Bad Guys i Ink siedzieli w kółku na podłodze w pokoju Nightmare'a. Chara nie chciała wejść, mówiąc, że nie chce uczestniczyć w ich prywatnej rozmowie, a Blue poszedł do Honey'a.
-powiesz, co się stało?- zapytał Dream.
Nightmare spojrzał na niego.
-oskarżyłem Dusta o zdradę. Straciłem panowanie nad sobą. Kiedy chciał uciec złapałem go za rękę, a on dźgnął mnie nożem w mackę- rzekł Nightmare- przepraszam, Dust. Nie panowałem nad sobą. Chyba zaczynam wariować.
Dust spojrzał na Nighta.
-nie gniewam się na ciebie- powiedział Dust- rozumiem cię, naprawdę. Ja też kiedyś straciłem nad sobą kontrolę. Wtedy prawie wszystkich zabiłem.
-jak sobie z tym radzisz?- zapytał Nightmare.
-staram się odgrodzić od emocji- odparł Dust- a kiedy stracę kontrolę... Nie daję sobie rady. Więc wiem, jak to jest nie panować nad sobą i rozumiem cię. I nie gniewam się, bo wiem, że nie byłeś sobą.
-mówiliście, że przed resetem wszyscy podejmowaliśmy decyzje... Więc na czym polegała moja rola jako szefa?- zapytał Nightmare.
-zatwierdzałeś decyzje, rozwiązywałeś spory, rozkazywałeś, zarządzałeś. Twój głos zawsze był decydujący- wyjaśnił Horror.
-zawsze miałeś rację, nawet jeżeli jej nie miałeś- powiedział Killer i zaśmiał się.
Nightmare uśmiechnął się lekko.
-wróćmy do tego systemu- rzekł Nightmare, po czym wstał- zbierzcie wszystkich, czas wrócić do akcji. Już chyba wiem, co robić.
*****
Error obudził się, jednak nie otworzył oczu. Nie zamierzał dać po sobie poznać, że jest w pełni przytomny.
-wiem, że się obudziłeś- Error usłyszał obok siebie znajomy głos.
Otworzył oczy i usiadł. Udawanie, że dalej jest nieprzytomny nie miało już sensu.
Najpierw zauważył, że znajduje się w jakimś pomieszczeniu bez okien. Lampa na suficie dawała łagodne światło.
Potem stwierdził, że nadgarstki ma związane z przodu, co dawało mu pewną swobodę ruchów. Zdziwił się trochę, jednak tego nie pokazał.
-czego ode mnie chcesz?- zapytał Error.
404 wstał i stanął przed Errorem. Jego twarz była bez wyrazu.
-ostatnio źle zaczęliśmy- rzekł 404- zacznijmy więc od początku. Witaj, Error. Dawno się nie widzieliśmy.
Error nie odpowiedział. 404 wyglądał, jakby nie spodziewał się niczego innego. I w istocie przewidział, że Error nie będzie chciał z nim rozmawiać.
-też powinieneś się przywitać- upomniał go łagodnie 404. Error znowu nie odpowiedział- jak widzę, nie chcesz ze mną rozmawiać. Rozumiem. Wiele masz mi za złe. I wiele chcesz mi powiedzieć.
-nie mam ci nic do powiedzenia- powiedział Error.
-ależ masz- odparł 404- po pierwsze, na pewno chcesz mi powiedzieć, co o mnie myślisz, po drugie, jesteś gotowy nawet mnie prosić, bym zatrzymał to wszystko i zostawił Bad Guys w spokoju.
Error nic nie powiedział. Wiedział, że 404 ma rację. Był gotów nawet prosić, by 404 zostawił jego przyjaciół w spokoju. I chciał mu powiedzieć, co o nim myśli. Jednak nie zamierzał dawać mu tej satysfakcji.
-powinieneś mi podziękować- rzekł 404, patrząc na Errora.
-za co?- zapytał Error.
-uwolniłem cię od towarzystwa Inka- odparł 404- nie musisz go już znosić.
-wolę towarzystwo Inka niż twoje- rzekł Error.
Na twarzy Errora 404 pojawił się wyraz uprzejmego zainteresowania.
-doprawdy? Od kiedy?
-od dawna- powiedział Error- Ink jest o wiele lepszy od ciebie- dodał po krótkiej chwili, chcąc zdenerwować rozmówcę.
-tak uważasz?- zapytał 404, podejmując grę.
Error skinął głową.
-tak, tak uważam- odparł Error- Ink jest o wiele lepszy od ciebie. Możesz się uważać za potężnego i mądrego, ale taki nie jesteś.
-uważasz, że Ink taki jest?
Error pokręcił głową.
-razem tacy jesteśmy. Ja, Ink, Bad Guys... Razem cię powstrzymamy- Error wstał- możesz mnie tutaj więzić, ale są inni. Oni cię powstrzymają, nie jestem im do tego potrzebny. Twój koniec nadchodzi, 404.
404 uśmiechnął się lekko.
-widzę, że jesteś niedoinformowany, Error. Bad Guys są w rozsypce, Nightmare przestał im ufać, a jeżeli wierzysz, że wieść o twoim porwaniu sprawi, że wezmą się w garść, to się mylisz. Nie jesteś już jednym z nich i już nigdy nie będziesz. Zostawili cię, zostałeś całkiem sam. Nawet Ink zostawił cię samego, kiedy pojawiło się zagrożenie.
-kłamiesz- powiedział Error- nie możesz mieć informacji prosto z bazy.
-nie jesteś tam jedynym zdrajcą, Error- odparł 404- możliwe, że ci o tym nie powiedzieli, ale nie jesteś pierwszą osobą, którą porwano z mojego rozkazu. Przed tobą był Dust. Aktualnie jest bardzo dobrym szpiegiem.
-nie, nie zrobiłeś mu tego...- rzekł cicho Error- nie mogłeś...
-mogłem. I zrobiłem- odparł 404.
-zostaw ich w spokoju- powiedział Error.
404 spojrzał na niego pytająco.
-dlaczego miałbym to zrobić?
-masz ich zostawić w spokoju!- krzyknął Error.
-nie zrobię tego- odparł 404.
Error usiadł. Zaczęło mu się kręcić w głowie. Została mu jeszcze jedna opcja. Coś, czego nienawidził robić.
-proszę- szepnął Error- zostaw ich w spokoju. Oni nic ci nie zrobili.
404 podszedł do Errora.
-zrobimy tak: zatrzymam to wszystko. Nie zabiję ich- powiedział 404, a w oczach Errora błysnęła nadzieja- ale ty to zrobisz- dodał Error 404- twój wybór, Error. Mam to wszystko kontynuować, czy zapewnisz im szybką i bezbolesną śmierć?
Error spojrzał na niego z nienawiścią.
-czegokolwiek bym nie zrobił i tak zginą- powiedział Error.
404 skinął głową.
-ale możesz zapewnić im śmierć na swoich warunkach. Z dwojga złego lepiej umrzeć szybko, prawda?- rzekł 404.
-czy jest cokolwiek, co mogę zrobić, by oni przeżyli?- zapytał Error, chwytając się ostatniego skrawka nadziei.
-musiałbyś zabić mnie i wszystkich członków tej grupy. Są wydane odpowiednie rozkazy na wypadek mojej śmierci. A tego nie dasz rady zrobić- odparł 404- więc nie. Nie ma nic, co mógłbyś zrobić. Przemyśl moją propozycję. Fatal nie ma jeszcze zastępcy. Przydałbyś się w moich szeregach.
Z tymi słowy 404 opuścił pomieszczenie.
![](https://img.wattpad.com/cover/253836819-288-k954980.jpg)
CZYTASZ
Czas zapłaty (Władca Snów część 3) [Zakończone]
FanfictionError i Ink szukają 404, chcąc wszystko zakończyć, tymczasem w bazie Bad Guys pojawił się zdrajca. Nightmare nie potrafi pogodzić ról dowódcy i przyjaciela, a także nie daje sobie rady ze spoczywającą na nim odpowiedzialnością. Przestał ufać reszci...