- Lila? Co cię skłoniło do wskoczenia do wody o tej godzinie, jeżeli nie potrafisz pływać?
- Taehyung! To ty? - przetarłam oczy - Cieszę się, że to ty - przytuliłam się prosto w jego ramiona.
- Co ty robisz? - zapytał bardzo zdziwiony, lekko odtrącający mnie od siebie.
- Smutno mi.
- Słyszałem, że Jimin zrobił coś nie odpowiedniego. RM powiedział wszystkim, chciał aby Jimin ciebie zatrzymał przed wynajęciem na jedną noc innego pokoju hotelowego. Jednak, gdy dowiedzieliśmy się, że nie zrobiłaś tego i nie ma ciebie na terenie budynku... każdy zaczął panikować. Rozdzieliliśmy się - usiadł po turecku obok mnie - Ja przyszedłem tutaj. Dobrze, że nie widziałaś mojej miny jak zobaczyłem ciebie w wodzie.
- Przepraszam.
- To nie twoja wina! Jesteś obrażona na Jimina i masz prawo chcieć trochę prywatności. To jego wina, że nie zareagował. Wiesz jak płakał? - przerwał na chwile rozmowę - Przepraszam, że zmieniam temat ale powinniśmy iść do środka i poinformować chłopaków, że żyjesz.
Przytaknęłam głową i wstałam na nogi, ale bardzo mocno zakręciło mi się w głowie i przechyliłam się w stronę V.
- Przepraszam - powiedziałam nieśmiało odrywając głowę od klatki piersiowej chłopaka.
- Nic się nie stało, Lila. Dasz radę sama dojść do środka? Czy może zanieść cię na barana?
- Ojeju - powiedziałam słodkim głosem - Tae! Naprawdę nie trzeba. Dam radę sama iść.
- Widzę, że kręci ci się w głowie - stwierdził fakt.
Kiwnęłam głową w dół patrząc pod nogi i ruszyłam przed siebie kierując się do budynku. Zwróciłam uwagę na to, iż V szedł za mną i w razie potrzeby by mnie złapał.
Dałam radę dojść do budynku, ale od razu usiadłam przy recepcji czekając aż towarzysz i ratownik mój osobisty zadzwoni po resztę członków zespołu. Nie musieliśmy czekać długo na nich. RM rzucił mi się w ramiona, lekko zapłakany.
- Coś się stało? - zapytałam lidera.
- Ty nawet nie wiesz jak się przestraszyłem. Żałuje, że nie zszedłem do recepcji razem z tobą. Przepraszam... - na chwile przerwał mówienie i oddalił mnie od siebie i krzywo spojrzał - Czemu ty jesteś mokra?
- To nie od podniecenia - zaśmiał się V.
- Tae! Boże! - spojrzałam na chłopaka a następnie wzrokiem wróciłam na Namjoona - Miałam wypadek.
- Wypadek z czymś mokrym - to znowu wtrącił się V.
- Mam zrozumieć, że Jimin się spuścił?
- Coooo...? - pomyślałam sobie: „Kiedy oni dorosną?" - Było ciemno i potknęłam się o linę koło basenu i wpadłam.
Tsa... czemu poruszył temat mojego narzeczonego, jeżeli wie, iż jesteśmy skłóceni, a w sumie to ja jestem na niego zła. Nawet się nie ucieszył jak mnie zobaczył.
- Mogę spać u ciebie w pokoju? - wyszeptałam na ucho do lidera - Błagam. Wymyśl coś, nie chce być z nim w jednym pomieszczeniu.
- Dobra... - odpowiedział.
Szczęśliwa wstałam z siedzenia i zaczęłam kaszleć oraz udając duszenie się.
- Chłopaki możecie wrócić do swoich pokoi. Lila będzie dzisiaj przy mnie spała, bo z rana przyjdzie lekarz i dla pewności ją przebada.
- Dziękuje - wymamrotałam pod nosem.
Chłopaki życzyli mi zdrowia i tym podobnym. Jimin odszedł jakby nic się nie stało. Nawet nie zapytał o nic.
Nie będę ukrywać tego, ale załamałam się przez te jego czyny. Narzeczony? Jaki normalny partner się tak zachowuje? W taki sposób? Po prostu nic innego niż załamka. To ma być przyszłe małżeństwo?Kocham go... bardzo mocno go kocham, ale co to ma być? Czy to ma sens?
Nie jestem na siłach rozmawiać i zwierzać się liderowi, ale jest mi to bardzo mocno potrzebne. Nie wiem wciąż co robić z tym. Czekać na nie wiadomo co?
CZYTASZ
Trainee Life cz.2
FanfictionDruga cześć Trainee Life ❤️ +18 Będzie w trochę innej formie, ale bardzo podobnej. Mam nadzieje, że wam się spodoba. - Lila? Co się stało? - pytał lider zespołu. Bezradna poruszyłam ramionami w górę, a następnie w dół. - Co znowu ci on zrobił...