49

1.9K 103 8
                                    

Święta dobiegły końca, a Draco był na skraju wytrzymałości. Powoli zamieniał się w kłębek nerwów. Ojciec nadal planował jego zaręczyny, a w jego głowie zaczynał kiełkować pomysł ucieczki u boku Niklausa. Odcięcie się od rodziny i przyjaciół, by być z nim, wydawało się coraz mniej okropną perspektywą.

Na duchu podtrzymywał go Severus. Mężczyzna czuł się już całkiem dobrze, chociaż nadal bał się używać swojej magii zbyt często. Nie spędzał już całych dni w łóżku, zamiast tego spacerował długimi korytarzami dworu. Czasem wychodził do ogrodu, ale ponieważ zimowa pogoda nie odpuszczała, wolał przytulne ciepło kominka i miękkiego fotela, toteż często można było znaleźć go czytającego książkę w salonie.

Teraz, wygrzewając się przy ogniu z kominka, próbował przekonać Draco, że ojciec go kocha i wszystkie jego działania podyktowane są troską, dlatego Draco powinien przemyśleć własne postępowanie i porozmawiać szczerze z Lucjuszem.

Cóż, Draco musiał przyznać, że te rady słyszał już nie raz. Właściwie słyszał je od wszystkich. Ale nic nie mógł poradzić, że czuł inaczej. Coś w nim mówiło mu, że nikt nie rozumiał jego uczuć, więc ich rady nie mogły być dobre. Czuł się jak bohater dramatu pewnego mugolskiego pisarza, o którym Hermiona opowiadała mu kilka tygodniu temu.

Rozmowę przerwał im skrzat domowy. Pojawił się z dwiema filiżankami herbaty i kruchymi ciasteczkami.

Draco westchnął głęboko i wziął filiżankę do ręki. Jednak zanim zdążył upić chociażby łyk, Severus złapał jego nadgarstek i zabrał mu filiżankę. Przysunął ją do nosa i powąchał napar. Zmarszczył brwi i spojrzał gniewnie na skrzata.

- Kartofelku, co dodałeś do tej herbaty? – zapytał surowym głosem.

Kartofelek spojrzał na niego przestraszony.

- To syrop do smaku.

- A skąd wziąłeś ten syrop?

- Pan Niklaus dał Kartofelkowi i powiedział, że pan Draco bardzo lubi herbatę z tym syropem, więc Kartofelek dodaje dokładnie sześć kropel do każdej filiżanki, tak jak kazał pan Niklaus – powiedziało z przestrachem stworzenie.

- Przynieś mi ten syrop natychmiast i zawołaj Toma. Powiedz mu, że to pilne.

- Severusie? Powiesz mi, o co chodzi? – zapytał Draco. – Chyba nie myślisz, że Klaus mnie czymś poi…

- To jest dokładnie to, co teraz myślę Draco.

- To niedorzeczne. Dlaczego niby miałby to robić?

W tym momencie Kartofelek pojawił się ponownie z flaszką ciemnożółtego eliksiru. Severus odkorkował butelkę i przysunął do nosa. Zapach ostatecznie rozwiał jego wątpliwości. W tym momencie w pomieszczeniu pojawił się zaniepokojony Tom.

- Severusie? Coś się stało?

- Zdaje się, że Niklaus próbował uzależnić Draco od siebie. Kazał Kartofelkowi podawać mu eliksir zniewolenia.

- Co? – odezwał się Draco. – Pierwszy raz słyszę o takim eliksirze.

- Ponieważ on nie jest powszechnie znany – zauważył Tom. – No i jest nielegalny.

- Tak jakby legalność miała dla ciebie znaczenie – zakpił Severus. – Ten eliksir w pewien sposób zniewala emocje i myśli – zwrócił się do Draco. – Osoba, której się go poda, staje się podatna na sugestie osoby, której kropla krwi znajduje się w eliksirze. Jednak im dłużej jest stosowany, tym zależność jest większa. Ostatecznie zależność zaczyna przypominać obsesję: możesz myśleć tylko o tej osobie, robisz, wszystko, co ci każe, przy czym wszelkie negatywne emocje wobec niej są eliminowane, więc nawet nie wpadniesz na to, że coś jest nie tak – wyjaśnił. – To tłumaczy twoje ostatnie rozchwianie emocjonalne i ciągła obrona Niklausa.

Nie taki Riddle straszny jak go malująOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz