Mary pobiegła na górę, a Harry usiadł obok mnie.
Podniosłam się do pozycji siedzącej i czekałam, aż zacznie mówić.-Widzę, że potrzebujesz odpoczynku... Mogę zabrać Mary do siebie- zaproponował.
-Nie trzeba, Harry- odparłam wstając.
-Jesteś zmęczona, dobrze ci to zrobi...- ciągnął.
-Nie chcę zostać sama, okej?!- przerwałam mu.
-Co z tobą?- zapytał zaskoczony.
-Wariuje, Harry! Nagle wróciłeś i jesteśmy teraz niby szczęśliwą rodziną, ale nie wyjaśniliśmy sobie wielu rzeczy! Nie możemy spędzić czasu sami, bo mamy już córkę, która potrzebuje opieki, a bardzo bym chciała spędzić z tobą czas!- wyjaśniłam niemal krzycząc.Pojedyncze łzy spłynęły po moich policzkach, a Harry podszedł do mnie i mnie przytulił.
-Czemu od razu mi tego nie powiedziałaś?- zapytał smutno.
-Nie chciałam zepsuć tego wszystkiego... Kocham Mary bardzo mocno, ale kocham też ciebie i cię potrzebuje...- wyznałam spuszczając wzrok.Złapał za mój podbródek i podniósł tak, abym spojrzała mu w oczy.
-Czas wysłać ją do przedszkola- powiedział.
-Chyba masz rację...- przyznałam.3 dni później...
-Zobaczysz, że będzie fajnie. Odbierzemy cię z tatą- powiedziałam przytulając Mary.
Pożegnaliśmy się i Mary weszła do sali.
-Poradzi sobie- powiedział Harry obejmując mnie ramieniem.
-Wiem- rzuciłam lekko się uśmiechając.Wyszliśmy ze szkoły i wsiedliśmy do samochodu.
Droga minęła nam w ciszy.
Gdy dotarliśmy Harry zaparkował pod domem.
Weszliśmy do środka i kiedy usłyszałam zgrzyt przekręcanego zamka w drzwiach odwróciłam się.
Harry podszedł do mnie i wbił się w moje usta.-Powinniśmy porozmawiać- wydukałam pomiędzy pocałunkami.
-Mamy dużo czasu... Możemy później porozmawiać...- zaproponował.
-No dobra- zgodziłam się.
~~~~~~~Otworzyłam oczy i poczułam jak ktoś głaszcze mnie po włosach.
Podniosłam głowę i spojrzałam na Harry'ego, który uśmiechnięty mi się przyglądał.-Nie patrz się tak na mnie...- wymamrotałam kładąc głowę z powrotem na jego tors.
-Jesteś piękna- powiedział.Podniosłam głowę i z uśmiechem wdrapałam się wyżej i pocałowałam go w usta.
-Nawet nie wiesz jak cholernie mocno cię kocham...- wyznałam, a do moich oczu napłynęły łzy.
-Ja ciebie też... Cholernie mocno...- odparł łapiąc mnie za tyłek i podciągając do góry.Jęknęłam, a on zacisnął swoje usta w wąską linię.
-Chciałabym, żebyś był przy mnie już do końca mojego życia- szepnęłam.
Uśmiechnął się pokazując mi swoje idealnie równe, białe zęby.
-Czas jechać po Mary...- odparł zawiedziony.
-Mieliśmy porozmawiać- rzuciłam.
-A nie porozmawialiśmy?- zapytał.
-W sumie wiesz co? Zamieszkaj z nami- zaproponowałam nie myśląc przed wypowiedzeniem tego.
-Jest jeden warunek- powiedział.
-To nie ty tu stawiasz warunki- parsknęłam.
-Powinnaś zrobić Mary własny pokój... Przecież nie będziesz zawsze z nią spać...- powiedział.
-Wiesz czemu z nią spałam?- zapytałam.
-Czemu?- zapytał czekając, aż mu odpowiem.
-Bo nie chciałam spać sama...- odpowiedziałam ze wstydem.
-To zrozumiałe, Lucy. Nic w tym złego...- powiedział.
-Mary chciała własny pokój, a ja jej na to nie pozwoliłam. Jestem fatalną i egoistyczną matką- powiedziałam płacząc.
-Jesteś dobrą mamą... Doskonale sobie ze wszystkim poradziłaś...- odparł przytulając mnie do siebie.
-Charles przygotował jej już nawet pokój...- powiedziałam.
-Musisz patrzeć na to również z tej strony, że Mary ma 5 lat i powinna zacząć uczyć się samodzielności...- odparł.
-No masz rację...- przyznałam.
-Dobra, ubieraj się. Za 10 minut powinniśmy być pod szkołą- poganiał mnie.Ubrałam się i razem z Harrym ruszyliśmy na dół, a potem do samochodu.
~~~~~~~
-Mam dużo koleżanek- powiedziała z uśmiechem.
-To super, kochanie. Bardzo się cieszę, że odnalazłaś się w takim środowisku...- powiedziałam szczerze.
-Ja też- rzuciła radośnie.
-Mary, chciałam się ciebie zapytać o jedną rzecz... Chciałabyś własny pokój?- zapytałam obserwując jej reakcje.
-Bardzo bym chciała!- wrzasnęła rozemocjonowana.
-Więc zaprowadzę cię tam...- powiedziałam łapiąc jej dłoń.~~~~~~
-Ile ty siedzisz w tej łazience?!- wrzasnął poirytowany Harry.
-No to wejdź. Jest otwarte- powiedziałam spokojnie.Harry wszedł i zauważył, że leżę w wannie.
-Mogłaś powiedzieć od razu, że leżysz w wannie to bym dołączył- powiedział uśmiechając się zadziornie.
Nic nie odpowiedziałam tylko obserwowałam jego ruchy.
-Nie gap się tak, bo chcę się wysikać. Potrzebuję skupienia...- powiedział.
-Ty też się na mnie zawsze gapisz jak sikam- parsknęłam odwracając wzrok.
-A to już inna sprawa- odparł ze śmiechem.
-No tak... To inna sprawa...- powiedziałam ironicznie.
-Obejrzymy jakiś film jak wyjdziesz?- zapytał kucając przy wannie i wpatrując się we mnie.
-Dobra- zgodziłam się.Uśmiechnął się i wyszedł z łazienki.
Chwilę jeszcze relaksowałam się w wannie, a potem zdecydowałam, że czas wyjść.
Wstając potknęłam się i upadłam.
Syknęłam czując jak całe moje ciało przeszył ból.-Kurwa- wymamrotałam.
Powoli wstałam, wytarłam się ręcznikiem i założyłam koszulkę do spania, a następnie wciągnęłam na siebie dolną część bielizny.
Wyszłam trochę obolała z łazienki.-Co to był za huk?- zapytał Harry leżąc na łóżku w samych bokserkach.
-Potknęłam się w wannie- odpowiedziałam wolnym krokiem docierając do łóżka.
-Nic ci nie jest?- zapytał przerażony.
-Wszystko dobrze, Harry. Potknięcie się w wannie to nie koniec świata...- parsknęłam kładąc głowę na jego brzuchu.Westchnął głośno kręcąc głową.
Zaczęliśmy oglądać jakiś film, ale niestety nie dotrwałam do końca, ponieważ zmęczenie wzięło nade mną górę...Około 3:00 w nocy...
-Mamo...- wyszeptała płaczliwym głosem Mary.
Podniosłam się do siadu i spojrzałam na dziewczynkę, która stała przy łóżku.
-Co się stało, kochanie?- zapytałam troskliwie.
-Znowu mam koszmary- odpowiedziała cicho.
-Pójdę z tobą na chwilę do pokoju- powiedziałam wstając.Skinęła głową na znak, że się zgadza i wzięła mnie za rękę.
Poszłyśmy do pokoju Mary.
Mary położyła się na łóżku, a ja usiadłam przykrywając ją kołdrą.-Opowiedz mi teraz, co ci się śniło...- powiedziałam spokojnie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
CZYTASZ
,,Uciekinierka"
Teen FictionLucy wychodzi za kaucją z więzienia. Sprawa się komplikuje, gdy brązowowłosa nie ma gdzie mieszkać. Dziewczyna wprowadza się do swojego brata- Mike'a, gdzie poznaje swojego współlokatora. Lucy utwierdza się w przekonaniu, że miłość niszczy życie...