Rozdział IX cz.II

890 26 0
                                    

Patrzyliśmy sobie w oczy powoli się zbliżając do siebie.

- Przepraszam, nie powinniśmy. - Przerwałam tą ciszę lekko speszona.

- Nie, to moja wina. - Odparł, delikatnie spojrzałam na miejsce w którym ponownie się pojawiła stela bruneta, chyba się udało  pomyślałam i oddaliłam się trochę od chłopaka.

- Ja będę już uciekać.- Uśmiechnęłam się delikatnie w stronę chłopaka i wyszłam z jego gabinetu,  z kieszeni wyjęłam telefon i napisałam do Jace'a że spotkamy się w centrum dowodzenia.

Kiedy byłam na miejscu, blondyn pakował wszystkie potrzebne rzeczy razem z Izzy.

- I jak ? - Zapytałam podchodząc do niego.

- Mam, a teraz poszukajmy Clary. - Zwrócił się do nas i na szybko dopakował kilka potrzebnych rzeczy.

~ Alec pov.~

Gdy Vi wyszła z mojego gabinetu, westchnąłem tylko i szybko się ubrałem. 

- Zabezpieczenia gotowe. - Odezwał się Magnus na którego się natknąłem niedaleko moich drzwi.

- Coś szybko poszło. - Mruknąłem od niechcenia.

- Chciałem zobaczyć co u ciebie. 

- Wiesz w sumie to chciałem ci podziękować, za twoje słowa wsparcia. - Powiedziałem szczerze, patrząc przy tym magowi w oczy.

- Cóż mogę powiedzieć ? Dobrze rozumiem ludzką psychikę. - Odparł z uśmieszkiem.

- Biorę ślub. - Wypaliłem.

- Łooł, nie powinieneś ją najpierw lub mnie zaprosić na kolację ?

- Rodzina i jej honor są najważniejsze, musisz o tym wiedzieć.

- Wiem, ale czy jest coś ważniejszego niż uczucia ? W tym przypadku twoje do Vi ? Jeśli poślubisz Lydię będziesz skończonym dupkiem.

- Wiem, ale nie moge się wymigać teraz. - Westchnąłem.

- Możesz, problem jest taki że jesteś wielkim tradycjonalistą. - Mruknął.

-  Tak, i właśnie dlatego się oświadczyłem Lydii.

- To by miało sens, ale wiedz że serio nie jest jeszcze za późno. - Poklepał mnie po ramieniu po czym odszedł zostawiając mnie z tymi wszystkim myślami samego.

~ Victoria pov.~ 

- Lepiej się pośpiesz Vi. 

- Nie denerwuj mnie teraz, dobrze ci radzę. - Mruknęłam lekko poirytowana.

- Wszystko w porządku ? - Zapytała z troską czarnowłosa.

- Tak jest świetnie, Simon jest wampirem, Alec bierze ślub a naszym Instytutem rządzi jakaś kretynka, gdybym się wtedy posłuchała waszej matki to by do tego wszystkiego kurwa nie doszło. - Odparłam z sarkazemem nie patrząc na rodzeństwo.

- Ale to nie jest twoja wina, a po za tym gdybyś się jej posłuchała to byś nie odnalzała nigdy rodziny. 

- Jakoś to mi nie poprawia humoru. - Odmruknęłam i zapięłam torbę, po czym się odwróciliśmy ale nakrył nas Hodge który stał przed nami.

- A wy dokąd ? Jest niebezpiecznie teraz i nikt nie powinien wyjść bez rozkazu. - Pouczył nas blondyn na co przewróciłam oczami.

- Właśnie mieliśmy... . - Zaczęła Isabelle ale przerwał jej mężczyzna.

- Okłamać mnie ? 

- Clary nas potrzebuje. - Wtrąciłam patrząc na mężczyznę. - Szuka ją Clave, może być w niebezpieczeństwie. 

Dar Anioła / Alec LightwoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz