~ Victorio ja tak strasznie cię przepraszam za te wszystkie kłamstwa, chciałam cię tylko chronić przed nim. - Podniosłam się z ziemi na której leżałam i spojrzałam na Jocelyn, wyglądała jak wcześniej z tym że była cała blada, na twarzy nie gościł już jej uśmiech, w oczach nie było widać szczęścia, miała pusty wzrok i usta zaciśnietę w wąską kreskę.
~ Ale ja nic nie rozumiem ? Powiedz mi dlaczego ? - Zapytałam robiąc krok w jej stronę a ta się odsunęła.
~ Dowiesz się w swoim czasie, uważaj na siebie jak nigdy wcześniej on dalej na ciebie poluje. - Po wypowiedzeniu tych słów kobieta zaczęła znikać.
~ Poczekaj, nie zostawiaj mnie.. - Panicznie zaczęłam ją prosić ale to na nic..
~ Do zobaczenia aniołku.. - Odpowiedziała po czym rozpłynęła się w powietrzu a ja szybko podeszłam do miejsca gdzie jeszcze przed sekundą była kobieta.
~ Nie proszę, nie odchodź.. - Zaczęłam szlochać rozglądając się wokół za mamą..
- Kochanie obudź się. - Poczułam delikatne szturchanie przez co gwałtownie się podniosłam do pozycji siedzącej oddychając szybko. - Wszystko okej ? Strasznie zaczęłaś krzyczeć przez sen. - Wyjaśnił Alec biorąc w swoje dłonie moje i patrząc mi prosto w oczy.
- Miałam okropny sen, śniła mi się Jocelyn. - Zaczęłam mówić patrząc na nasze dłonie. - Przeprosiła mnie za kłamstwa tłumacząc się tym że chciała mnie chronić, po czym ostrzegła mnie przed kimś nie powiedziała wprost kto to, ale mogę się domyślać że to Valentine że on dalej na mnie poluje, kiedy poprosiłam ją żeby mi to wyjaśniła powiedziała że dowiem się w swoim czasie, a na odchodne nazwała mnie aniołkiem, nie rozumiem co to może oznaczać ten sen.. - Skończyłam opowiadać podnosząc wzrok na chłopaka który miał zdziwioną minę.
- Nie wiem co powiedzieć, twój sen wcześniej już się sprawdził więc faktycznie mama cię ostrzega przed nim.
- Coraz więcej pytań i żadnej odpowiedzi. - Westchnęłam. - No nic wstaję i ogarniam się, może uda mi się zająć swoje myśli treningiem czy coś. - Dodałam po czym wyszłam z łóżka i na szybko się ogarnęłam, gdy byłam już gotowa wyszłam z pokoju i skierowałam się do Centrum Dowodzenia w celu poszukania Clary aby jej o tym wszystkim opowiedzieć, kiedy przechodziłam przez pomost zaczęłam słyszeć dziwny dźwięk jakby krzyk kogoś, który był tak silny i głośny że od razu chwyciłam się za skroń przytrzymując się barierki, kiedy głos ustał zdziwona spojrzałam na resztę osób którzy zachowywali się normalnie jakby nic się nie stało, czy ja już mam pieprzoną schizofremię ?
- Ej słyszałaś to ? - Zapytałam jakąś dziewczynę która przechodziła obok, na moje pytanie posłała mi zdziwione spojrzenie.
- Ale że co ?
- Ten okropny dźwięk przed chwilą. - Wyjaśniłam niepewnie.
- Jaki dziwięk ? Ja nic nie słyszałam - Odpowiedziała a ja od razu się zmieszałam.
- Nieważne. - Odparłam zakłopotana a dziewczyna posłała mi tylko uśmiech i mnie wyminęła, szybkim krokiem wróciłam do swojego pokoju po telefon i od razu napisałam wiadomość do Clary z zapytaniem gdzie jest, po chwili dostałam odpowiedź i okazało się że jest u Simona westchnęłam tylko i wyszłam z pomieszczenia w celu znalezienia Alec'a.
- Hej Iz nie widziałaś gdzieś Alec'a ? - Zapytałam przyjaciółki która właśnie przechodziła korytarzem.
- Hej, gdzieś w Centrum mi mignął więc powinien tam jeszcze być. - Odparła nie patrząc nawet na mnie po czym poszła w swoją stronę a ja w swoją, kiedy byłam już na miejscu zaczęłam się rozglądać za chlopakiem i go zauważyłam rozmawiającego z jakąś dziewczyną, nie czekając ani chwili dłużej podeszłam do nich.
CZYTASZ
Dar Anioła / Alec Lightwood
FanfictionDla zwykłej dziewczyny wychowanej w sierocińcu, Świat Cieni staję się domem. Dzięki nowo poznanym przyjaciołom Victoria odkrywa kim naprawdę jest. Ps. Opowiadanie trochę bardzo się różni od serialu 🙈