Chapter 39

90 5 1
                                    

Ustaliłam wiele rzeczy razem z Jinem i mamy wiele tajemnic przed innymi, jakby ktoś się dowiedział tego wszystkiego, wylądował by w psychiatryku.

Nikt nie może się dowiedzieć o zaręczynach Jina z Jisoo, zepsuło by to ich popularność albo polepszyło. Lepiej nie ryzykować tak z tym wszystkim związanym z naszą pracą. Wróciliśmy do willi, mieliśmy tak po prostu zapomnieć o dzisiejszej rozmowie. A tak najbardziej to Seokjin chciał się doradzić pod względem związku i co ma robić dalej. On chce bardzo tego ślubu, ale Jisoo nie koniecznie, a bynajmniej nie teraz. To ten sam przypadek co ze mną i Jiminem. Poradziłam mu, aby poczekał na jej decyzje i nic nie robił pochopnie.

***

Przywitałam się z szefem i usiadłam z nim na kanapie, bo zaproponował mi kawę przed moim pójściem do studia.

- Jak się trzymasz? Wszystko w porządku? - zapytał mężczyzna.

- Szefie? Może od razu przejdziemy do głównego pytania co szefowi nie daje spokoju. Pytania o mój stan psychiczny kierują zawsze do głównego pytania. Wole od razu wiedzieć o co chodzi.

- Właściwie to chciałem pogadać z tobą o tym co Jimin ostatnio mi powiedział. Planujesz ciąże? Jak sobie wyobrażasz życie z dzieckiem i kariera?

- Czy on serio to już zdążył powiedzieć...? Bardziej to szefie jest tak, że on planuje ciąże nie ja. Nie chciałabym tak szybko porzucać swojej kariery... chociaż coś innego bym wolała.

- Co takiego? Tak czy siak po ślubie każda dziewczyna chłopaków zajdzie w ciąże, ale ty masz karierę i jesteś w tym zespole. Każdy szef by podszedłby do tego negatywnie, ale ja wam pozwalam robić wszystko. Najpierw uzgodnij ze mną co i jak, później możesz zajść w ciąże, tylko muszę wiedzieć co planujesz.

- Szefie chciałabym bywać na koncertach podczas ciąży i uczestniczyć we wszystkim jak najdłużej, później opiekunka by pomogła we wszystkim i pilnowała na przykład podczas koncertów.

- Dobry masz plan. Chciałabyś ogłosić całemu światu, że jesteś w ciąży? - zapytał upewniając się.

- Tak.

Moja rozmowa z szefem aż tak długo nie trwała jak myślałam, ale to całe szczęście. Po rozmowie pożegnałam się i poszłam do swojego studia.

Wchodząc do pomieszczenia podskoczyłam z przerażenia, ponieważ mój narzeczony siedział na moim miejscu czekając na mnie.

- Gdzie byłaś? Czemu się spóźniasz do pracy? - wypytywał zazdrosny.

- Gadałam z szefem. Nie muszę kończyć na jaki temat, bo możesz się domyślić - oburzona podeszłam do biurka.

Usiadłam na samym brzegu blatu biurka, aby patrzeć na siedzącego Jimina i zajmującego moje miejsce. Po chwili wstał z krzesła i przybliżył się do mnie.  Ręce oparł bardzo blisko o moje biodra, przez jego taki gest miałam już dreszcze na całym ciele. 

- J... Jimin Park?! Co robisz?

Jego ręce jak konwalie (poczujcie poczucie humoru) znalazły mi się na skroni. Jego delikatne, duże namiętne usta pocałowały mnie kawałek wyżej niż była położona dłoń.

W mgnieniu oka byliśmy już bez ciuchów, ale zapomnieliśmy zamknąć drzwi, aby nikt nie ujrzał to co robimy w pracy.  Park goły podszedł pod drzwi, zamykając na pare spustów, uśmiechnięta wyciągnęłam ręce w jego kierunku, aby podszedł do mnie jak najszybciej. 

Jednak zamiast mnie przytulić to wszedł  węgorzem w odpowiednią dziuple.

Trainee Life cz.2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz