Rozdział 18

690 64 47
                                    

Wracaliśmy dobrze mi już znaną drogą. Quackity ciągle coś opowiadał, a mimo, że większość rzeczy o których mówił słyszałem już od Dreama po prostu Patrzyłem na niego z udawanym zainteresowaniem w oczach.

Po chwili byliśmy prawie na miejscu, gdy nie usłyszałem za nami głosu Dreama.

- Hej. Gdzie byliście? - Zapytał.

- Hej, przejść się, niedaleko jest ładne jezioro.

Quackity tylko popatrzył na Dreama nic nie mówiąc i chwilę później oddalił się widząc w oddali Tommiego, który próbował złapać pszczoły, oraz Tubbo który nieodacznie próbował je od niego uchronić.

- Więc poznałeś już dalsze okolice?

- Mniej więcej.

Dream mówił coś jeszcze, ale nie do końca go słuchałem. Moje myśli omamiły jego słowa.

- Słuchasz mnie?

- Tak tak. Znaczy nie, sorki zamyśliłem się.

- Oh.. No trudno, ja się zbieram, do zobaczenia niedługo.

- Czekaj, gdzie idziesz? - Zapytałem, ale ten już mnie nie słyszał. Kawałek ode mnie zobaczyłem okulary. Podbiegłem do nich i nałożyłem na nos.

Znajdowałem się w ciemnym pokoju. Nagle coś go oświetliło i zobaczyłem chłopaka stojącego z pochodnią w ręku, jakieś dwa metry ode mnie. Westchnąłem.

- I jak się tu czujesz? - Zapytał siadając na jedno z krzeseł, w rogu pokoju.

- Gdzie ''tu''?

- Noo.. Tu. W tym ''nie rzeczywistym''. - Powiedział, biorąc ostatnie słowa w cudzysłowów.

- Nie wiem. A jak ci się wydaje?

Odpowiedziała mi cisza. Patrzył prosto w moją stronę w bezruchu.

- Nigdy cię nie pytałem, jak to się dzieje, że raz budzę się w moim domu, a później jestem w całkiem innym miejscu.

Nie odpowiedział mi. Zgasił pochodnie, a wtedy usłyszałem oddalające się kroki.

- Georgeee.. Obudź się już. Już 12. - Usłyszałem głos mojego przyjaciela.

Wstałem powoli i przeciągając się przywitałem się z nim.

-Czemu jesteś tak wcześnie?

- Wcześnie? Jest południe już.

Rozglądnąłem się, a za oknem zobaczyłem już mocno grzejące słońce.

- Faktycznie.

-vMasz, przywiozłem Ci coś do ubrania. - Powiedział rzucając w moją stronę torbą, z moimi ubraniami.

- Byłeś w moim domu?

- Ta. Widziałem też, że jeszcze nie posprzątałeś tego bałaganu.

- No nie. Nie posprzątałem. Dasz mi chwilkę? Pójdę się przebrać. - Powiedziałem biorąc do rąk torbę.

- Jasne.

(time skip)

- Wiesz.. Już 19. Chyba powinieneś się zbierać.

-Racja. - Odpowiedział, wstając i biorąc swoje rzeczy do ręki. - Jutro mogę przyjechać później. Muszę zrobić zakupy i trochę posprzątać.

- Dzięki Nick. - Powiedziałem machając w stronę drzwi, którymi wychodził.

- Do zobaczenia. - Powiedział, a chwilę później drzwi się za nim zamknęły.

..................................................................

Rozdział 18
379 słów

Okulary z białymi oprawkami |DNF|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz