Na tym etapie, jako podsumowanie, miałem opowiedzieć o swoim nazwisku, a raczej o ludziach, które mnie z nimi łączy. Wspólny mianownik – Kamiński. Nazwisko, które tak jak oni, tak i ja mam od urodzenia. Jest kilka osób, które są gdzieś obok mnie, w innym mieście, w innym państwie. Są również tacy, których wspomina encyklopedia. Ludzie ci wnieśli coś szczególnego do historii kraju. Małą lub większą cząstkę siebie.
1 sierpnia 1999, godzina 17:00. Właśnie wyszedłem z kina, wsiadłem do samochodu. Nagle zawyły syreny, pożar?, w Warszawie Ochotniczej Straży Pożarnej nie ma, więc co? Zatrzymałem się, wyłączyłem silnik, we wstecznym lusterku widziałem dwa inne samochody, których kierowcy zrobili podobnie. Ta data i ta godzina na trwałe zapisała się w naszej pamięci. Za oknem zachodzące słońce pomalowało w ogniste wstęgi wieczorne niebo, prawie jak łuna, jak 55 lat temu, kiedy wybuchło Powstanie Warszawskie. Kiedy miasto zaczęło płonąć, gdy walka z okupantem nabrała wigoru, kiedy powstańcy uwierzyli w siebie, kiedy jeszcze nie wszystko było stracone, kiedy odgłosy natarcia Armii Radzieckiej przybliżały upragnioną wolność. Historia jednak okazała się bardzo tragiczna. Właśnie Powstanie pozwoli mi rozwinąć pewien wątek dotyczący mojego nazwiska. Mieczysław, dowodził pułkiem, który wsławił się szczególnym okrucieństwem w czasie walk oraz Stanisław, podpułkownik, pseudonim „Daniel”, dowódca pułku „Baszta”.
Pierwszy z nich był „czarną owcą” w rodzinie „Kamińskich”. Duża przenośnia, ale sądzę, że zrozumiała. Dziwny to był człowiek, syn Niemki i Polaka, sam natomiast podawał się za Rosjanina. Jako rosyjski kapitan rezerwy dostał się do niewoli niemieckiej. Wstąpił do służby niemieckiej i dowodził brygadą utworzoną przy grupie armii „Środek” z jeńców i dezerterów Rosjan. W lecie 1944 został wraz z brygadę przyjęty do SS. Podawał się za przywódcę rosyjskich faszystów i w ten sposób rywalizował z osławionym Własowem. Walczył na czele jednego ze swoich pułków na Ochocie w czasie powstania, więc styczności bojowej ze Stanisławem nie mógł mieć. Pułk „Baszta” działał na Mokotowie, później na Sadybie i Sielcach. Po objęciu dowództwa wojsk niemieckich przez Bacha, został na jego rozkaz oddany pod sąd wojenny za przywłaszczanie sobie rzeczy pochodzących z grabieży i rabunków, a nie przekazywanie ich władzom niemieckim. Został w tajemnicy osądzony i rozstrzelany. Bach wydał o nim taką opinię: Był awanturnikiem politycznym, wygłaszał do swych ludzi mowy propagandowe o faszystowskiej Rosji, której chciał być przywódcą. Kobiety i alkohol były treścią jego życia. Pojęcie własności był mu obce, żadnego narodu nie nienawidził tak, jak Polaków, których wspominał tylko obelżywymi słowami. Nie chciał przyłączyć się do Własowa, przeciwnie, pragnął kiedyś przez swe stosunki z Himmlerem wysadzić Własowa z siodła, (Dzieje Najnowsze, zesz. 2/47). Ludzie jego wsławili się szczególnym okrucieństwem, ale tak, jak kilka innych oddziałów byli znikomą siłą bojową. Grabili, kradli, gwałcili, mordowali. Taka była ich walka.
To co łączyło ich jeszcze oprócz nazwiska to identyczny wiek (obaj urodzili się w 1986 roku), zbliżone stopnie i dowodzenie pułkami. W sumie dużo tych podobieństw. Z jedną zasadniczą różnicą, Stanisław przeżył powstanie i doczekał końca wojny. Ciekawe, czy poznał, sądzę, że tak, Aleksandra, również Kamińskiego. Autora klasyki „Kamieni na szaniec”. Mogli być kolegami, choć Stanisław był starszy o siedem lat. Jednak dowodził ludźmi, których Aleksander „wychowywał”. Był współtwórcą „Szarych Szeregów” oraz założycielem i dowódcą „Małego Sabotażu”. Niewątpliwie często się spotykali.
Pułk „Baszta” to wielki rozdział w historii ruchu podziemnego walczącej Warszawy. Leży przede mną książka Lesława M. Bartelskiego, Pułk AK „Baszta”. Trudną ją streścić w kilku, kilkunastu zdaniach. Autor był jednym z oficerów w pułku, brał również udział w powstaniu. W związku z tym choć troszkę spróbuję przybliżyć osobę dowódcy pułku, Stanisława Kamińskiego czerpiąc informacje z przedstawionej powyżej książki.
Uczestnik walk frontowych I wojny światowej, w okresie 1922 – 1935 dowódca kompanii 75 pułku piechoty w Chorzowie. Następnie w stopniu majora przez kolejne trzy lata komendant klasy podchorążych piechoty służby stałej w Ostrowi-Komorowie. Część tej młodej kadry, to jego późniejsi podwładni w pułku „Baszta”. Jako dowódca II batalionu 64 pułku piechoty 16 DP wziął udział w kampanii wrześniowej. Ranny uciekł z niewoli niemieckiej i wczesną jesienią sześćdziesiąt lat temu wstąpił do Służby Zwycięstwu Polski na terenie Nowego Sącza.
Skomplikowana sytuacja zmusiła majora Stanisława III Kamińskiego w lutym 1940 roku do opuszczenia Krakowa, kiedy to wymknął się gestapo i osiedlenia się w Warszawie. W czerwcu 1942 został mianowany dowódcą batalionu „Baszta”. Rok później oddział ten przemianowano na pułk dyspozycyjny Komendy Głównej i powierzono mu działanie na szczególnie trudnym odcinku Mokotowa. Pomiędzy ulicą Narbutta i Willową na północy i Wyścigami Konnymi na południu.
W czasie powstania wraz ze swoim oddziałem ppłk „Daniel” walczył na tym terenie, z którym pułk „Baszta” związał się do końca. Cóż więcej dodać, bez wątpienia był to jeden z wyróżniających się dowódców Polski Podziemnej. W tym roku mija trzydziesta rocznica jego śmierci.
Sięgając jeszcze do historii warto wspomnieć dwie osoby, które wniosły szczególny wkład w rozwój sztuki teatralnej i filmowej. Ester Rachel Kamińska, żydowska aktorka, jest uważana za Matkę Żydowskiego Teatru. Występowała na wielu scenach Polski, Europy i Ameryki. W 1913 roku założyła i współkierowała Teatrem Żydowskim w Warszawie imienia A. Kamińskiego. Grała w języku jidysz i polskim. W 1955 roku jej imieniem został nazwany Teatr Żydowski w Warszawie, którego dyrektorem w latach 1955 – 1968 była jej córka Ida, która po matce odziedziczyła talent aktorski.
W tym samym okresie działał czynie znakomity, polski aktor teatralny i filmowy, a także reżyser, Kazimierz Albin Kamiński. Był twórcą kina Trianon, wykładowcą w szkole filmowej. Występował w Odessie, Petersburgu, Chicago, również w Krakowie i Lwowie. Także wielu polskich miastach. Został uznany twórcą nowoczesnego stylu gry w komedii. Bogactwo środków wyrazu aktorskiego osiągnął przez nagromadzenie realistycznych szczegółów wyglądu i zachowania postaci. Celował m.in. w oryginalnej i drobiazgowej charakteryzacji. Wśród jego wielu ról wyróżnić można Stańczyka z “Wesela” Stanisława Wyspiańskiego, Pagatowicza w “Grubych rybach” Bałuckiego, Jusowa w “Intrantnej posadzie” Ostrowskiego. Starając się unowocześnić praktykę reżyserską wystawił w Warszawie, m.in. w 1920 roku “Głupiego Jakuba” T. Rittnera i “Mazepę” Julisza Słowackiego w 1924 roku.
27 września 1999.
Autor: arturgkaminskiwymień użytkownikawymień użytkownika
CZYTASZ
Zbiór Historyczny
Non-FictionZbiór Historyczny na różne tematy, jednak wszystkie łączy jedno - każdy ma w sobie odłam historii.