Rozdział 9

838 82 8
                                    

Zdjąłem okulary i zobaczyłem ciemność. To tak jakbym poza nimi nie mógł nic zobaczyć. Pustka. Nicość. Poczułem mocne ukłucie oraz brak tlenu w płucach.

Otworzyłem szybko oczy, nawet nie zauważając kiedy je zamknąłem. Środek nocy. Byłem w szpitalu. Szybko sprawdziłem godzinę. Było około godziny 3:01. ''Co on ma z tą godziną?'' - Pomyślałem i oswietlilem pomieszczenie latarką. Nie było w nim nikogo oprócz mnie.

- Jestem tu sam. - Powtarzałem sam do siebie, by się uspokoić. Powoli moje bicie serca się unormowało, ale cały nadal się trząsłem.

- Nie jestem tu sam. - Wyszeptałem czując łzy w oczach. Czemu to powiedziałem? Bo czuję obecność kogoś obcego.

- Jesteś tu. Wiem, że tu jesteś. - Powiedziałem trochę pewniej, a wkrótce nastąpiła ciemność.

- Jestem i zawsze będę. - Powiedział pół serio pół kpiąco.

Nie byłem już w sali szpitalnej. Byłem w tym pomieszczeniu co ostatnio, ale coś się zmieniło. Widziałem wszystko dokładnie. Pokoju nie oświetlała pochodnia. Było to coś czego nie mogłem zidentyfikować w tym pokoju. Wiedziałem tylko, że dawało to lepsze światło niż to co zawsze.

Popatrzyłem na postać przede mną. Moglem dokładnie mu się teraz przyglądnąć. A raczej jego masce, którą cały czas miał na twarzy. Miała dwa duże przecięcia, a na końcach maski zakrwawione ślady. Nigdy wcześniej ich nie widziałem. Może dlatego, że nigdy nie widziałem go w świetle dziennym. Chciałem go zapytać o to wszystko, ale na co? Przecież i tak odpowie to co zawsze.

- Nic nie powiesz? - Zapytał na co prychnąłem.

- Co mam mówić? I tak dostanę taką samą odpowiedź co zawsze.

- Ode mnie dostałeś już potrzebne informacje. Teraz kolej żebyś Ty mi przekazał, to co chcę wiedzieć.

- C-co chcesz wiedzieć?

- George. Nie zrobię Ci nic. Pragnę jednego. Uświadom sobie w końcu to, co cały czas masz dosłownie przed nosem.

- Nic z tego nie rozumiem. Czemu po prostu mi nie powiesz o co ci chodzi?

- Chciałbym. Ale musisz to sam zobaczyć. Dość tego tematu, zadawałeś mi tyle pytań. Teraz chciałabym zadań ci jedno pytanie. Ale oczekuję szczerej odpowiedzi.

- Okej..

- Lubisz tam być?

- To jest dziwne.. Ale jak mam być szczery to tak.

- Okej, a powiedz mi-

- Stop, stop, stop. Skąd mam wiedzieć, że mogę Ci ufać?

- Gdybyś mi nie ufał, nie odpowiedziałbyś mi na wcześniejsze pytanie.

- Okej, a więc pytaj.

- Dobrze, GeorgeNotFound.. Czemu lubisz tam być?

- Na początku nienawidziłem tego. Teraz? Jakbym mógł zostałbym tam na zawsze. Mimo wszystko wydaje się, że życie tam jest prostsze niż w rzeczywistości.

- Myślisz tak? Ale jesteś w błędzie. Dopiero się przekonasz co cię tam czeka.

- Nie za bardzo rozumiem?

- Dopiero się przekonasz George.

..................................................................

Rozdział 9
414 słów

Okulary z białymi oprawkami |DNF|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz