Lśnienie blasku, piękny szept.
Nieś się wietrze pośród drzew.
Przemierz lasy wzdłuż i wszerz.
A gdy przyjdzie nocy pora, wróć tam gdzie serce woła.
Nieś się wietrze pośród cieni, strzeż Wiecznej Grani toń, gdy kto stanie zepchnij w nią
Już w niej stwory nań czekają, w naszej matni wodę młócąc by porywu twego zaznać mocy, co by ich uradowali oczy.
Nasza ziemia tam i matka gdzie się kończy Siewji sieć, a zaczyna Wieczna tafla by mrozu siłę w dań nieść.
Moja ta kraina, co ją wieczną zwą, nim pomrzemy uśnie z nią świata grom.
Niezmącona trwa i piękna, jak istoty jej.
Co na skrzydłach smoka niesiesz powiedz Wieczny słudze twej.
Ach wiatru piękne fale, coś niebu skradł.
Chodź Rycerzu, wróć nad naszą Grań...W toni niebiańsko błękitnej wody tańczyły istoty jakich świat nigdy miał nie ujrzeć. Wodne niewiasty sączyły do uszu zebranych najpiękniejsze pieśni. W tle za nimi rozciągał się widok na całą krainę. Jezioro, w którym tańczyły, usytuowane było w dolinie otoczonej szczytami Wiecznych Skał ponad którymi górował pałac wzniesiony na szczycie najwyższej góry. Pobudowany z przepięknego szarobiałego kamienia z całą masą mistycznych zdobień i rzeźb. To była ich siedziba, ich dom. Serce wielkiej góry i jeszcze większej krainy.
Skały zadrżały, w toni wody pojawiły się kręgi, lecz niewiasty nie zaprzestały anielskiego śpiewu. Niebo zasnuło się ciemnymi jak noc chmurami. Zebrani unieśli głowę z niepokojem w sercach.
Kolejny wstrząs targnął pałacem, a jego majestatyczne ściany pokryły się pęknięciami.
Tak oto kolebka ich istnienia obracała się w gruz.
Ziemia rozstąpiła się pod ich nogami, dno jeziora trzasnęło wciągając wodę w powstałą szczelinę. Nie było odwrotu.
Pieśń ucichła wraz z ich głosami wessanymi pod okrutną wodną toń.Do czasu aż przeszłość upomni się o swoje ..
CZYTASZ
Upadłe królestwo
FantasyZasada numer jeden: Nie ufaj nikomu Jedno zdarzenie może wywrócić świat do góry nogami.. tylko który? Nie znam swojego imienia, swojego przeznaczenia i swojej przeszłości. Lu zostaje wmieszana w sprawy świata, o którego istnieniu nawet nie śniła...