Obraz ciemnego pokoju zaczął rozmywać mi się przed oczami, a kroki powoli ustały. Ciemność. I to co zwykle.
- George już wstałeś. - Powiedział uśmiechnięty szatyn siedzący przy biurku i grający w jakieś minigierki. Jednak widząc strach w moich oczach skrzywił się lekko.
-Coś się stało?
- O mój Boże.. Czemu to jest takie rzeczywiste? - Powiedziałem czując napływające łzy w oczach.
-Miałeś koszmar?
- To na pewno nie był zwykły koszmar. - Powiedziałem próbując usadowić się wygodniej.
- Dobra musimy pogadać. - Powiedział stając obok mnie.
-Co się dzieje? Na moim ostatnim streamie zasnąłeś, a później na okrągło działo się z tobą coś dziwnego. Wytłumaczysz mi to?
- Ja nie wiem. To jest takie realne. Gorsze od zwykłego koszmaru..
- A więc do czego zmierzamy? - Zapytał zakłopotany.
Nastała krótsza chwila, a później zobaczyłem rozmazany obraz. Poczułem natychmiastowy ból głowy, a później znów to samo.
- Witaj George. - Powiedział wyższy chłopak w czarnej bluzie. - Tęskniłem za tobą.
-Czego ode mnie chcesz?! - Powiedziałem czując, że nie mogę się ruszyć.
-Kim jesteś? - Zapytałem bezsilny z żalem w głosie.
Nagle poczułem okulary, które odrazu zdjąłem. Przerażony popatrzyłem na chłopaka w zielonej bluzie stojącego przede mną.
- Wszystko w porządku? - Zapytał pomagając mi się podnieść.
- N-nie? Kim ty jesteś?
- Jak to kim? Jestem Dream. Masz zaniki pamięci?
- To co ostatnio.. - Zacząłem, rumieniąc się.
- A tak.. Przepraszam. - Powiedział poprawiając maskę, na twarzy.
-Możesz.. Możesz zdjąć maskę jak rozmawiamy? - Zapytałem trochę zawstydzony. Co jak mnie wyśmieje?
Chłopak przez chwilę nic nie mówił, ale po momencie pokiwał twierdząco głową ściągając ją. Popatrzyłem na jego piegowatą, uśmiechniętą twarz i zarumieniłem się jeszcze bardziej.
Miał lekko wilgotne włosy, więc widocznie musiał biegać.-Co robiłeś?
- Graliśmy z chłopakami w manhunta. Chcesz zagrać z nami?
- A na czym to polega?
- Jeden ucieka, a pozostała dwójka albo trójka goni. Zazwyczaj nie wychodzimy poza mury L'manburga, ale raczej nie będziemy się gonić, między innymi. Chodź! - Powiedział ciągnąć mnie za rękę i wybiegając z drewnianego budynku.
- Cz-czekaj. - Powiedziałem zmachany.
- Zmęczony? - Zapytał zatrzymując się na chwilę.
-T- tak. Daj mi chwilę odpocząć.
Przystanąłem przy dużym kamieniu, a Dream wyjął coś z plecaka.
- Powiesz mi, co się stało? Czemu byłeś taki wystraszony?
- On też miał taką maskę i-i on..
- Spokojnie. Jak nie chcesz mówić, to nie musisz.
Wstałem i powiedziałem, że możemy iść. Szliśmy wolnym krokiem aż nie doszliśmy do reszty chłopaków, czekających przy bramie.
-To co? - Zapytał chłopak w czarnych dresach z czerwonymi pasmami. Początkowo lekko się spłoszyłem jak go zobaczyłem, ale miał zbyt miły głos jak na tamtego w masce.
- Ty jesteś George? - Zapytał miło przytulając się do mnie.
-Tak. - Powiedziałem lekko zdziwiony.
- Ja jestem Bad. No nie jestem, ale nazywam się Badboyhalo.
- To co gramy? - Zapytał Sapnap wiążąc białą bandane na głowie.
- Czekaj! George nie zna zasad gry. - Powiedział Dream rzucając obok mnie jakimś mieczem.
-Masz przyda Ci się. - Powiedział uśmiechając się.
- Nie uniosę nawet tego. - Prychnąłem.
- Może wolisz łuk? - Zapytał Bad dając mi go do ręki, i zabierając z podłogi miecz Dreama.
- Tak lepiej. Too o co w tym chodzi?
- Dream ucieka, próbując znaleźć ender perłę schowaną w lesie. Jeśli znajdzie ją i rzuci nią dobrze, że wyceluje.. O widzisz tam? Jest celownik. Jeśli dobrze wyceluje i znajdzie się tam, wygrywa. Jeśli jednak złapiemy go zanim się tam znajdzie, my wygrywamy. - Wytłumaczył Bad.
- Okej rozumiem, ale po co mi łuk?
- Zobaczysz. - Powiedział Sapnap łapiąc za niebieski miecz.
- Co to? - Zapytałem.
- Diamentowy miecz. Nie widziałeś nigdy?
- N-nie.
-Mniejsza, zaczynamy? - Zapytał Dream.
- Okej masz 10 sekund, później Cię szukamy. - Powiedział Bad.
Ten zaczął uciekać w stronę lasu, a Sapnap odliczał czas.
- Dobra szybko! - Krzyknął biegnąc.
- Hej George? - Zapytał Bad, a widząc że nie zamierza biec zacząłem iść obok niego.
- Tak?
- Widzisz ten celownik? Mam pomysł.
Dobrze strzelasz z łuku? - Zapytał podając mi strzały.-Nawet. - Prawdę mówiąc nigdy nie strzelałem.
- Jak zauważysz, że Dream zdobył perłę i rzuci w nią, strzel.
-W perłę?
- Tak. Jak się złamie, to Dream nie wygra.
- Nie wiem czy dam radę.
- Napewno dasz radę. - Powiedział i odbiegł w stronę chłopaków.
Ruszyłem za nimi. Po 20 minutach krążenia w kółko, usłyszałem szmer pomiędzy krzakami, a następnie dziwny dźwięk. Popatrzyłem na celownik i widząc perłę lecącą w jego stronę szybko wycelowałem w nią i strzeliłem.
Strzała spadła na ziemię rozbijając niebiesko-zieloną kulkę na pół.
- CO JEST?! - Krzyknął Dream podbiegając do kulki.
- Takk! Mówiłem że ci się uda!- Krzyknął Bad biegnący w moją stronę.
- Wow! - Powiedział Sapnap. - Świetnie strzelasz.
- Jak to zrobiłeś? - Zapytał Dream podchodząc do nas.
- Widocznie wygraliście. - Powiedział uśmiechając się do mnie..............................................................
Rozdział 5
730 słów
CZYTASZ
Okulary z białymi oprawkami |DNF|
Fanfic⚠️! UWAGA! Fabuła książki jest zmieniona i nie wszystko jest zgodne z rp (dream smp). W książce mogą wystąpić : ⚠️Krew ⚠️Przekleństwa ⚠️Drastyczne sceny ⚠️ Wątki LGBT -Ostatnio zasnąłeś na moim streamie, a później ciągle coś się z tobą działo. Wyja...