14'✯

318 17 1
                                    


Piętnastolatek poczuł jak w jego sercu budzi się stado motyli. Miliony motyli, powodowało tak przyjemne uczucie, że przez chwile zszokowany tym oraz tym co zrobił Jimin, stał wryty w podłogę w ogóle się nie ruszając.

Rudowłosy niespodziewanie przywarł do niego wargami, za nim zdążył zrobić to on. Poczuł w końcu jak to jest czuć czyjeś wargi na swoich ustach, ale przede wszystkim poczuł jak to jest mieć usta Jimina, chłopaka który mu się podoba, na tych swoich. Przeszły go ciarki a te łaskotanie w brzuchu nie ustępowało.

Euforia jaka teraz go ogarnęła, była po prostu nie do opisania.

Zacisnął mocniej swoje ręce na tali młodszego chłopaka, po czym zaczął ruszać swoimi ustami. Przecież nie mogli tak stać i nie robić nic innego. Powoli muskał ustami swojego przyjaciela, gdy ten mozolnie oddawał pocałunki. Sam nie całował za dobrze, ponieważ to był jego pierwszy pocałunek.

Pierwszy pocałunek ich jako przyjaciół, oraz ten pierwszy w ich życiu.

Gdy po uderzeniu pare razy zębami, po poprzegryzaniu sobie warg, w końcu Jeongguk załapał o co chodzi w pocałunku. Nie raz, ani nie dwa, czytał jak się całować, jak spowodować aby partnerka była zadowolona. W tym przypadku chodziło o słodkiego chłopaka, któremu także zaczęło iść całkiem dobrze.

Brunet polizał wargę młodszego, gdy Jiminem wstrząsał dreszcz, przestraszony zaprzestał się ruszać, tak samo jak przestał całować, ale gdy przyjaciel przysunął się bliżej niego i dał obie rączki na jego policzki, domyślił się, że to z przyjemności. Znów polizał jego wargę prosząc o dostęp, który zaraz dostał. Owinął swoje ręce wokół jego tali, przyciskając go mocniej do siebie, gdy zaczęły trząść nim emocje. Doprawdy, pierwszy raz czuł takie emocje, pierwszy raz miał ochotę krzyczeć ze szczęścia.

Wsadził język do jego jamy ustnej, dotykając zaraz ten Jimina. Oboje westchnęli sobie w usta. Brunet nie wiedział co się z nim działo. Zaczęli tańczyć swoimi językami, poruszali się sobie tylko znanym rytmie. Obaj chcieli więcej i więcej.

- Jeongguk musimy poro... - drzwi otworzyły się a w nich można usłyszeć głos nie kogo innego jak tatę bruneta. Jeongguk nadal trzymał Jimina, ale ten nagle odsunął się od niego jak poparzony i potknął się o własne nogi, lądując na podłodze. Widział w oczach przyjaciela ten strach a zadziwiające było to, że on czuł się z tym przyłapaniem całkiem dobrze. - Co wy robicie?

- Całujemy się. - wzruszył ramionami Gguk.

- Nic. - powiedział przestraszony Jimin.

Obydwoje spojrzeli na siebie, ponieważ powiedzieli to w tym samym momencie. Brunet uśmiechnął się w stronę Jimina, który nagle wstał i wybiegł z jego pokoju.

Zawołał go po imieniu, jednak gdy chciał wyjść za chłopakiem który trzasnął drzwiami, został złapany za ramie przez starszego.

- Tato. - jęknął wyrywając się. Chciał pobiec za swoim przyjacielem i pocałować go jeszcze raz, powiedzieć mu, że mogą to robić codziennie, cały czas o każdej porze dnia i nocy. - Proszę chce iść do Chima.

- Jak kocha to poczeka. - powiedział ostro starszy, wprowadzając z powrotem zdenerwowanego Gguka do pokoju. Podszedł na łóżko i usiadł na nim, patrząc na swoje uda. Bał się swojego taty, może mu dać solidną karę. - Twój wybryk był niedopuszczalny. Nie rozumiem dlaczego tak postanowiłeś, dlaczego to zrobiłeś? Upiłeś się, nie odbierałeś, wiesz jak się martwiłem? Odchodziłem od zmysłów a ty bawiłeś się w najlepsze u tej dziewczyny.

- Przepraszam, nie chciałem. - mruknął skruszony, bawiąc się swoimi rękoma. Jedynie na co czekał, to na karę.

- Oczywiście, że chciałeś, bo jakbyś nie chciał to byś tego nie zrobił. - powiedział jakby było to oczywiste. - Mam nadzieje, że więcej się to nie powtórzy i jak masz jakieś problemy, porozmawiaj ze mną albo z wujkiem. Rozmawiałeś już z nim? Tak? To dobrze. Daj mi chwile na wymyślenie ci kary... no dobrze, niech będzie. Kara na laptopa, wychodzenie na dwór.

- Co? - zapytał szybko, wstając z łóżka. - To znaczy, że nie będę widział Yoongiego i Hoseoka a przede wszystkim Jimina?! Tato nie możesz mi tego zrobić! Zabierz mi telefon wszystko co chcesz tylko nie zabraniaj mi wychodzić na dwór.  Chodź w szkole możemy się zobaczyć, ale to nie to samo. Tato...

- Chcesz żebym zabrał ci telefon?

- Tak, nie. Nie no nie chce, ale nie chce żebyś zabronił mi wychodzenia na dwór. Jeśli musisz to proszę weź go. - mówił oddając laptopa, oraz telefon. - Przepraszam, naprawdę żałuje tego co zrobiłem. Przepraszam jeszcze raz i przepraszam, że musiałeś widzieć mnie całującego się z Jiminem.

- To całkiem ciekawe. - mruknął do siebie, zabierając tylko laptopa. - To twój pierwszy wybryk, więc możesz wziąć telefon. Nie zabronię wychodzić ci na dwór. Mam nadzieje, że już więcej nie będziesz robił takich rzeczy a jak już masz zamiar, zapytaj.

- Oczywiście tato. - powiedział z uśmiechem na ustach, przytulając starszego.

- I trzymam za ciebie i Jimina kciuki. Mam nadzieje, że wyrwiesz go w najbliższym czasie. - zaśmiał się starszy, puszczając oczko młodszemu, na co ten lekko się speszył czerwieniąc na twarzy.

Gdy starszy wyszedł z pokoju, Jeongguk rzucił się na łóżko, piszcząc w poduszkę. Był taki szczęśliwy, bo Jimin także mu się podobał i jeszcze się całowali! Lepiej być dzisiejszego dnia chyba nie mogło.

Chwile później ułożył się wygodnie na poduszkach, po czym wszedł w wiadomości do Jimina.

Ja: Hej Chim, jak tam?

Chim: A jak ma być? Piszczę w poduszkę i moje serce chyba eksploduje

Ja: Rozumiem, nie martw się, nie jesteś jedyny

Chim: Fajnie wiedzieć. A, a co teraz z nami będzie?

Ja: Jak to co? Będziemy się całować teraz częściej i w ogóle takie rzeczy, a potem zobaczymy co czas przyniesie. Jednak wole już abyś był moim chłopkiem i nie musiałbym się martwić, że źle się czujesz jakbym cię całował

Chim: >.< aww Kookie... ja też chce być twoim chłopakiem. I nie głupio, jakbyś mnie całował. Cały czas mam wrażenie, że czuje na sobie twoje usta

Ja: Mam tak samo, czyli oficjalnie jesteś moim chłopakiem?

Chim: Twoim chłopakiem? Omg! tak, kurde to będzie jedno z moich marzeń

Ja: To się cieszę. Taehyung może się w dupę pocałować, bo teraz jesteś mój

Chim: Widziałem, że jesteś o niego zazdrosny. Wszyscy tak mówili, sam Tae. Ale on nam kibicował

Ja: Nie jestem zazdrosny, okej? Działa mi na nerwy i tyle. A tak w ogóle to czemu uciekłeś?

Chim: Przestraszyłem się wujka Joona

Ja: Czasami jesteś dziwny, w końcu oni całują się z wujkiem Jinem gorzej od nas

Chim: No wiem, ale byłem też zawstydzony

Ja: To słodkie

Chim: Kookie? A czy my, też będziemy się całować tak jak twoi rodzice?

Ja: Nie martw się, będziemy całować się na kilka innych sposób, to kwestia czasu

Chim: Chyba idę do ciebie, mogę?

Ja: Jeszcze się pytasz? Czekam na ciebie

Chim: <3

Ja: <3

Gguk westchnął z wielkim uśmiechem na ustach, odkładając telefon na bok. Dziś był piętnasty, kwietnia, dwutysięczny dwudziesty pierwszy rok.

- Chyba się zakochałem.

love at first sight • jikook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz