Rozdział 32: Ktoś Próbuje Mnie Wrobić [Oktawian]

106 7 43
                                    

Musiałem być naprawdę zdesperowany skoro postanowiłem przyjąć pomoc od swojego dawnego prześladowcy z dzieciństwa. Samo patrzenie na wychylającą się z kaptura chytrą jak u lisa twarz Bryce'a Lawrence'a, wprawiało mnie w parszywy nastrój. Jednak bardziej niż kiedykolwiek potrzebowałem wiernych żołnierzy, którym mógłbym powierzyć każde zadanie. Nawet jeśli byli niezbyt zdyscyplinowani i zdecydowanie nie posiadali kompasu moralnego.

Z każdym kolejnym dniem spędzonym w ciasnej opuszczonej winnicy wraz z moją armią zamiast na Manhattanie, coraz bardziej przekonywałem się jak wielkim błędem było wybranie tego miejsca. Wszyscy narzekali na spanie w namiotach kiedy w każdej chwili mogli nas zaatakować Grecy. Bałem się, że w końcu nie wytrzymają i się zbuntują. Reyna nigdy nie pozwoliłaby mi na taką samowolkę ani zawieranie sojuszów z wygnańcami. Niestety biedaczka nie miała w tej sprawie nic do gadania. Trochę mnie poniosło z tą karą śmierci, więc postanowiłem wspaniałomyślnie ją ułaskawić. Przynajmniej taki kit wciskałem każdemu kto śmiał o to zapytać. Zostawienie byłej pretorki w Obozie Jupiter pod opieką weteranów wojennych było najlepszą decyzją jaką mogłem w tym czasie podjąć. Za bardzo śpieszyło mi się do Long Island. Wiedziałem, że nie mam zbyt dużo czasu na zapisanie się w historii Rzymu oraz okrycia się chwałą. Zegar nas wszystkich nieubłaganie tykał.

Spoglądanie na ostrze Kastropisa stało się już moim dość denerwującym tikiem nerwowym. Od kiedy mój dziadek pozbawił mnie daru proroczego w ramach kary, musiałem sobie radzić. Już wyobrażałem sobie miny legionistów, gdyby dowiedzieli się o prawdziwym stanowisku Olimpijczyków na temat tej bezsensownej z ich punktu widzenia wojny. Potrzebowałem niezbituch argumentów. Rzymianie zawsze byli wrogo nastawieni do Greków, więc łatwo było zwalić na nich winę o wszystkie nasze problemy. Najbardziej robotę ułatwił mi atak Leo Valdeza na Nowy Rzym. Nawet najbardziej pokojowi mieszkańcy stanęli w tym przypadku po mojej stronie. Szkoda, że ostatnim razem nie zdążyłem mu za to podziękować.

— Nowa broń? — głos Lawrence'a przypominał syk węża. — Od twoich nowych Greckich przyjaciół?

— Najlepiej pokonuje się wroga jego własną bronią — odpowiedziałem starając się nie stracić rezonu.

— Kaligula chce wiedzieć kiedy w końcu zaatakujesz Greków. Ile masz zamiar jeszcze zwlekać na wytępienie tych robaków?

Szczerze mówiąc już sam nie wiedziałem czy naprawdę tego chcę. W głowie rozbrzmiewały mi słowa Hazel Levesque. Wcale nie musiałem atakować niewinnych herosów. W każdej chwili mogłem zejść z obranej ścieżki i wybrać pokojową współpracę. Niestety to były tylko słowa małej oraz niedoświadczonej dziewczynki. Nie widziała tego co ja w mrokach przyszłości. Dwie różne możliwości. Ulegnięcie wyrzutom sumienia, albo śmierć w płomieniach jako żywa broń przeciwko Gai. Jednak ta druga opcja prowadziła mnie do zostania legendą zapisaną w kartach historii. Cena spełnienia marzeń nie wydawała się aż tak wysoka.

Przynajmniej tak starałem sobie wmawiać, ale moje ciało najwyraźniej miało na ten temat inne zdanie. Za każdym razem, gdy o tym myślałem, zaczynałem niekontrolowanie drżeć jak osika. W nocy nie mogłem spać z tych wszystkich nerwów i dodatkowo coraz bardziej męczących obowiązków Pontifa Maximusa. Nie wspomnę już o dość gwałtownej reakcji na widok zapalonej świeczki. Michael proponował mi rozmowę z obozowym psychologiem o moich problemach, ale za każdym razem odmawiałem takiego rozwiązania. Zdradzanie Kaliguli nie wchodziło w grę. Bez niego nic bym w życiu nie osiągnął. Próbowałem więc zamaskować swoje roztrzęsienie zdobnymi strojami i coraz wymyślnymi pomysłami na uprzykrzenie życia legionistom. Kompletnie nie rozumiałem dlaczego mając to wszystko nadal nie potrafiłem być szczęśliwy.

— To nie takie proste — starałem się przemówić do tej jedynej, głęboko ukrytej szarej komórki w jego małym móżdżku. — Trzeba wszystko zaplanować, rozstawić armaty, rozeznać stan....

Przekleństwo Olimpu: Córka Morfeusza [Nico Di Angelo] ✔️|| ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz