Mision Creek rok 2006
*Narracja trzecioosobowa*
Ambitny naukowiec, Selena Moor za pośrednictwem swojego tabletu właśnie dokonywała ostatnich poprawek dotyczących jej dzieła, które aktualnie słodko drzemało sobie w kapsule. Mianowicie, znajdowała się tam sześcioletnia dziewczynka o niezwykłych bionicznych możliwościach. Posiadała je dzięki przymocowanemu w jej kręgu szyjnym chipowi, który zgrywał się z jej mózgiem. To właśnie ta zmyślna technologia czyniła małą Penny nadludzko silną, niebywale szybką oraz ponadprzeciętnie inteligentną. Być może w epoce superbohaterów nie byłoby w tym niczego niepokojącego, gdyby nie fakt, iż tworzenie bioników, czy posiadanie bionicznych mocy było od wielu lat zakazane na całym świecie. Ci więc, którzy takowe posiadali, musieli pomieszkiwać piwnice, czy też w jakikolwiek inny sposób ukrywać się przed światem. Niemniej jednak nie zawsze bioniczność była potępiana. Kiedyś bioniki szanowani byli na równi z superbohaterami, zaś ich moce były wykorzystywane dla dobra ludzkości. Jednak jeden wypadek był w stanie diametralnie wszystko zmienić. Mianowicie pewnego razu potężny geniusz zawładną bionicznymi chipami wszystkich posiadających je nadludzi, czyniąc ich swoimi marionetkami. Terror prowadzony przez niegdyś uważanych za bohaterów bionicznych nadludzi będących pod absolutną władzą tamtego człowieka był tak ogromny, iż po jego obaleniu, bionikę uznano za nielegalną. Z kwestii bezpieczeństwa. Selena miała tego pełną świadomość, mimo to chciała uczynić ze swojej córki najpotężniejszą istotę na świecie, co z całą pewnością utarłoby nosa nie tylko władzą świata, ale i jej byłemu partnerowi będącemu również ojcem dziewczynki. Czarnowłosa kobieta stukając obcasami o kamienną podłogę w swej piwnicy stanowiącą również jej podziemne laboratorium, podeszła bliżej kapsuły, po czym pogładziła ją z prawdziwie matczyną czułością. Mimo iż dziewczynka od chwili poczęcia była przygotowywana do bycia bionikiem, co stanowiło główną kość niezgody między Seleną, a jej partnerem, kobieta i tak należycie ją kochała. Choć pokładała w niej znacznie większe nadzieje, niżeli przeciętni rodzice w swoich dzieciach, nie przysłaniało jej to wszelkich instynktów macierzyńskich.
- Nic się nie martw, Penny. - zaczęła, przenosząc swe brązowe oczy na ciemnowłosą istotkę z uroczymi piegami na bladym nosku. - Jeszcze tylko trochę i staniesz się najpotężniejszą dziewczynką na świecie, a potem razem udowodnimy wszystkim, którzy ośmielili się w nas zwątpić, że bioniki tak samo jak superbohaterowie mogą uczynić ten świat lepszym miejscem.
- Sam nie wiem, Seleno. Czy ty jesteś absolutnie pewna, że to dobry pomysł? Przecież bioniczność jest nielegalna. - niski mężczyzna będący przyjacielem kobiety jeszcze z czasów studiów, nie wydawał się jakoś szczególnie podzielać zapału brunetki. Kobieta spojrzała na niego urażona. Nienawidziła, kiedy ktoś wątpił w słuszność jej działań, gdyż za bardzo przypominało jej to nieustanne kłótnie Z NIM.
- Jeśli uważasz, że czynię niesłusznie, Ścios, to zadzwoń do swojego przyjaciela, Kapitana i mnie wydaj. - warknęła, ponownie spoglądając na swój tablet. Selena chciała czym prędzej zająć myśli czymś innym, niżeli wysłuchiwanie czyichkolwiek wątpliwości, nawet jeśli miałby je wyrażać ktoś taki, jak Ścios. Człowiek, któremu ufała bardziej, niż komukolwiek innemu. Który nieustannie utwierdzał ją w przekonaniu, że ta zawsze może na niego liczyć bez względu na sytuację, czy jej późniejsze konsekwencje. Właśnie dlatego, tworząc bioniczność Penny, Selena zwróciła się po pomoc właśnie do niego. Wiedziała, że Ścios jej nie zawiedzie, do tego jego ponadprzeciętna inteligencja będzie wręcz zbawienna w realizacji jej planów.
- Wiesz dobrze, że nie zrobiłbym tego nawet ze względu na przyjaźń z Reyem. Jesteś dla mnie równie ważna, jak on i doskonale o tym wiesz. W przeciwnym razie przecież by mnie tu nie było. Nie zapominaj, że jeśli ciebie zamkną za tworzenie bionika, ja odpowiem za współudział. - prawdą jest, że Ścios od lat okłamywał swojego przyjaciela. Mianowicie, kiedy przykładowo mówił mu, że jedzie na urlop, tak naprawdę przyjeżdżał do Mision Creek, by pomagać Selenie w projekcie kryptonimowo nazwanym Matrixx. We dwójkę udało im się dostosować bionicznego chipa, by ten był w stanie współgrać z ludzkim organizmem. Gdy naukowcy byli już absolutnie pewni, że efekt będzie zadawalający, przymocowali go do kręgu szyjnego małej dziewczynki, po czym podpięli do jej układu nerwowego. Wszystko to wiązało się z szeregiem czasochłonnych badań, by przypadkiem nie zrobić małej Penny krzywdy, jednak było warto, a przynajmniej Selena miała takie przeświadczenie, mimo że test na skuteczność bionicznych umiejętności u jej córki wciąż pozostawał przed nimi.
- Zgodnie z naszymi przewidywaniami Penny będzie nadludzko silna, szybka, a jej zdolność myślenia porównywalna do najlepszych komputerów. - Ścios bez dalszych dyskusji odnośnie swych wątpliwości codo działalności tutaj, powrócił do analizowania rozwoju młodego bionika. Wprawdzie gryzły go wyrzuty sumienia, iż żeby tutaj być, okłamuje on swojego najlepszego przyjaciela, który jako superbohater z całą pewnością nie pochwaliłby powoływania do życia nielegalnej odmiany nadludzkiej rasy, jednak czas na jakikolwiek odwrót minął w dniu, w którym bioniczny chip scalił się z organizmem dziewczynki. Kiedy to było? Jakieś pół roku temu, o ile Ścios dobrze pamiętał. Poza tym jakaś część sumienia mężczyzny wcale nie żałowała tworzenia bionicznego bohatera. On także czuł, że było to coś nieosiągalnego dla przeciętnego człowieka, a samego Ściosa także cechowała naukowa ambicja. On także pragnął poszerzać horyzonty, czując, że może dokonać czegoś wielkiego. Cóż, nietrudno mu było też przyznać, iż Rey praktycznie nigdy go nie doceniał, czasem nawet traktując jak popychadło. Selenie to nigdy się nie zdarzyło. Przyjaciółka ze studenckich lat zawsze ceniła sobie jego pomoc i wsparcie, zwłaszcza po tym, gdy została porzucona przez partnera, i to parę miesięcy po narodzinach Penny.
- Póki co ustawię każdą z mocy na czwórkę. Stopniowo będę zwiększała jej poziom, jeśli zajdzie taka konieczność. - oznajmiła Selena, na tablecie przesuwając każdy z suwaków dokładnie na liczbę cztery. - Ścios, bądź tak uprzejmy i otwórz kapsułę.
- Aj. - obcokrajowiec podszedł do panelu sterowania, po czym kliknął jeden z większych przycisków, co sprawiło, iż kapsuła stanęła przed nimi otworem. Niczym w horrorze, oczy dziewczynki nagle zostały otwarte, ukazując intensywną barwę jej błękitnych tęczówek. Sześciolatka opuściła kapsułę powolnym, lecz pełnym krokiem, zachowując całkowite milczenie. Była, jak w transie. Być może rzeczywiście ludzkość miała jakieś podstawy, by mylić bioniki z bezmyślnymi maszynami, gdyż zdarzało się, iż te tak się właśnie zachowywały.
- Matrixx, dobrze się czujesz? - dopytała Selena, zwracając się do córki po kryptonimie projektu. Chciała wiedzieć, czy dziewczynka zareaguje na swe bioniczne imię.
- Coś mrowi mnie z tyłu głowy, ale poza tym chyba dobrze. - odpowiedziała, dłonią przejeżdżając po wspomnianej część ciała.
- Mamy potwierdzenie, że chip działa prawidłowo. - odezwał się Ścios.
- Nie będziemy tego wiedzieli na pewno, póki nie sprawdzimy, czy Penny faktycznie ma bioniczne możliwości. - stwierdziła Selena, spoglądając w swój tablet, gdzie miała pełen wgląd na działanie bionicznego chipa swojej córki.
- Zacznijmy może od nadludzkiej siły fizycznej. Penny, widzisz tamtą kostkę? - kobieta wskazała na kamienny blok stojący w kącie laboratorium. - Spróbuj go zniszczyć.
- Spróbuję. - dziewczynka podeszła do wspomnianego kawałka kamienia, po czym uderzyła w niego z całej siły, jednak jedyne co udało się jej osiągnąć, to zrobienie w nim dziury w wielkości jej pięści. Niezniechęcona Penny zaczęła bardzo szybko biegać wokół głazu, zadając mu równie szybkie ciosy. Kamień zaczął się kruszyć, jednak całkowicie zniszczony nie został. Selena wymieniła spojrzenia ze Ściosem. Obaj naukowcy doszli do tego samego wniosku. Moce Penny były dopiero w fazie rozwoju, jednakże małej Moor energii i zapału ewidentnie nie brakowało. Dziewczynka widząc, iż biegając i uderzając w kamień, zbyt wiele nie osiągnie, postanowiła przystanąć i chwilę pomyśleć. Wzrokiem przeskanowała kamień, po czym swymi oczyma wyświetliła holograficzny ekran, na którym pojawił się dokładny zapis wielkości bloku skalnego, a także dane dotyczące jego masy. Po kilku sekundach Penny już wiedziała, w jaki sposób powinna zniszczyć przeszkodę. Swoje posiadane także w oczach lasery skumulowała wpierw w ścianę na samej górze kamiennego sześcianu, po czym stopniowo szła nimi coraz niżej. Finalnie cały blok został przerobiony na węgiel.
- Szybkość i siła do poprawy, ale można uznać, że wstępny test na inteligencję mamy zaliczony. - Selena wprowadziła pozyskane dane do swojego tabletu. Całą resztę dnia dziewczynka spędziła na treningu pod czujnym okiem swojej matki oraz jej oddanego przyjaciela. Penny miała tylko jeden cel. Wyjść z tej piwnicy, oficjalnie stając się Matrixx; pierwszą legalnie działającą bioniczną bohaterką.
Koniec. Tak prezentuje się prolog mojego najnowszego opowiadania o Niebezpiecznym Henryku ocierającego również o serial emitowany na DinseyXD "Szczury Laboratoryjne" (org. "Lab Rats"). Znajomość tego serialu jednak nie jest wymagana, gdyż nawiązania będą na bazie ester eggów. Do pierwszego rozdziału!
CZYTASZ
Niebezpieczny Henryk : Matrixx
FanfictionOto nieudane pokolenie nadludzi; mieli być od nas silniejsi, szybsi, mądrzejsi. Mieli stanowić najnowocześniejszą generację ludzkiej rasy... ale zawiedli... Zapomniano o nich. Ich działalność na rzecz obrony świata stała się nielegalna, gdyż zdaniem...