13. Chujowa Pani Detektyw

45 2 15
                                    

-Mam iść do swojego pokoju?- zapytał.
-Tak, dokładnie!- krzyknęłam.
-Nie wiem, jaki masz do mnie problem! Mam już dość twoich humorków!- wrzasnął i jak się domyśliłam poszedł do swojego pokoju.

Poczułam, że zaraz zwymiotuję...
Otworzyłam drzwi i pobiegłam do łazienki.
Zwymiotowałam do toalety i ani trochę nie poczułam ulgi.

-Co się dzieje?- zapytał Charles.
-Nic, wszystko dobrze- odpowiedziałam i wypłukałam usta.
-Skoro zwymiotowałaś to chyba nie jest dobrze- stwierdził.

Nic nie odpowiedziałam.

-Gdzie jest Harry?- zapytał oburzony.
-Nie wiem- odpowiedziałam obojętnie.
-Chuj jebany. Tak mu zapierdole, że gwiazdy zobaczy- wysyczał.
-Nie, zostaw go... Niech robi, co chce...- powiedziałam.
-Nie zostawię tego tak- zagroził.
-Idę się położyć- rzuciłam.
-Potrzebujesz czegoś?- zapytał troskliwie.
-Nie, dziękuję- odpowiedziałam i wróciłam do swojego pokoju.

Otworzyłam szeroko okno i zauważyłam jak ktoś wrzuca list do skrzynki.
Zbiegłam na dół i wyjęłam wszystkie listy ze skrzynki.
Rozpakowałam kopertę zaadresowaną do mnie.
W środku był list i mapa z ,,X".

Ten, kto mnie tworzy, nie potrzebuje mnie, kiedy to robi. Ten, który mnie kupuje nie potrzebuje mnie dla siebie. Ten, kto mnie nie użyje, nie będzie o tym wiedział....

W zagadki mam się bawić?

Wzięłam zawartość koperty i ruszyłam na górę.
Weszłam do pokoju i usiadłam na łóżku.
Przeczytałam tą zagadkę jeszcze minimum 10 razy i byłam już trochę zmęczona...

Mam mapę, czyli w zaznaczonym miejscu musi być coś zakopane. Prawdopodobnie wiążę się to z hasłem z tej zagadki...
Jestem pewna, że to się ze sobą wiążę.
Spróbujmy inaczej...
Co można zakopać i co jednocześnie będzie zgadzało się z zagadką?
Pierwsze, co przychodzi mi do głowy to trumna...
Mam dziwne skojarzenia...

Spojrzałam na zagadkę i mapę.

Trumna!
Hasło to trumna!

Ubrałam bluzę i zarzuciłam kaptur na głowę.
Wzięłam mapę, telefon, latarkę i łopatę, którą znalazłam w piwnicy.

Było już ciemno, więc latarka była niezbędna.
Trochę mi zajęło dotarcie do miejsca wyznaczonego ,,X".
Przez 20 minut kopałam i miałam wrażenie, że nic nie znajdę, aż do momentu, gdy moja łopata zderzyła się z czymś twardym.

Jest i trumna...
Jak miło...

Kopałam dalej, by móc otworzyć trumnę.
Gdy skończyłam ostrożnie otworzyłam trumnę i ku mojemu zaskoczeniu była pusta.

-Nie ruszaj się- rzucił nieznajomy głos.

Spojrzałam w stronę dobiegającego męskiego głosu.
Postać ubrana cała na czarno z pistoletem celującym we mnie.
Przez kaptur i kominiarkę nie potrafiłam stwierdzić, czy znam tą osobę.

-Właź do trumny- rozkazał.
-Pojebało cię? Sam sobie właź- parsknęłam.
-Masz 3 sekundy albo wejdziesz do trumny albo cię zastrzelę- zagroził.

Ja pierdole...
Co ja robię?

Położyłam się w trumnie, a mężczyzna od razu zamknął ją kopniakiem.

-Ej! Co ty odpierdalasz?!- wrzasnęłam.
-Wypuść mnie stąd!- krzyknęłam.

Zaczął zasypywać trumnę piachem.
Jedyne co mogłam zrobić to walić z całej siły w drzwi od trumny i drzeć mordę.
Tak też robiłam...
Później zrezygnowałam z krzyczenia, bo wiedziałam, że tlen mi się kończy.

,,Uciekinierka"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz