Sans obudził się w środku nocy. Nie wiedział, co go obudziło. Spojrzał za okno, by zobaczyć jaka jest pora nocy.
Jego uwagę przykuł ruch za oknem. Ktoś szedł przez ogród, chowając się. By go dojrzeć, trzeba było spojrzeć pod odpowiednim kątem.
-co on robi?- zapytał cicho Sans, po czym teleportował się do ogrodu.
Przez jakiś czas podążał w ukryciu za skracającą się osobą. Po chwili osoba, którą śledził zniknęła w krzakach.
Sans odczekał chwilę i podszedł do krzaków. Wtedy zza krzaków wyszła osoba, za którą podążał. Sans rozluźnił się, widząc znajomą twarz.
-co tu robisz?- zapytał Sans.
Po chwili Sans krzyknął cicho, kiedy nóż trafił prosto w jego klatkę piersiową.
*****
-spóźniłeś się- powiedział 404, patrząc na przybysza.
-Sans mnie śledził. Pozbyłem się go- odparł przybysz, po czym zerwał garść trawy i zaczął czyścić nóż.
-teraz domyślą się, że jeden z was pracuje dla mnie- rzekł 404.
Przybysz spojrzał na niego.
-mnie nawet nie będą podejrzewać.
-ale mogą zacząć- odparł 404- jednak przejdźmy do celu naszego spotkania. Masz jakieś nowe informacje?
-Error i Ink opuścili bazę. Chcą cię znaleźć. Zrobili to w noc, kiedy ostatnio się spotkaliśmy.
-powinieneś powiedzieć mi o tym wcześniej- rzekł 404.
Jego rozmówca spojrzał na niego jak na głupiego.
-dowiedziałem się o tym rankiem po naszym spotkaniu. Nie miałem jak się z tobą skontaktować.
Error 404 westchnął.
-coś jeszcze?
-tak. Odejście Errora miało zły wpływ na grupę. Night zaczyna uważać, że nie nadaje się na dowódcę.
-przynajmniej w ten sposób udało się trochę osłabić grupę- mruknął 404. Liczył, że śmierć Toriel całkowicie rozbije grupę, jednak tak się nie stało.
Ale przynajmniej odejście Errora i Inka trochę mu pomogło.
-jakie są plany?- zapytał 404.
-czekamy na wasz ruch i szukamy Errora i Inka. Nikt nie wie, co robić.
404 skinął głową.
-wracaj już, zanim ktoś się zorientuje, że cię nie ma. I dopilnuj, by nie podejrzewali cię o śmierć Sansa.
*****
Tego ranka Papyrus biegał spanikowany po bazie, szukając swojego brata.
-Sans! Gdzie jesteś?!- krzyknął Papyrus, zaglądając do kuchni po raz chyba piąty.
-sprawdzałeś w jego pokoju?- zapytał Cross.
-tak!- krzyknął Papyrus.
-może wyszedł na dwór?- zasugerował Blue.
Papyrus natychmiast pobiegł w stronę drzwi wyjściowych. Reszta osób znajdujących się w kuchni poszła za nim. Wszyscy bali się o Sansa.
*****
-Papyrus...- powiedział Killer, widząc znajomą bluzę, leżącą na ziemi wśród pyłu.
Papyrus podszedł do Killera i ujrzał bluzę. Przez chwilę nie potrafił się ruszyć, patrzył tylko przerażony na pył. Potem podszedł powoli do bluzy i upadł na kolana, płacząc cicho. Nie potrafił nic powiedzieć, nie potrafił wydać z siebie dźwięku.
CZYTASZ
Czas zapłaty (Władca Snów część 3) [Zakończone]
Hayran KurguError i Ink szukają 404, chcąc wszystko zakończyć, tymczasem w bazie Bad Guys pojawił się zdrajca. Nightmare nie potrafi pogodzić ról dowódcy i przyjaciela, a także nie daje sobie rady ze spoczywającą na nim odpowiedzialnością. Przestał ufać reszci...