Rozdział XI cz.II

881 29 3
                                    

Godzinę później tak jak powiedział Jace spotakliśmy się w sali od ćwiczeń, gdzie Magnus stworzył portal przez który przeszliśmy i znaleźliśmy się na jakiejś polanie.

- Jesteś pewien że jesteśmy w odpowiednim miejscu ? - Zdziwiłam się rozglądając się dookoła.

- Jasne moja droga, dom Ragnora jest za tymi polami. - Pokazał palcem przed siebie.

- Zróbmy to szybko, porozmawiajmy z nim i wróćmy do Instytutu. - Zarządził Jace i ruszył przed siebie a my za nim.

- A więc jesteście rodzeństwem. - Palnął Magnus na co wywróciłam oczami, dla mnie temat nie jest trudny gorzej z Clary i Jace'm.

- Nie chę teraz o tym rozmawiać. - Mruknął Jace nie patrząc nawet na Magnusa.

- Czyli co ? Teraz będziemy tylko kolegami z pracy ? - Oburzyła się ruda.

- Skupieni na misji, ignorując wręcz bombę która wybuchła, nie powiem sprytnie Jace. - Skomentowałam zachowanie blondyna.

- Vi nie pomagasz totalnie. - Odparł blondyn na co wywróciłam oczami.

- Tak zdecydowanie dobry plan. - Dodała Clary.

- Co mam kurwa powiedzieć ? Że podobała mi się własna siostra ? To chore ! - Wybuchł Jace na co westchnęłam.

- Bracia i siostry często się pociągają, znałem parę w starożytnym Egipcie.... 

- Magnus do cholery, nie pomagasz. - Wkurzył się już totalnie Jace na co parsknęłam śmiechem.

- Dobra skończmy już ten temat, skupmy się na misji. - Wtrąciłam.

- Właśnie, może zrozumiecie to jak obudzicie Jocelyn skoro jest też mamą Vi i Jace'a.. 

- Nie mów tak nawet. - Jace się zatrzymał i wytknął Magnusa palcem. - Maryse jest moją mamą a Jocelyn mnie porzuciła.

- Coś ty nie powiesz. - Sarknęłam.

- To nieprawda, moja matka nie porzuciła by was.. 

- A widzisz taka niespodzianka, dobra zamknijcie się już i idźmy do tego cholernego czarownika chcę mieć to już z głowy. - Powiedziałam tracąc już cierpliwość na co reszta przytaknęła głowami i ruszyliśmy dalej, ale w pewnym momencie usłyszałam dziwny dziwięk.

- Co to było ? - Zapytałam zatrzymując się i patrząc na resztę, swój wzrok zatrzymałam dłużej na Magnusie który uważnie zaczął się przyglądać trawie.

- Uwaga ! - Krzyknął, odwróciłam swój wzrok i zobaczyłam zieloną falę i nim zdążyłam jakkolwiek zareagować Jace mnie odciągnął do tyłu a ściana buchła magiczną energią i nagle przed nami powstała wielka zielona ściana.

- Ragnor chroni swoją ziemię. 

- Dlaczego to coś jest zielone ? - Zapytałam patrząc w górę.

- To ściana ognia, którą może przekroczyć tylko szlachetna osoba. - Wyjaśnił Magnus. - Gotowi ? - Dodał patrząc na mnie a ja na resztę rodzeństwa po czym przytaknęliśmy razem głowami, i całą czwórką ruszyliśmy przed siebie pokonując płomień, kiedy byliśmy po drugiej stronie byłam tylko ja i Clary, obie posłałyśmy sobie przerażone spojrzenia.

- Jace ? Magnus ? Gdzie jesteście ?! - Krzyknęłam idąc kawałek dalej a Clary przerażona się rozglądała.

- Vi, widzisz tam kawałek dalej budynek ? - Zapytała podchodząc do mnie.

- Tak, myślisz że ?

- Tak właśnie myślę. - Powiedziała pewnie i ruszyliśmy w kierunku tego budynku, po chwili byliśmy przy drzwiach wejściowych które o dziwo były otwarte.

Dar Anioła / Alec LightwoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz