4'✯

296 16 0
                                    


Jeongguk wierzył, że pewnego dnia nie nadejdzie ranek. Że kiedy zaśnie będzie tylko i wyłącznie noc, a pójście do szkoły nigdy nie nadejdzie. Miał już dość szkoły i tego ciągłego wstawania rano, tak samo miał dość główkowania nad zadaniami.

Ten poranek nie różnił się niczym innym od poprzednich. Od czterech miesięcy był już nowy rok szkolny, na dworze padał śnieg, a on został obudzony przez nie kogo innego jak wujka Seokjina. Westchnął tylko pod nosem, nie mając najmniejszej ochoty wstawać z łóżka.

- Jeongguk, bo zabronię przychodzić do nas Jiminowi, obiecuje ci to. - powiedział groźnie starszy a na samo wspomnienie chłopaka, brunet podniósł się do siadu, przecierając rękoma zaspane oczy.

- Wujku to nie sprawiedliwe, że mnie szantażujesz takimi słowami. - mruknął sennie głośno ziewając. Jednak wolał wstać z łóżka i iść do szkoły, niż olać sprawę. Wujek dotrzymał swoich obietnic i Jeon się już o tym przekonał.

Dziesięciolatek zebrał w sobie resztkę siły woli, po czym wstał ze swojego wygodnego łóżka. Uśmiechnął się lekko pod nosem do starszego, dając mu tym znak, że zaraz zejdzie na śniadanie. Nie lubił poranków a zwłaszcza kiedy jest zima. Mógłby wkopać się pod kołdrę, wziąć przyajciół i oglądać cały czas jakieś filmy w internecie. Zdecydowanie wolał to, niż chodzenie do szkoły.

Po załatwieniu się w łazience, zszedł po schodach na których były poobwieszane różne świąteczne ozdoby, po czym wszedł do kuchni. Wujek Jin nakładał mu kanapki na talerz a tata siedział przy stole z kubkiem kawy.

- Cześć wam. - uśmiechnął się do starszych, zaraz biorąc kakao przygotowane wcześniej przez wujka Jina. Uśmiechnął się szeroko pod nosem kiedy starszy położył przed nim kanapki i a z keczupu zrobione były uśmiechnięte minki.

- Cześć Gguk. Jak się spało? - zapytał tata, którego włosy były już ciemnego koloru. Tak samo jak wujka Jina tylko trochę jaśniejsze od jego taty. Wzruszył ramionami, biorąc wielkiego gryza kanapki.

- Dobrze a wam? - zapytał z buzia pełna jedzenia. Od razu został skarcony przez wujka, przez co zaczął kaszleć. Za nim podszedł do niego starszy, zdążył opanować atak kaszlu.

- To była bardzo interesująca noc, nie kochanie? - uśmiechnął się w znaczący sposób tylko do wujka, który poczerwieniał na twarzy. Chwile później dwoje starszych, wymieniało ze sobą obrzydliwie ślinę, jak dla Jeongguka.

- Ohyda. - skrzywił się odwracając wzrok. Jak tak można? Przecież to same zarazki lecą, a później niektórzy się dziwią, że mają jakieś dziwactwa w swojej buzi.

- Jeszcze sam będziesz się tak całował. - fuknął wujek Jin, zakładając ręce na piersi.

W taki sposób oboje zaczęli się wykłócać o prawdę. Brunet wiedział, że nie będzie się tak całował bo dla niego było to po prostu obrzydliwe. Zaś wujek twierdził, że będzie, tak czy inaczej.

Nie wyobrażał sobie, smyrać się z kimś językiem.

Po skończonym śniadaniu oraz małej sprzeczki, poszedł na górę szukając dla siebie jakiś ciuchów. Przypomniał sobie także to, że wczoraj nie zrobił zadania domowego. Przewrócił oczami, wyciągając zeszyt i książkę, żeby na szybko zacząć obliczać różne podpunkty w zeszycie, które musiał przepisać z książki.

Jeongguk nie był głupi. Wręcz przeciwnie, był bardzo bystry i umiał praktycznie wszystko. Jednak był zbyt leniwy żeby myśleć, czy wysilać się na jakieś tam błahostki. Nie znosił liczenia, przepisywania z tablicy, czy słuchania ze zrozumieniem. Wtedy się skupiał a on nie bardzo wiedział czasami jak ma to zrobić. Rozpraszał go najcichszy dźwięk, a nie oszukujmy się, w czwartej klasie nikt nie potrafi siedzieć cicho i w milczeniu robić zadań. A jeśli już się uda, to ktoś zacznie pstrykać długopisem, albo zacznie jeździć mocno po kartce długopisem, lub ktoś zacznie mazać gumką do mazania coś co mu nie wyszło, albo ten wkurzający zegar na ścianie.

love at first sight • jikook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz