Następnego dnia obudziłam się na totalnym kacu, powoli się podniosłam do pozycji siedzącej i zobaczyłam że wokół mojego łóżka jest jeden wielki burdel, moje ubrania i dwie puste butelki po winie, gdybym ja jeszcze pamiętała jak do tego doszło. Wstałam na nogi i jako tako ominęłam bałagan i ruszyłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic i owinięta ręcznikiem wyszłam z łazienki.
- Vi musimy porozmawiać. - Powiedział Jace wchodząc do pokoju bez pukania.
- Jasne nie krępuj się. - Mruknęłam podchodząc do szafy a blondyn momentalnie się odwrócił plecami do mnie.
- Pójdziesz z nami na posterunek policji ? Wiemy gdzie jest kielich.
- Ehh jak już potrzebujecie pomocy specjalisty, ogarnę się i przyjdę. - Odparłam wyciągając odpowiedni ubrania.
- Okej to my będziemy czekać w centrum dowodzenia.- Powiedział i wyszedł nie odwracając sie do mnie, razem z ubraniami poszłam do łazienki i po 30 minutach byłam w drodze do centrum.
- Cześć wszystkim. - Odezwałam się dochodząc do Jace'a i Clary.
- Cześć, Jezu jak ty wyglądasz dobrze się czujesz? - Zapytał z lekkim śmiechem Jace.
- Czuję się tak jak wyglądam.
- Dobra skupmy się, sprawa wygląda tak że Clary i ja wchodzimy jako pierwsi a ty będziesz ubezpieczać. - Powiedział Jace nachylając się i szepcząc.
- Aha czyli nie legal ?
- Tak, więc zrobimy to dyskretnie. - Odparł Jace.
- A czemu tylko we trójkę a nie w piątkę ?
- Bo Alec nigdy się nie zgodzi na to, a Izzy jest zajęta. - Wyjaśniła mi ruda.
- Okej, to do roboty. - Mruknęłam i wyszliśmy z budynku, a przed nim czekał na nas Luke, prychnęłam pod nosem i wsiedliśmy do jego auta.
Po 30 minutowej jeździe byliśmy pod komisariatem.
- Karty są w moim biurku. - Oznajmił mężczyzna wysiadając z auta a my razem z nim.
- To na co czekamy ? - Jace się wyrwał do przodu ale zdążyłam go zatrzymać.
- Spokojnie, unikniemy niepotrzebnej uwagi jeśli zrobię to sam. - Odezwał się Luke stając na przeciw blondyna.
- Poczekamy tutaj. - Oznajmiła Clary.
- Wielka misja, czekanie pod przyziemnym komisariatem. - Mruknęłam splatając ręce na klatce piersiowej.
~~~~~~
- Kurde ile można brać karty z biurka ? - Zirytowałam się gdy czekaliśmy już jakiś czas na mężczyznę.
- Mówił że chce uniknąć uwagi, tak ? - Jace patrzył w kierunku okien, mój i Clary wzrok też tam powędrował i zobaczyliśmy jak prowadzą skłutego Luke'a. - Nie idzie mu to dobrze.
- Członkowie Kręgu ?
- Nie wydaje mi się. - Odparłam w stronę rudej.
- Przyziemni od spraw wewnętrznych. - Odpowiedział Jace przyglądając się uważniej.
- Spojrzałeś na nich i już wiesz kim są?
- Jeszcze wiele musisz się nauczyć, wystarczy wyczytać to z ich odznak. - Mruknęłam przewracając oczami.
- Lepsze niż lornetka i inne zoom'y. - Jace podwinął rękaw kurtki i pokazał dziewczynie runę dalekowzroczności.
- Luke miał swoją szansę, teraz nasza kolej. - Zwróciłam się do dwójki i aktywowaliśmy runy niewidzialności i ruszyliśmy do wejścia.
CZYTASZ
Dar Anioła / Alec Lightwood
FanfictionDla zwykłej dziewczyny wychowanej w sierocińcu, Świat Cieni staję się domem. Dzięki nowo poznanym przyjaciołom Victoria odkrywa kim naprawdę jest. Ps. Opowiadanie trochę bardzo się różni od serialu 🙈