Strasseryzm - historia czerwonego nazizmu

74 19 7
                                    


Połączenie nazizmu i komunizmu to najgorszy koszmar zachodnich demokratów, a jednocześnie pomysł, który po bliższym poznaniu postulatów obu systemów wydaje się niedorzeczny. Bracia Otto i Gregor Strasser potraktowali go jednak zupełnie poważnie. Nie tylko stworzyli zarys nowej ideologii, wychodzącej poza standardowy podział na lewicę i prawicę, ale także zyskali dla niego niemałe poparcie w szeregach NSDAP. Ostatecznie przegrali wewnątrzpartyjną walkę o władzę, ale ich zmagania wciąż pozostają jednym z ciekawszych i trudniejszych w ocenie epizodów współczesnej historii politycznej.

Powstanie

Wbrew pozorom, samo łączenie idei społecznych z narodowymi nie było tak rzadkim zjawiskiem. Komuna Paryska powstała pod pretekstem obrony stolicy przed wrogiem, Bismarck usiłował wplatać w swój system elementy socjalne, a ruch Młodorosjan postulował zmieszanie monarchii z ustrojem radzieckim. Zazwyczaj były to jednak tylko rozwiązania doraźne, które nie pretendowały do miana samodzielnych nurtów politycznych.

Sytuacja w zrujnowanych po I wojnie światowej Niemczech w szczególny sposób sprzyjała takim połączeniom. Bieda, bezrobocie i galopująca inflacja zbiegły się z wywołanym przez klęskę narodowym upokorzeniem, a demokratyczne rządy Republiki Weimarskiej nie zdały egzaminu, popychając coraz większą część społeczeństwa w kierunku radykalizmów. W panującym chaosie prawicowe Freikorps i bojówki komunistyczne niejednokrotnie ścierały się ze sobą na ulicach. Wielu Niemców wypatrywało jakiejś nowej idei, która mogłaby na powrót połączyć w całość rozbity naród. Właśnie te nastroje umiejętnie wykorzystał Hitler.

W tym konflikcie przyszli twórcy strasseryzmu stali początkowo po przeciwnych stronach: młodszy Otto był zadeklarowanym socjalistą, a starszy Gregor szybko związał się z NSDAP. To tam - zainspirowany zwodniczym hasłem "narodowego socjalizmu" - zaczął formułować swoje poglądy, opierające się zarówno na interesach narodu, jak i robotników. Odznaczał się charyzmą, a głoszone przez niego pomysły zdobywały w partii coraz większą popularność. Szczególnie popierali je członkowie bojówki SA, którzy w znacznej mierze wywodzili się z niższych warstw społecznych. Wkrótce do rosnącej w siłę partii dołączył również Otto, mając nadzieję na zreformowanie istniejących struktur od środka.

Idea

Strasseryzm naprawdę był "czerwonym nazizmem" - dążącym do obalenia kapitalizmu, do zwiększenia wpływu robotników na decyzje gospodarcze, a nawet do sojuszu ze Związkiem Radzieckim. Postulował system częściowo demokratyczny, w którym za dożywotnio wyznaczonym prezydentem stałaby silna, oddolna władza lokalna. Pojęcie narodu interpretował podobnie do włoskiego faszyzmu, czyli przede wszystkim jako państwo i kulturę, a nie geny i rasę. Wszystko to wywoływało oczywisty konflikt z prawym (hitlerowskim) skrzydłem partii. Bracia jednak twardo stali przy swoim, a Otto zaczął nawet wprost krytykować "wodza", zarzucając mu zdradę socjalizmu oraz sojusz z arystokracją i burżuazją.

Czy wobec tego można uznać strasseryzm za "nazizm z ludzką twarzą"? Czy III Rzesza pod przywódctwem jego twórców okazałaby się mniej zbrodnicza od tej, którą znamy z historii? Trudno to stwierdzić, ale nawet jeżeli, to nie należy zapominać, że w dalszym ciągu mówimy tu o nazizmie.

Otto i Gregor wcale nie odżegnywali się od hitlerowskiego antysemityzmu. Żydzi byli dla nich kapitalistami i wrogami pracującego Niemca, dla których w przyszłym społeczeństwie nie powinno być miejsca. Bracia Strasser popierali ekspansję terytorialną (szczególnie w kontekście odzyskania terenów utraconych po I wojnie światowej) i uznawali militaryzm za konieczność. Warto również zauważyć, że ramach NSDAP posiadali opinię skrzydła bardziej, a nie mniej radykalnego.

Upadek

Rosnąca w obrębie partii opozycja nie mogła nie wywołać reakcji Hitlera, który rozpoczął z nią bezwzględną walkę. Konflikt zaognił się na tyle, że pomiędzy frakcjami nieraz dochodziło do fizycznych starć. Strasserystom coraz częściej zarzucano sympatie radzieckie. Żadne z ich postulatów nie trafiły do głównego nurtu nazizmu, odwołującego się do przede wszystkim do niemieckiej klasy średniej i szukającego wsparcia finansowego ze strony bogatych przedsiębiorców. Mit "narodowego socjalizmu" prysł. Pozbawiony złudzeń Otto w 1930 roku ostentacyjnie opuścił partię i stworzył własną - Czarny Front, który zajął pozycję jednoznacznie antyhitlerowską. Wkrótce emigrował, ratując w ten sposób życie.

Gregor wciąż widział dla swojego ruchu nadzieje wewnątrz NSDAP. Rozwiano je brutalnie - w 1934 roku on i jego zwolennicy zostali zamordowani w wydarzeniu, które przeszło do historii jako noc długich noży. Zabito także przywódców SA, a sama organizacja straciła na znaczeniu, ustępując miejsca nowej, lojalnej gwardii Hitlera - SS.

Przebywający za granicą Otto stał się krytykiem polityki III Rzeszy. Nie wyrzekł się swych nacjonalistycznych przekonań, ale pod wpływem wydarzeń nieco je zmodyfikował. Już w 1940 roku zapowiadał militarną klęskę Niemiec i proponował nową strategię, w której pokonany, niezdolny wojskowego zwycięstwa kraj powinien osiągnąć je w sposób pokojowy, tworząc Federację Europejską, w praktyce będącą jego strefą wpływów. Po zakończeniu wojny powrócił do RFN, gdzie pomimo wysiłków nie zdołał odzyskać dawnej pozycji politycznej. Obserwując współczesną sytuację w Europie, można jednak pokusić się o stwierdzenie, że jego wskazówki dla przyszłych Niemców nie zostały przez nich całkiem zignorowane.

Autor: -Ksanka-

Zbiór HistorycznyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz