*Bianka*
Po przyjściu do szkoły oczekiwałam, iż powitają mnie wszyscy uwielbiający mnie przyjaciele. O dziwo jednak nic takiego miejsca nie miało. Było to strasznie dziwne, zwłaszcza, że dumnie nosiłam tytuł najpopularniejszej dziewczyny w szkole. Co się niby zmieniło? Raczej nie była to kwestia mojego rozstania z Henrykiem. Przecież wystarczająco mocno dobitnie zakomunikowałam wszystkim wokół, że to JA zerwałam Z NIM, nie on ze mną. Sądziłam, że do wszystkich to dotarło. Zirytowana rozejrzałam się po uczniach i tym sposobem dostrzegłam, iż każdy patrzy w telefon, plotkując w najlepsze w swoich grupkach. Chciałam czym prędzej dowiedzieć się, co jest ciekawszego od przybycia królowej szkoły, ale nim zdążyłam podejść do najbliższej mi osoby, moją uwagę zwróciły Tina i Marta.
- BIANKA! - zawołała jedna z blondynek z drugiego końca korytarza, przez co wszystkie pary oczu zwróciły się w naszą stronę. Wreszcie należyta atencja.
- No co tam, laski? - spytałam z uśmiechem, nie mogąc doczekać się najnowszych newsów od najbardziej doinformowanych dziewczyn ze szkoły. Aż dziwne, że żadna z nich nie jest zainteresowana prowadzeniem szkolnej gazetki. Przynajmniej byłoby co w niej czytać.
- Okłamałaś nas. - oznajmiła Tina z grubej rury, podobnie jak Marta zakładając ręce na piersi.
- Ja, was? Dziewczyny, no co wy? Jak w ogóle możecie mówić coś takiego? - byłam wzburzona oskarżeniami przyjaciółek. Nawet jeśli powiedziałam coś, co nie do końca było zgodne z prawdą, te nie musiały robić z tego afery przy całej szkole. Jakby nie wiedziały, że dla mnie nie ma nic ważniejszego od mojej reputacji.
- Mówiłaś, że Niebezpieczny wyznał ci uczucia. - zauważyła Marta, mierząc mnie badawczym wzrokiem, niczym najprawdziwszy wykrywacz kłamstw.
- Bo tak było. - odparłam bez zastanowienia. Naprawdę nie wiem, co one mi w tym momencie insynuują.
- W takim razie, jak wytłumaczysz nam to? - Tina wystawiła swój telefon, abym na pewno dobrze widziała wyświetlacz. Widniało na nim zdjęcie Niebezpiecznego całującego się z tą całą Matrixx. Momentalnie cała pobladłam na twarzy. Jakim cudem ja wcześniej nie widziałam tego zdjęcia, skoro jak sądzę po uczniach, widzieli je już chyba wszyscy.
- Zechciałabyś nam to łaskawie wyjaśnić? - obie blondynki na powrót przyjęły postawę gliniarzy przesłuchujących nieskorego do współpracy winowajcy. Lekko spanikowana rozejrzałam się po uczniach. Wszyscy oczekiwali na to, co powiem. Byłam w sytuacji bez wyjścia. Zapędzono mnie w kozi róg i musiałam coś szybko wymyśleć, jeśli nie chciałam wyjść na kłamcę, który jedynie tylko popisuje się przed wszystkimi wokół. Nie mogłam mieć takiej opinii. Zbyt długo pracowałam na swoją reputację, by zszargało mi ją jedno głupie zdjęcie.
- Widzicie, bo ja... - zaczęłam, wciąż nie mając pomysłu, jak się z tego wykaraskać.
- No, co ty? - ponaglała Marta. - Jak wyjaśnisz nam to, że Niebezpieczny rzekomo najpierw wyznaje miłość tobie, a niedługo później do sieci trafia fota, jak całuje się on z Matrixx.
- Ta, chyba coś tu jest nie halo. - Tina zlustrowała mnie od stóp do głów pogardliwym spojrzeniem, choć zaledwie wczoraj widziałam w nich zafascynowanie moją osobą. - Jak to w końcu jest; Niebezpieczny leci na ciebie, czy na Matrixx?
- Bez różnicy, bo Matrixx to ja! - wymsknęło mi się pod wpływem narastającej presji. Na twarzach zebranych na korytarzu uczniów wymalowany został szok i niedowierzanie. Ludzie zaczęli szeptać między sobą. Jak widać, było dla nich niewiarygodne, że przez cały ten czas zadawali się z najprawdziwszą pomocnicą superbohatera. Ja sama w to nie wierzyłam. Jak mogłam coś takiego chlapnąć? Z drugiej strony może i dobrze, że tak się stało. Teraz moja reputacja zostanie nie tylko uratowana, ale i jej poziom wystrzeli aż do samego nieba. Muszę teraz tylko jakoś podciągnąć tę ściemę. To raczej nie będzie trudne, ponieważ Matrixx podobnie, jak Kapitan i Niebezpieczny, ukrywa się gdzieś w Swellview i nie ma szans, by kiedykolwiek się tutaj pojawiła.
CZYTASZ
Niebezpieczny Henryk : Matrixx
FanfictionOto nieudane pokolenie nadludzi; mieli być od nas silniejsi, szybsi, mądrzejsi. Mieli stanowić najnowocześniejszą generację ludzkiej rasy... ale zawiedli... Zapomniano o nich. Ich działalność na rzecz obrony świata stała się nielegalna, gdyż zdaniem...