27. „Babski wieczór"

37 1 1
                                    

Przekręciłam klucz w zamku i pchnęłam drzwi przekraczając próg domu.
Usłyszałam za sobą trzaśnięcie drzwiami i po chwili zobaczyłam Harry'ego obok siebie.

-Pójdę się położyć. Jestem zmęczona- oznajmiłam chwiejnym krokiem ruszając schodami na górę.

Spojrzałam za siebie i zauważyłam, że Harry cały czas stoi w miejscu.

-Idziesz ze mną?- zapytałam zmęczona.
-Nie, pooglądam jakąś telewizje czy coś... Dosyć spałem w szpitalu...- odpowiedział zakłopotany wchodząc do salonu.

Chodź ze mną, proszę...

Posłałam mu jeszcze smutne spojrzenie i poszłam do sypialni.
Ściągnęłam z siebie spodnie i położyłam się wygodnie na łóżku.

Ta cisza jest przytłaczająca...
Powinnam iść do Harry'ego...

Wstałam i zeszłam na dół.
Harry siedział na kanapie pustym wzrokiem wpatrując się w wyłączony telewizor.

-Kochanie...- zaczęłam smutno siadając obok niego i przyciągając go do siebie.

Wtulił się we mnie nic nie mówiąc.

-Nie chcę umierać- wyszeptał po chwili.

Dlaczego nie mogę się z nim zamienić i umrzeć za niego?
Dlaczego nie mogę oddać za niego życie?

Przytulałam go mocno do siebie licząc, że to choć trochę pomoże mu się uspokoić.
Panikował.
Stwierdziłam to po jego urywanym i ciężkim oddechu.
Harry próbował nabrać oddech i oddychać równomiernie, ale skutki tych prób były nikłe.

Położyłam się kładąc głowę Harry'ego na swojej klatce piersiowej.
Widziałam, że już prawie śpi i w końcu jego oddech stał się równomierny.
Pocałowałam jego skroń i dłonią zdjęłam pojedyncze kosmyki włosów z jego czoła.
Po pewnym czasie ja również zasnęłam...

                                   ~~~~~~

Obudziłam się w nocy.
Harry'ego nie było, ale doskonale wiedziałam gdzie jest przez dźwięki dochodzące z łazienki.
Wstałam i szybkim krokiem ruszyłam do łazienki.

-Dzwonić po lekarza?- zapytałam od razu.
-Nic to nie da. On już mi nie pomoże- odpowiedział zmęczony.

Usiadłam obok toalety opierając się o ścianę i złapałam Harry'ego za dłoń.

Niech wie, że ma mnie i że go nie zostawię.

Siedziałam z nim dopóki nie przestał wymiotować.
Zajęło to jakieś 30 minut.

Pomogłam mu wstać, Harry wypłukał usta i wróciliśmy do łóżka.

-Już dobrze?- zapytałam zmartwiona.
-Tak- odpowiedział zachrypniętym głosem.

Położył głowę na mojej klatce piersiowej tak jak poprzednio i zamknął oczy...


~~~~~~


Słońce wdarło się do sypialni, co nie uszło uwadze Harry'ego.

-Moje oczy- wymamrotał zakrywając kołdrą całą twarz.

Zaspana przysunęłam się do Harry'ego, zarzuciłam nogę na jego brzuch i mocno się do niego przytuliłam.

-Idę wziąć prysznic- oznajmiłam wstając.

,,Uciekinierka"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz