20. Zabijemy Go?

151 7 5
                                    

W pewnym momencie zaczęła się unosić, a oczy do tej pory zamknięte, otworzyły się świecąc żółtym blaskiem.

Reginald niczym oczarowany odszedł kilka kroków dalej, dając tym samym Izabel większe pole do popisu. Nastolatka chwyciła obie dłonie zielonookiego. Anabel mogłaby przysiądź że jego żyły przybrały złotych odcieni. Nine pochyliła się nad nim składając na czole pocałunek. W miejscu gdzie usta zetknęły się ze skórą powstał rozbłysk światła powoli zatapiając się w jego czaszce.

Izabel zaczęła wracać na ziemię. W momencie, w którym jej stopy dotchnęła twardego podłoża niczym omdlała opadła w dół. W chwili gdy jej drobne ciało powinno zetknąć się z posadzką złapał ją Ojciec.

Anabel z sercem walącym w piersi stała przy szybie obserwując całe zdążenie. Właśnie do niej dotarło co tak naprawdę zdobiła siostra. Nie tyle co uratowała jej brata, ona weszła na wyższy poziom. Tak jak Eight w zaułku.

– Wszystko będzie dobrze. – zapewnił Klaus stając tuż obok. – Wiem że to przereklamowany tekst, ale każdy musi w coś wierzyć.

– On... mógł umrzeć Klaus. Przeze mnie i moje głupie zachcianki. – w różnokolorowych oczach pojawiły się łzy. – Przeze mnie...

– Cii. Nic mu nie będzie – Ben położył jej dłoń na ramieniu przez co drgnęła niespokojnie.

– Nie rozumiecie. Jesteśmy przyjaciółmi... wy nigdy byście mi czegoś takiego nie zrobili. Z Piątym też się przyjaźnie, a jednak byłam do tego zdolna. Tutaj chodzi o zaufanie, które nadużyła zbyt wiele razy.

– Śnieżynko, spójrz na mnie. – podszedł bliżej -Byś mogła pozwolić komuś sobie zaufać, najpierw sama powinnaś to zrobić.

– Klaus, ma na myśli to że powinnaś zacząć ufać... sobie. – Anabel wytarła mokre policzki, może faktycznie powinna skorzystać z tej rady?

* Nazajutrz *

Ponownie znajdowała się w białym pomieszczeniu. Tak jak zapamiętała poza lustrem weneckim oraz sprzętem medycznym był pusty. Można by żec że była to kolejna sala szpitalna.

– Skoro moce wróciły możemy powrócić do treningów. Zacznijmy od jednego prostego pytania. Dlaczego numer Osiem zataiła przede mną sprawy dotyczące zdolności? – zapytał spokojnie Reginald.

– Ja nie...

– Nie? – uciął. Nie miał zamiaru bawić się w głupie kłamstwa jakiegoś dzieciaka. Wyciągnął z kieszeni urządzenie na oko przypominające dyktafon i wcisnął przycisk odtwarzania.

Wieczorem po mojej ucieczce przyszedł Five. Miałam koszmar próbował mnie zbudzić, a ja go zaatakowałam. Zaczęłam dusić. Gdy doszło do mnie co robię odpuściłam, ale chwilowo pozbawiłam go mocy. Gdy je odzyskał, odkrył że w jakiś sposób jesteśmy połączeni. On spojrzał moimi oczami. Następnego ranka gdy zapytałam jak to możliwe powiedział że prawdopodobnie weszłam na wyższy poziom... wyłączył nagranie.

– Masz coś jeszcze do dodania? Radzę powiedzieć odrazu inaczej dowiem się wszystkiego sam, a wtedy może być nieciekawie.

– Ale skąd...? – zapytała niedowierzając. On naprawdę nałożył jej podsłuch?

– To nie ma znaczenia. – uciął – Co jeszcze ukrywasz?

Podniósł ci puls. Zabijemy go?

– Nie! – krzyknęła w odpowiedzi na dziwny głos.

– Słucham?

– To znaczy, nic. – poprawiła szybko – Nic już nie ukrywam. Ale mam pytanie. Czy mógłbyś mi dać metylofenidat?

– Tabletki na ADHD? – zapytał, choć doskonale znał odpowiedź.

– Tak. Zarzywam je od dziecka, a kilka dni temu się skończyły. Pogo miał przejrzeć dokumentację, ale chyba zapomniał. – mówiła z nadzieją że przeoczy jej dziwne zachowanie.

– Nie zapomniał. – powiedział przez co Eight uniósł brwi – Zabroniłem mu wydawania tego leku.

– Ale...

– W ostatnich badaniach zauważyłem pewną nieprawidłowość. W twoim organizmie jest normalny poziom dopaminy co świadczy o tym że lekarze się pomylili. Tak. Czytałem wywiad z psychiatrą i mogę stwierdzić że brak koncentracji oraz nadpobudliwość wiązała się z czymś zupełnie innym. Co więcej błędnie przepisany lek zachamował rozwój waszych umiejętności.

Czekaj...

– Naszych zdolności? – wypaliła Izabel – Przecież tylko ona jest chora i tylko ona to zażywała. Jakim więc prawem moje moce pojawiły się dopiero teraz?

– Odpowiedź jest prostrza niż się wydaje. Jesteście bliźniaczkami i czy tego chcecie, czy nie wspólnie przezywacie podobne żeczy. Oraz, jak to powiedziała Ósemka na dalszej części nagrania tylko przy sobie nawzajem odczuwacie tak silne emocje.

– Z czym wiązały się moje objawy, skoro nie z ADHD? - była coraz bardziej zagubiona. Nagle dowiaduje się że pigułki, które zażywała od sześciu lat zastały źle przepisane, a co więcej że w ogóle nie była chora.

Ze mną.

– Tego próbuję się dowiedzieć, więc jeśli coś jeszcze ukrywasz powiedz teraz łatwiej będzie odkryć co naprawdę ci dolega i jak to wyleczyć. – posłał jej krytyczne spojrzenie.

On kłamie.

Skąd możesz wiedzieć?

Oo. Czyli teraz mnie słuchasz?

Bel przekręciła oczami. Czasami naprawdę czuje się jak wariatka, a to że rozmawia z dziwnym szeptem w niczym nie pomaga.

Okłamał cię i przez cały czas wszystkim manipuluje. Prowadzi padania nad dziećmi. Rozkazuje nieletnim walczyć, a co za tym idzie narażać swoje życie. Posiada gadającą małpę oraz robotyczną, sympatyczną kobietę. Pewnie żadna go nie chciała. Z niewiadomych przyczyn kupił cię. I najważniejsze... Nie ufam mu. Ty w głębi tej naiwnej główki również.

– Więc jak jest... Anabel? Co jeszcze ukrywasz?

– Ja...



Jak sądzicie jaką decyzję podejmie? Powie o wszystkim Ojcu czy nie? Piszcie w komentarzach, a ja was żegnam.

Do zobaczenia w środę.

Deadly Love / Five Hargreeves/ DO POPRAWY Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz