6. Kim jest ta dziewczyna?

259 8 1
                                    

*Henryk*

Podczas trwania lekcji nie potrafiłem skupić się na zupełnie niczym, gdyż moje myśli cały czas krążyły wokół Bianki i jej wyrzutów. Wiem, że nie jest jej łatwo z powodu mojego notorycznego skrywania przed nią prawdy o Niebezpiecznym, ale przecież ja nie mogę postępować inaczej. Zdecydowanie za dużo już osób zna moją sekretną tożsamość, poza tym... Swe ukradkowe spojrzenie skierowałem na siedzącą w ławce tuż obok Charlotte, brunetkę. Obie dziewczyny błyszczały, uzupełniając siebie nawzajem o kolejne informacje na forum całej klasy. Uśmiechnąłem się lekko, widząc Penny ewidentnie będącą w swoim żywiole. Kiedy nasze spojrzenia się spotkały, spuściłem wzrok, gdyż wciąż miałem w pamięci słowa swojej dziewczyny. W pierwszej chwili wydały mi się one wręcz oburzające, ale teraz, kiedy tak o tym myślę... Może Bianka miała rację? Może powinienem ograniczyć kontakt z Penny jedynie do wzajemnej współpracy, by przypadkiem nie narazić swego związku na kryzys, z którego może nie wyjść cało? Na powrót Bianki czekałem przecież tak długi czas. Nie chcę jej stracić, z własnej głupoty dając jej powody do zazdrości. Zresztą bezpodstawne powody do zazdrości.

*Penny*

Na lekcji fizyki czułam się, jak ryba w wodzie, Charlotte natomiast okazała się doskonałą partnerką do współpracy, podczas jej trwania. Miała naprawdę dużą wiedzę i wcale nie potrzebowała karty pamięci przymocowanej do mózgu, by mieć ją gdzie przechowywać. Naprawdę mi to imponowało. Nic więc dziwnego, że w tak młodym wieku zaczęła działać dla Kapitana i Niebezpiecznego. Z delikatnym uśmiechem zerknęłam w kierunku Henryka, akurat wtedy, gdy on spojrzał na mnie. Ku mojemu lekkiemu zawiedzeniu blondyn od razu uciekł ode mnie wzrokiem z dość przygnębionym wyrazem twarzy. Czyżby kłótnia z Bianką tak dała mu w kość, czy to kwestia żelaznej zasady postawionej mu przez szatynkę, która zabrania mu ze mną jakichkolwiek bliższych kontaktów? Nie rozumiem tylko, czemu ma to niby służyć? Henryk i ja mamy razem pracować, więc realnie niemożliwy jest brak kontaktu między naszą dwójką, z którego i tak zresztą nic nie wyniknie. Choć prawdą jest, iż ja znam jego najskrytszy sekret, on z kolei zna mój i każde z nas ma świadomość, iż nie zostanie on zdradzony przez tego drugiego, co musi wiązać się ze wzajemnym zaufaniem w tejże wielkiej wagi kwestii, nasze stosunki raczej są czysto przyjacielskie. Bliska znajomość ta, jak już wcześniej wspomniałam, wzięła się ze wspólnej pracy, nie jakichś pierwszych zauroczeń. Logiczne więc, iż Bianka nie ma ŻADNYCH podstaw kutemu, by być zazdrosna. I co z tego, że go lubię? Charlotte przecież też go lubi i nikt nie ma z tym najmniejszego problemu. Kiedy wybrzmiał dzwonek zwiastujący nadejście przerwy, w mojej głowie narodziła się myśl, iż sama powinnam udać się do Bianki i wyjaśnić kwestię, która dla mnie jest niebywale oczywista, dla niej niestety niekoniecznie.

- Teraz będziemy mieli historię. Nie przeraź się, ale nasza nauczycielka Pani Shaipen nie należy do najnormalnieszych osób pod słońcem. - ostrzegła Charlotte, prowadząc mnie w kierunku odpowiedniej sali lekcyjnej. W chwili, gdy dostrzegłam Biankę otoczoną jej mini fan-clubem, przystanęłam, wiodąc za nią wzrokiem. Najlepiej będzie od razu wyjaśnić jej sprawę wywiązanej relacji między mną, a Henrykiem. Dla dobra ich związku.

- Penny, idziesz? - dopytała Charlotte, orientując się, że na chwilę przystanęłam.

- Nie, idź przodem. Dogonię cię. - zapewniłam, nie spuszczając oczu z dziewczyny naszego znajomego. Sama się sobie dziwiłam. Jakaś cząstka mnie nakazywała mi pomóc tej dwójce. Próbowałam jakoś przeanalizować swoje postępowanie i jedyny wniosek, na jaki zdołałam wpaść to taki, iż za nic w świecie nie chciałam, by blondyn miał problemy ze swoją ukochaną. Nie chciałam, by cierpiał... z powodu mojego pojawienia się w Swellview. I tak już wystarczająco mocno narażam reputację Kapitana i Niebezpiecznego, gdyż to właśnie z mego powodu ciąży na nich odpowiedzialność za wpuszczenie bionika do miasta, którego ci przecież mieli chronić. Nie mogłam pozwolić na to, by przeze mnie Henryk jeszcze stracił dziewczynę.

Niebezpieczny Henryk : MatrixxOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz