25. Michelle Roberts

34 1 0
                                    

Pytanie brzmi, czy to wszystko było warte naszych cierpień. Pomijając już fakt, że gdyby nie nasza wpadka prawdopodobnie w tej chwili aż tak bym nie cierpiała. Kochałam Mary całym sercem i w zasadzie zawsze już będę ją kochać, ale wiem, że gdybyśmy pamiętali wtedy o zabezpieczeniu w tej chwili byłoby łatwiej.
Jednak, jak to mówią, wszystko dzieje się po coś.
Nic nie dzieje się przypadkiem...

-Jestem Jonathan- przedstawił się wysoki blondyn stojący obok Charlesa.
-Lucy- rzuciłam, gdy ten przytulił mnie na powitanie.
-Cieszę się, że w końcu możemy się poznać
-Ja też

Wszyscy usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy rozmawiać na różne tematy. Czas mijał nieubłaganie, a tematy do rozmów nadal nam się nie kończyły.

W pewnym momencie niespodziewanie zadzwonił dzwonek do drzwi.

-Zapraszałaś kogoś?- zapytał zdezorientowany Harry.
-Nie...- odpowiedziałam zakłopotana.

Ruszyłam w stronę drzwi.
Złapałam za klamkę i pociągnęłam w swoją stronę.
Moim oczom ukazała się wysoka blondynka z niebieskimi oczami wpatrującymi się we mnie z zaciekawieniem.

-Mieszka tu Harry Evans?- zapytała.
-Zależy kto pyta- parsknęłam opierając się o drzwi.
-Michelle Roberts- przedstawiła się.

Odwróciłam się i zawołałam Harry'ego, który po chwili zjawił się obok mnie.

-Michelle?- zapytał przerażony.
-Musimy poważnie porozmawiać, Harry
-Teraz nie mogę
-Wróciłam specjalnie dla ciebie...

Nie chciałam już tego słuchać.
Wróciłam do stołu, gdzie czekał Charles i Jonathan.

Przyznaję, jestem zazdrosna...
W dodatku nie wiem kim ona jest...

-Kto to?- zapytał Charles.
-Michelle Roberts- odpowiedziałam zgodnie z tym, co przed chwilą usłyszałam.

Charles automatycznie po usłyszeniu mojej odpowiedzi zakrztusił się drinkiem.

-Coś nie tak?- zapytałam zdezorientowana.

Zignorował mnie, wstał z krzesła i szybkim krokiem ruszył w stronę drzwi.
Pobiegłam za nim, a Jonathan za mną.
Harry'ego nie było...

-Zadzwonię do niego- rzucił Charles.

Odłożył telefon i westchnął poirytowany, gdy Harry nie odebrał.

-Idę na górę- rzuciłam.
-Wszystko okej?- zapytał zmartwiony Jonathan.
-Tak- odpowiedziałam zmuszając się do delikatnego uśmiechu.
-Musimy się zbierać, bo mamy ważne spotkanie... Chcielibyśmy z tobą zostać...- powiedział Charles.
-Idźcie, nic nie szkodzi... W ogóle dziękuję, że przyszliście- odparłam wymuszając z siebie lekki uśmiech.

Poszłam na górę, do sypialni, gdy drzwi zatrzasnęły się za Jonathan'em i Charles'em.
Położyłam się na łóżku pogrążając się we własnych myślach.

Co ja mam z tym wszystkim zrobić?
Kolejna była dziewczyna Harry'ego zjawia się znikąd i go gdzieś zabiera...
To kurwa nie jest normalne.

2 godziny później...

-Byłem tylko z nią porozmawiać, a ty już się na mnie obrażasz- parsknął Harry pojawiając się w progu drzwi.
-Nie obrażam się- zaprzeczyłam.
-To dlaczego siedzisz wkurzona?- zapytał zakładając ręce na piersi.
-Nie jestem wkurzona. Jest mi przykro- odpowiedziałam.
-Dlaczego?- dopytywał.
-Nie wiem co mam o tym myśleć, Harry...- odparłam.
-A ja wiem. Ty po prostu mi nie ufasz- warknął.
-Ufam ci- powiedziałam łamiącym głosem.
-To co mam jeszcze zrobić?! Staram się kurwa! Chcę to wszystko naprawić, ale ty mi w tym nie pomagasz!- krzyczał.
-Postaw się na moim miejscu- powiedziałam cicho.
-Cały czas to robię i dziwię się, że w ogóle dałaś mi kolejną szansę- odparł.

,,Uciekinierka"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz