52

1.2K 59 4
                                    



Severus nigdy nie myślał, że może nadejść moment, w którym jego prywatne życie będzie miało znaczenie. Zawsze było coś ważniejszego, ktoś ważniejszy. Jego uczucia i potrzeby stale spychane były na drugi plan. Był podwójnym szpiegiem, więc nawet pomijając kwestie bezpieczeństwa osób, które miałyby z nim coś wspólnego, zwyczajnie nie miał czasu, aby angażować się w jakąkolwiek relację.

I wtedy nadszedł dzień, w którym Harry poznał prawdę, a on po raz pierwszy w życiu zapragnął znaczyć coś dla kogoś. Chciał być potrzebny w ten wyjątkowy sposób, chciał, żeby Harry cieszył się z samej jego obecności, prosił go o rady nawet w najgłupszych sprawach i szukał u niego schronienia w razie potrzeby. To było coś nowego w życiu Severusa, ale mężczyzna był gotów dać to wszystko chłopcu. To też otworzyło mu oczy i serce na inne sprawy.

Nigdy nie myślał, że ktoś będzie w stanie go pokochać w romantyczny sposób. Nie z jego nosem, krzywym uśmiechem i ziemistą cerą. A potem spotkał ją. Była piękna, delikatna i silna. Była spełnieniem wszystkich jego marzeń i fantazji. I mówiła, że go kocha. Próbował jej do siebie nie dopuszczać, wmawiał sobie, że w ten sposób ją chroni. Ale czy to prawda? Severus wiele razy zadawał sobie to pytanie i musiał wreszcie przyznać sam przed sobą, że był zwyczajnym tchórzem. Bał się, że to będzie tylko chwilowy romans. Że zatraci się w niej, a ona odejdzie, znajdzie kogoś lepszego. Ale nie odeszła. Nigdy nie przestała zabiegać o jego względy, chociaż tyle razy ją odrzucił.

– Severusie, napijesz się herbaty? – W drzwiach stała Alecto z tacą, na której były filiżanki z gorącym napojem i talerzyk z ciasteczkami. Patrzyła na niego z przyjaznym uśmiechem i czekała na odpowiedź. Severus wiedział, że gdyby odmówił, odeszłaby, nie żywiąc żadnej urazy. Ale nie chciał odmawiać. Nie chciał jej odmawiać już nigdy więcej.

– Z chęcią, dziękuję – odpowiedział.

Kobieta weszła do sypialni i postawiła tacę na stoliku. Wzięła filiżanki i podeszła do okna, gdzie stał Severus. Przez chwilę cieszyli się w ciszy swoją obecnością, pijąc powoli herbatę i spoglądając na widok za oknem.

– Zastanawiam się, co u Toma i Harry'ego – powiedziała nagle.

– Z pewnością wszystko u nich w porządku – odpowiedział Severus.

– To niesamowite, prawda? Że w końcu im się udało. Że Tom odnalazł towarzysza po tylu latach – ciągnęła. – Czy myślisz, że my też kiedyś... Że moglibyśmy... Połączyć się? – Zapytała z lekkim rumieńcem, nie patrząc na mężczyznę.

– Masz na myśli ślub? – zapytał po prostu Severus.

– E... Tak. – Westchnęła głęboko. – Przepraszam – powiedziała po chwili, kręcąc lekko głową. – Nie powinnam tego oczekiwać. To niestosowne.

Severus odstawił filiżankę na parapet i wziął dłoń Alecto, a następnie złożył na niej pocałunek.

– Masz pełne prawo oczekiwać takich rzeczy – zapewnił ją z uśmiechem. – I myślę, że kiedy wojna się skończy i jeśli nadal będziesz chciała, to możemy oczywiście zaplanować nasz ślub.

Alecto odstawiła swoją filiżankę i przytuliła się do Severusa. Mężczyzna objął ją mocno ramionami i przylgnął wargami do jej ust, przekazując jej w ten sposób pełnię swojej miłości. Kobieta uwielbiała te momenty. Severus zawsze był bardzo czuły i troskliwy w intymnych chwilach. Zawsze dbał o to, aby czerpała możliwie największą przyjemność z jego dotyku. Nigdy nie używał magii, gdy rozpinał jej gorset. Tak jakby wiedział, że to oczekiwanie wzmaga jej podniecenie. Tym razem było tak samo. Delikatne pocałunki zmieniły się w pełne pożądania, a gdy rudowłosa wydała z siebie pierwszy jęk, Severus zsunął dłonie na jej talię i zaczął powoli ją rozbierać.

Nie taki Riddle straszny jak go malująOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz