Chapter 35

92 5 2
                                    

- Mam już ten walony prezent - powiedział Jimin wchodząc do pomieszczenia w którym ja dosłownie jakiś czas temu płakałam.

Wyrwałam mu z ręki ładnie zapakowany prezent - Dziękuje - warknęłam do niego.

Nie gadałam więcej z nim, bo byłam bardziej zajęta pomocą Jon w ubieraniu sukni ślubnej, a to nie jest łatwy wyczyn do zrobienia.

- Dziewczyny - przyszła następna druhna panny młodej, moja przyjaciółka - Jak ja mam się zachować? - zapytała zdenerwowana Eva - No bo jakby, zerwałam z nim... ale jak go widzę, moje serce bije o wiele szybciej. A co jeśli do czegoś dojdzie? On z inną dziewczyną? Dostanę furię jak to zobaczę.

- Mam lepszy plan, Eva - zaproponowałam dziewczynie - Tańcz z innymi mężczyznami, baw się dobrze. Po prostu nie zwracaj uwagi na niego, a zobaczysz jaki będzie zazdrosny.

- Nie umiem tak! Lila! Dla ciebie wszystko jest takie proste, ja tak nie umiem!

- Zawsze mogę ciebie nauczyć, a dzisiaj jest świetna okazja do tego - stwierdziłam z uśmiechem na twarzy.

- Dobra! Przekonałaś mnie! - tupnęła nogą wściekła.

Ten wieczór zapowiada się dosyć ciekawie, wiele złośliwych rzeczy. Jiminie Park poznasz moją prawdziwą, paskudną twarz. Pożałujesz swojego zachowania w najbliższym czasie.

Lol od kiedy jestem taka wredna?!

***

- Jesteś gotowa na słodką zemstę? - zapytałam Evę.

- Nie do końca, chyba nie jestem gotowa.

- Nie przyjmuj odmowy - pociągnęłam dziewczynę za sobą, wyciągając ją na parkiet - Popatrz ile tutaj Koreańczyków od białego po czarnego - zaśmiałam się, kontynuując rozmowę po polsku.

- No widzę, ale nikt nie zastąpi Jk.

- Ogarnij się, ten debil nie jest niczego wart. Wybij sobie jego z głowy - zaczęłam brać przyjaciółkę w złą stronę drogi - Minete ci robił? Tak. A dobra była? Nie. Wiec szukamy dla ciebie Koreańczyka który robi dobrą minete.

- Lila?! Ja o takim czymś nie jestem w stanie myśleć!

Zakryłam jej usta swoim palcem i zaczęłyśmy tańczyć zaczepiłam randomowego Koreańczyka.

- Zatańczysz z moją przyjaciółką? - uśmiechnęłam się do chłopaka polotnie.

- Która to?

Wskazałam palcem na Evę - To moja przyjaciółka.

- Już biorę ją w obroty, nie ma sprawy. 

Wyciągnął rękę w kierunku Evy i zaczęli razem tańczyć, a ja zostałam sama na parkiecie. Gdyby wszystkie dziewczyny byłby takie nieśmiałe jak Eva, chłopacy by mieli przewalone.

- Możemy zatańczyć? - usłyszałam męski głos skierowany w moją stronę, pierwszy raz go słyszę.

Spojrzałam w stronę mówiącego głosu, młody przystojny Koreańczyk ze lśniącymi oczami przyglądał mi się, aby wkurzyć Jimina zrobiłam coś podłego.

- Oczywiście, możemy zatańczyć.

Chłopak przybliżył mnie do siebie i zaczęliśmy tańczyć, ukradkiem spoglądałam na narzeczonego jak mu grdyka chodziła z powodu wkurzenia i zazdrości. 

- Jesteś przyjaciółką Jon? - zapytał towarzysz taneczny.

- Tak, jestem jej przyjaciółką - powiedziałam z miłym uśmiechem.

- A więc jesteś w tym samym zespole co jej mąż, Tae?

- Tak, jesteśmy w tym samym zespole.

- Cieszę się bardzo, że mogę z tobą zatańczyć. Wiele osób mogło by o tym pomarzyć - stwierdził.

- To jest ślub, każdy powinien się bawić.

- Masz narzeczonego prawda? Gdzie on jest?

- Lila! - wykrzyczała moje imię Eva - Chodź na chwile ze mną.

- Uratowałaś mi życie - szepnęłam do ucha asystentki.

- Z czym? Wracając... Jungkook!

- Co z nim nie tak?

- Chciał skoczyć z dachu po zobaczeniu mnie z tym chłopakiem, rozumiesz? On mnie jednak kocha!

- Czy ty musisz być taka naiwna? - pokręciłam głową.

- Kocha mnie!

Odeszłam od niej zażenowana jej zachowaniem.

Trainee Life cz.2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz