~ Alec pov.~
Kiedy zobaczyłem że brunetka drży z zimna podszedłem do niej , lubię ją przytulać od tyłu i uwielbiam to uczucie kiedy jej drobne ciało wtula się w moje, czuję wtedy taką potrzebę ochraniania jej, nie wiem dlaczego mnie tak do niej ciągnie, ale odkąd ją zobaczyłem wiedziałem że jest wyjątkowa, i może to zabrzmi banalnie ale dla mnie jest idealna.- Zimno ci? - Zapytałem stając w niewielkiej odległości za nią
- Zimno to mało powiedziane.- Odpowiedziała drżąc, nie wiele myśląc przytuliłem ją do siebie aby ją trochę ogrzać, spojrzałem w dół i zobaczyłem że Vi sie łapie za skronie.
- Vi wszystko dobrze? - Zapytałem zaniepokojony, wiem że któryś już raz się jej pytam, ale martwię się o nią.
- Głowa mnie trochę boli, przejdzie mi zaraz. - Odpowiedziała i w tej samej chwili zaczęła się osuwać.
- Kurwa mać. - Zaklnęłem pod nosem i delikatnie położyłem ją na ziemi tak że głowę miała na moich kolanach, nerwowo wyciągnąłem swoją stele z kieszeni i szybko przejechałem nią po runie leczniczej, ale na marne.
- Kurwa co jest? Vi proszę obudź się, Isabelle ! - Krzyknąłem do siostry mając nadzieję że mnie usłyszy, ale nic zero odpowiedzi. - Jace do cholery pośpiesz się. - Powiedziałem pod nosem patrząc cały czas na Vi, po chwili jej klatka piersiowa przestała się unosić, zdębiałem na moment ale szybko się ogarnąłem, i delikatnie położyłem jej głowę na ziemi i przystąpiłem do reanimacji.
- Alec ! Co się stało ?! - Usłyszałem zdenerwowany głos Jace'a który po chwili znalazł się przy Vi.
- Nie mam pojęcia, powiedziała że boli ją głową i straciła przytomność, runa nie działa a teraz nie oddycha. - Odpowiedziałem przestraszony, wykonałem jeszcze kilka ucisków i dzięki Aniołom zaczęła oddychać.
- Na Anioła, nie rób mi tego więcej idiotko. - Powiedziałem wściekły a jednocześnie szczęśliwy, kiedy zobaczyłem że zaczęła oddychać.
- Dobra Alec, weź ją i wracamy do Instytutu tam jej bardziej pomożemy. - Powiedział Jace,nie wiele myśląc wziąłem brunetkę na ręce i w tym samym momencie przyszła do nas Isabelle, z tym że sama bed przyziemnego.
- Gdzie jest Simon ? - Zapytała jak dotąd milcząca ruda.
- Ja nie wiem, kazałam mu zostać w samochodzie, a sama poszłam sprawdzić bo słyszałam kogoś niedaleko auta. - Odpowiedziała przestraszona. - Co się stało Vi? - Przeraziła się jeszcze bardziej widząc jak trzymam naszą przyjaciółkę na rękach.
- Miałaś go pilnować ! - Wrzasnęła wściekła ruda i ruszyła na przód nawołując Simona, ruszyliśmy w jej ślady i kiedy byliśmy przy vanie Jace otworzył mi drzwi a ja delikatnie położyłem na siedzeniach brunetkę i wróciłem do reszty.
- Simon ! Gdzie jesteś?! Simon! - Krzyczała rozpaczona Clary.
- To imię przyziemnego ? - Usłyszeliśmy męski głos z góry, spojrzeliśmy tam i na betonowej belce mostu były dwa wampiry i Simon który zwisał do góry nogami.
- Simon! Zostaw go ! - Krzyknęła Clary i już chciała podejść do nich ale ją zatrzymałem.
- Spokojnie, naruszysz porozumienia. - Warknąłem do niej, a ta posłała mi zdezorientowane spojrzenie.
- Nocny Łowca ma rację, przyziemny za kielich. - Powiedział wampir.
- My się nie targujemy z podziemnymi. - Odpowiedział mu Jace.
- My też nie, a zegar tyka tik tak tik tak. - Odpowiedział z cwanym uśmieszkiem po czym zniknęli.
- Simon! Nie! - Krzyknęła ruda i na dobre się rozkleiła, Wayland podeszedł do niej i ją przytulił.
CZYTASZ
Dar Anioła / Alec Lightwood
FanfictionDla zwykłej dziewczyny wychowanej w sierocińcu, Świat Cieni staję się domem. Dzięki nowo poznanym przyjaciołom Victoria odkrywa kim naprawdę jest. Ps. Opowiadanie trochę bardzo się różni od serialu 🙈