45

1.8K 93 14
                                    

Wieczorem po kolacji Harry szykował się do snu. Minęła już dziewiąta, a on był wyjątkowo zmęczony tego dnia. Zwykle o tej porze spędzał jeszcze trochę czasu z przyjaciółmi, ale dziś postanowił się dobrze wyspać. Miał właśnie iść pod prysznic, kiedy usłyszał pukanie. Z lekkim ociąganiem ruszył w stronę drzwi i otworzył je.

Po drugiej stronie stał Tom.

Początkowo Harry chciał zwyczajnie zatrzasnąć mu drzwi przed nosem, jednak coś w twarzy mężczyzny sprawiło, że szybko z tego zrezygnował. Popatrzył na niego pytającym wzrokiem, a po chwili usłyszał coś, czego wyczekiwał już zbyt długo:

- Severus się obudził.

Na nic więcej nie czekał. Wyminął Toma, niemal go przewracając, i popędził ile sił w nogach. Przy łóżku Severusa pojawił się tak szybko, jakby się teleportował.

Mężczyzna siedział oparty o poduszki. Wyglądał bardzo blado i mizernie, jakby zaraz znów miał stracić przytomność, ale uśmiechał się. Harry rzucił mu się na szyję, przez co przygniótł go i przydusił, co spotkało się z ostrą reprymendą ze strony Alecto.

Kiedy Harry już się uspokoił i ochłonął odrobinę, spojrzał na Severusa z szerokim uśmiechem i westchnął z ulgą.

- Tak się cieszę, że rytuał zadziałał – wypalił nagle, nie zastanawiając się nad konsekwencjami swoich słów.

Alecto po drugiej stronie łóżka już zaczynała nerwowo machać rękami i kiwać głową, jednak Harry nie zorientował się, o co jej chodzi.

- Jaki rytuał? – zapytał szybko Severus bardzo słabym i cichym głosem.

- Eee… no, Alecto ci nie powiedziała? Syriusz pomógł nam przywrócić cię do zdrowia.

- Black? Co tu robi ten kundel?

Harry był pewien, że gdyby Severus mógł, to właśnie wrzeszczałby na cały głos. Niemal dziękował Merlinowi, że jest jeszcze osłabiony. Teraz zaczynał rozumieć reakcję Alecto.

- Syriusz o wszystkim wie, jest tutaj i zaproponował pomoc, nie powinieneś się z tego powodu denerwować.

- Dość! – wtrąciła się Alecto. – On jest jeszcze słaby, musi teraz odpoczywać, a ty go denerwujesz – skarciła Harry’ego.

- Przepraszam. – Spuścił głowę, ale było mu tylko trochę przykro. Bądź co bądź, uważał, że Severus ma prawo wiedzieć.

- Co mnie ominęło i jak długo byłem nieprzytomny? – zażądał odpowiedzi mężczyzna.

- No, wiesz…

- Harry – warknęła Alecto.

- Pozwólmy Severusowi odpocząć. Jutro wszystko mu opowiesz – powiedział cicho, stojący do tej pory w kącie Tom.

Severus momentalnie przesunął wzrokiem ze swojego chrześniaka na Riddle’a, uważnie mu się przyglądając, po czym znów spojrzał na Harry’ego, który po prostu się uciszył i nawet nie odwrócił w stronę Toma.

- Co jest z wami nie tak?

Harry popatrzył w dół na swoje splecione dłonie i odpowiedział niemal obojętnie:

- Ze mną wszystko w porządku, ale ty powinieneś się przespać. Przyjdę do Ciebie jutro. – Wstał, przytulił Severusa i niechętnie wyszedł. Nie chciał odpowiadać na niewygodne pytania (które Snape z pewnością by zadał) w obecności Toma. Jeśli już miał rozmawiać o problemach swoich i Toma, wolał, żeby tego ostatniego przy tym nie było.

Gdy za Harrym zamknęły się drzwi, Alecto również się ulotniła, wiedząc, że nie powstrzyma Severusa od przemaglowania Riddle’a. 

Kiedy mężczyźni zostali już sami, Snape nie czekał, aż Tom coś powie. Zapytał wprost:

Nie taki Riddle straszny jak go malująOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz