1'✯

752 21 1
                                    

Pięciolatek szedł właśnie chodnikiem, trzymając za rękę swojego tatę. Uśmiechał się słodko, rozglądając na wszystkie strony. Teraz wszystko wydawało mu się magicznę i fascynujące. Słońce które świeciło, chmury, auta, domy, ludzie, chodnik. Chciał wiedzieć wszystko o tych rzeczach. Już nie mógł się doczekać aż dorośnie.

Dzisiejszego dnia energia rozpierała go jak nigdy. Wczoraj dostał pieska, którego nazywał – Ding Dong. Czuł wielkie szczęście mając tego szczeniaka. Mógł w końcu pochwalić się swoim kolegą, że ma psa i jest już dużym chłopcem. Tak przynajmniej powiedział mu wczoraj tata.

Kiedy znalazł się przed zerówką mina od razu mu zrzedła. Nie lubił chodzić do szkoły. Była tam brzydka pani która cały czas dużo mówiła i okropnie głośno się śmiała. Dzieciaki byli głośno, cały czas krzyczeli i rzucali zabawkami. On należał bardziej do grupy dzieci, którzy byli spokojni. Chodź czasami jednak też rozrabiał.

Spojrzał na swojego tatę, robiąc minkę zbitego psa. Był mądrym chłopcem i ostatnio usłyszał o tym, że ta słynna mina działa na jego tatę, tak przynajmniej mówił wujkowi Seokjinowi. Jednak jego tata zaśmiał się tylko pod nosem, biorąc go na ręce. Ten naburmuszył się, zakładając rączki na piersi.

- Tato. - szepnął do starszego Koreańczyka, kiedy zobaczył tą straszną panią. Od razu przeszły go ciarki, przez co zatrząsł się niespokojnie w ramionach białowłosego. - Ta pani jest straszna, proszę nie zostawiaj mnie z nią.

- Synek. - powiedział ostrzegawczo, przez co młody brunecik zrobił smutną minę. Wiedział, że już nie wygra z tatą, w końcu ten nie zawsze mu ulegał. - Jak będzie się coś dziać i będzie cię wkurzała, powiedz ładnie, że się jej boisz.

Młodszy chłopiec uśmiechnął się chytrze. W końcu dostał pozwolenie od swojego taty i będzie mógł wychowawczyni ładnie powiedzieć, co o niej myśli.

Ściągnął buty, przebierając te z Irone Man'a. Usiadł na ławeczce spoglądając na wychowawczyni która zmierzała w jego stronę. Od razu spiął swoje młodziutkie mięśnie, kiedy zobaczył jej uśmiech. Spojrzał błagalnie na starszego, jednak ten uśmiechnął się w stronę kobiety.

Tatę czeka zagłada i zaraz umrze jak w tym filmie kiedy pani w długich włosach patrzyła w oczy takiemu jednemu panu! To było na pewno przez wygląd. – pomyślał sobie pięciolatek, patrząc na swojego tatę.

Jednak jego tata miał się dobrze i rozmawiał o jakimś zachowaniu bruneta. Nie bardzo rozumiał o co chodzi i tylko czekał aż tata będzie miał taką śmieszną minę i umrze. Chodź tego nie chciał, jednak byłaby akcja!

Długo nie nacieszył się samotnością, bo zaraz zobaczył jak jego przyjaciele – Min Yoongi i Jung Hoseok – wchodzą do przedszkola. Uśmiechnął się szeroko, machając do nich na przywitanie. Jak miał zły humor tak teraz podobało mu się siedzenie w zerówce. Przynajmniej nie będzie sam i nie będzie mu nudno.

Chwile później już wszyscy siedzieli w sali, która nie podobała się chłopcu. Zawsze siedział na końcu ławki zastanawiając się dlaczego ściany nie mógłby by być zielone i niebieskie, a krzesła i ławki na przykład czerwone i takie miękkie. Wyglądało by to wszystko o wiele lepiej. Tak przynajmniej sadził. No i zamiast tej brzydkiej pani mógłby być miły kot, który cały czas by się z nim bawił.

- Dostałem psa i nazywa się Ding Dong, chcecie go poznać? - zapytał przyajciół, kiedy siedzieli już w ławkach. Chłopiec siedział sam, kiedy tamta dwójka razem przed nim.

- Tak! - pisnął Hoseok, od razu odwracając się. Chłopiec uśmiechnął się szerzej, kiedy Yoongi także chciał go zobaczyć. Teraz będą mogli bawić się z psiakiem we trójkę. - Tylko kiedy?

love at first sight • jikook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz