*Henryk*
Ten dzień zaczął się raczej zwyczajnie. Cóż, o ile zwyczajnie zacząć może się dzień, podczas którego gdy tylko rodzice się odwrócą, Piper zaczyna zadawać mi kolejne pytania odnośnie Niebezpiecznego. I pomyśleć, że zaledwie dwa dni temu moja młodsza siostra wślizgnęła się rurami do naszej kryjówki akurat, by być świadkiem naszej przemiany. To się nazywa mieć szczęście, jeśli chodzi o nią.
- To jak, nakłonisz Reya do przyjęcia mnie do zespołu? - dziewczynka już któryś raz z kolei zadała mi to samo pytanie. Coś czuję, że będzie mi je zadawała tak długo, aż nie usłyszy oczekiwanej odpowiedzi. Od kolejnego tłumaczenia jej, że ta nie może nam pomagać z kwestii własnego bezpieczeństwa, uratował mnie Jasper.
- Hej, Henryk! Chodź ze mną szybko, musisz coś zobaczyć. - nim zdążyłem cokolwiek powiedzieć, przyjaciel pociągnął mnie w stronę wyjścia ze szkoły, gdzie stała spora grupa uczniów, zaś po środku tej otoczki znajdowała się ostatnia dziewczyna, którą spodziewałbym się tutaj jeszcze zobaczyć.
- BIANKA?! - zawołałem zaskoczony, co zwróciło uwagę dziewczyny, której nie widziałem od chwili, gdy ta postanowiła wyjechać, by zagrać w serialu "Dzieci w Lesie."
- Henryk! - brunetka wyminęła uczniów, rzucając mi się na szyję.
- Wróciłaś. - szepnąłem jej do ucha, czując, jak moje serce łomocze tysiąc razy szybciej, niż zazwyczaj.
- Jasne, że wróciłam i tym razem nie zamierzam cię opuścić, Heniu. - po tych słowach brunetka wpiła się w moje usta. Podjarane uczennice zaczęły piszczeć z zachwytu, jednak ja nie zwróciłem na nie uwagi, chcąc jak najdłużej rozkoszować się tą chwilą. Jednym z wielu plusów bycia pomocnikiem superbohatera jest to, że poprzez nawał obowiązków nie miałem nawet chwili, by zatęsknić za Bianką, teraz jednak ogromnie cieszyłem się, że wróciła i nareszcie będziemy mogli być razem. Niestety, ale nawet i w tak długo wyczekiwanej chwili, jak ta nie mieliśmy czasu, by wystarczająco długi się sobą nacieszyć, ponieważ moja sympatia została porwana przez grupę fanów serialu. Z boku patrzyłem, jak brunetka robi zdjęcia ze wszystkimi wokół, podpisując zarówno plakaty, jak i wszelakie części ciała nieznanych mi uczniów.
- Czy Bianka nie wspomniała przypadkiem, że wróciła tutaj dla mnie? - spytałem lekko rozczarowany jej nagłą zmianą otoczenia.
- No weź, Henryk, Bianka jest teraz sławna, normalne, że będzie otaczało ją wielu ludzi. Na ciebie, jako Niebezpiecznego też przecież tak reagują.
- No tak. - mruknąłem, niechętnie przyznając Jasperowi rację.
- A pro po Niebezpiecznego... - Piper posłała mi podjarany uśmiech. Czułem, że z jej ust zaraz padnie pytanie typu; kiedy pójdziemy do kryjówki, jednakże nic takiego nie nastąpiło, gdyż niespodziewanie chyba po całym mieście rozległ się potężny trzask. Chwilę później na ekranach wszystkich sprzętów elektronicznych ukazał się symbol Ricka Twittlera. Z Jasperem spojrzeliśmy po sobie, nie kryjąc swojego przerażenia. Domyślić się można, że przez głowę przyjaciela przeszła dokładnie ta sama myśl, co i mnie. Jak to jest możliwe? Przecież go pokonaliśmy. A jednak w pełni zdrowy... może nie na umyśle, ale fizycznie na pewno... siedział nie wiedzieć gdzie, ukazując nam się jedynie na ekranach telefonów.
- Witajcie obywatele Swellview. - zaczął, z tym swoim szyderczym uśmiechem. - Jak widzicie, oficjalnie wróciłem. Wolny, jak ptaszek ze wręcz słoniową pamięcią. Pamiętam wszystko łącznie z tym, czego wasi ukochani obrońcy nie chcieliby, żebym pamiętał.
- Wasza tożsamość. - szepnął do mnie Jasper, jednak nic mu nie odpowiedziałem, w pełni skupiając się na nagraniu.
- Chyba sami przyznacie, że nasza ostatnia potyczka skończyła się dość... neutralnie. Ja odebrałem Niebezpiecznemu moc, on mnie pamięć, więc można uznać, że mieliśmy remis. Tym razem jednak zdołamy wyłonić zwycięzcę, którym to z całą pewnością będę ja. Kapitanie, Niebezpieczny, gotowi na drugą rundę? - po tym pytaniu nagranie dobiegło końca, zaś ekrany telefonów wróciły do swego neutralnego stanu.
CZYTASZ
Niebezpieczny Henryk : Matrixx
Fiksi PenggemarOto nieudane pokolenie nadludzi; mieli być od nas silniejsi, szybsi, mądrzejsi. Mieli stanowić najnowocześniejszą generację ludzkiej rasy... ale zawiedli... Zapomniano o nich. Ich działalność na rzecz obrony świata stała się nielegalna, gdyż zdaniem...