Rozdział XIV

544 17 1
                                    

Będąc w pół śnie usłyszałam jak ktoś puka a wręcz dobija się do drzwi, klasyk chyba już tu niechętnie wstałam po cichu z łóżka i poczłapałam w stronę drzwi które po chwili otwworzyłam.

- O Aniele przepraszam myślałam że nie śpicie. - Odezwała się ze skruchą Isabelle.

- No ja już nie śpię, stało się coś ? - Zapytałam odwracając się i kierując się do szafy a czarnowłosa weszła za mną  po cichu zamykając drzwi za sobą.

- Nie nic poważnego przynajmniej, ale chciałam się zapytać czy idziesz ze mną do Clary.- Odwróciłam się w stronę przyjaciółki i kiwnęłam głową na tak po czym szybko zabrałam ubrania i z nimi poszłam do łazienki, gdy byłam ogarnięta i gotowa do wyjścia wróciłam do Izzy, jeszcze przed wyjściem pocałowałam delikatnie Alec'a w policzek po czym wyszłyśmy kierując się do pokoju rudej, gdy byłyśmy już przy jej drzwiach zapukałam kilka razy po czym usłyszałam że możemy wejść, otworzyłam drzwi a moim oczom ukazała się ruda i Jace.

- Chciałyśmy tylko się dowiedzieć jak ma się Clary, ale jeśli przeszkadzamy.. - Zaczęłam mówić widząc ich dziwne wyrazy twarzy.

- Nie. - Odpowiedzieli niemal że równo. - Wcale nie. - Dodała ruda patrząc to na Jace'a to na nas, po chwili blondyn wyszedł a my zostałyśmy same, przeszłam obok rudej i rzuciłam się na jej łóżko po czym położyłam się na brzuchu twarzą do dziewczyn.

- Jak się trzymasz ? - Zapytałam podpierając głowę na rękach.

- Bardzo za nią tęsknię, a do tego Luke zniknął. - Odpowiedziała odkładając jakąś księgę.

- Spokojnie Luke sobie poradzi, tak samo jak ty czy Vi. - Odparła Izzy siadając obok mnie. - Potrzeba tylko czasu.

- A jak ma się Alec ? 

- Nie mówi o tym na głos ale to widać po nim, ma straszne wyrzuty sumienia po tym co się stało. - Odpowiedziałam z lekkim smutkiem.

- Nie może ciągle się obwiniać. - Clary dołączyła do nas i usiadła obok Izzy.

- Jest silny, dojdzie do siebie. - Stwierdziłam. - A pro po dojścia do siebie, jak ty się czujesz ? - Spojrzałam na Isabelle.

- Już jest dobrze, powiem więcej Aldertree pozwolił mi jechać na misję. - Na twarzy Isabelle zagościł szeroki uśmiech gdy wspomniała o misji.

- Mówisz o tej wyprawie do Żelaznych Sióstr ? - Zapytałam na co Isabelle przytaknęła głową.

- Zastanawia mnie jedno czy one są takie same jak Cisi Bracia ?

- Po pierwsze usta sióstr nie są zasznurowane, są one twardymi wojowniczkami które tworzą naszą broń. - Wyjaśniła czarnowłosa na co otworzyłam buzię ze zdumienia.

- To się nie dziwię że chciałaś kiedyś być jedną z nich. - Skomentowałam ze śmiechem.

- Jeśli zostaniesz przyjęta naznaczają cię świętymi runami, to pozwala im formować czyste adamasy. - Wyjaśniła i ze swoich włosów wyjęła szpulkę która po chwili stała się czymś na wzór ostrza i pokazała nam go na dłoni. - Siostry wzywają moc aniołów aby nasycić ostrze energią. - Wyjaśniła i z powrotem zmieniła ostrze w szpulkę i schowała ją we włosach.

- Mama Luke'a jest Żelazną Siostrą, tak przynajmniej powiedziała Jocelyn gdy dała adamas Alec'owi. - Skomentowałam gdy Clary podeszła do zdjęcia na którym była ona i rodzice.

- Nie chcę was opuszczać.. - Zaczęła Isabelle a mi do głowy przyszedł pomysł.

- Więc wybierzemy się z tobą. - Zaproponowałam wstając z łóżka. - Wiemy że dopiero co straciłyśmy mamę, ale nie możemy wiecznie siedzieć tu i się mazać. - Dodałam widząc miny dziewczyn.

Dar Anioła / Alec LightwoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz