- Mam już ten walony prezent - powiedział Jimin wchodząc do pomieszczenia w którym ja dosłownie jakiś czas temu płakałam.
Wyrwałam mu z ręki ładnie zapakowany prezent - Dziękuje - warknęłam do niego.
Nie gadałam więcej z nim, bo byłam bardziej zajęta pomocą Jon w ubieraniu sukni ślubnej, a to nie jest łatwy wyczyn do zrobienia.
- Dziewczyny - przyszła następna druhna panny młodej, moja przyjaciółka - Jak ja mam się zachować? - zapytała zdenerwowana Eva - No bo jakby, zerwałam z nim... ale jak go widzę, moje serce bije o wiele szybciej. A co jeśli do czegoś dojdzie? On z inną dziewczyną? Dostanę furię jak to zobaczę.
- Mam lepszy plan, Eva - zaproponowałam dziewczynie - Tańcz z innymi mężczyznami, baw się dobrze. Po prostu nie zwracaj uwagi na niego, a zobaczysz jaki będzie zazdrosny.
- Nie umiem tak! Lila! Dla ciebie wszystko jest takie proste, ja tak nie umiem!
- Zawsze mogę ciebie nauczyć, a dzisiaj jest świetna okazja do tego - stwierdziłam z uśmiechem na twarzy.
- Dobra! Przekonałaś mnie! - tupnęła nogą wściekła.
Ten wieczór zapowiada się dosyć ciekawie, wiele złośliwych rzeczy. Jiminie Park poznasz moją prawdziwą, paskudną twarz. Pożałujesz swojego zachowania w najbliższym czasie.
Lol od kiedy jestem taka wredna?!
***
- Jesteś gotowa na słodką zemstę? - zapytałam Evę.
- Nie do końca, chyba nie jestem gotowa.
- Nie przyjmuj odmowy - pociągnęłam dziewczynę za sobą, wyciągając ją na parkiet - Popatrz ile tutaj Koreańczyków od białego po czarnego - zaśmiałam się, kontynuując rozmowę po polsku.
- No widzę, ale nikt nie zastąpi Jk.
- Ogarnij się, ten debil nie jest niczego wart. Wybij sobie jego z głowy - zaczęłam brać przyjaciółkę w złą stronę drogi - Minete ci robił? Tak. A dobra była? Nie. Wiec szukamy dla ciebie Koreańczyka który robi dobrą minete.
- Lila?! Ja o takim czymś nie jestem w stanie myśleć!
Zakryłam jej usta swoim palcem i zaczęłyśmy tańczyć zaczepiłam randomowego Koreańczyka.
- Zatańczysz z moją przyjaciółką? - uśmiechnęłam się do chłopaka polotnie.
- Która to?
Wskazałam palcem na Evę - To moja przyjaciółka.
- Już biorę ją w obroty, nie ma sprawy.
Wyciągnął rękę w kierunku Evy i zaczęli razem tańczyć, a ja zostałam sama na parkiecie. Gdyby wszystkie dziewczyny byłby takie nieśmiałe jak Eva, chłopacy by mieli przewalone.
- Możemy zatańczyć? - usłyszałam męski głos skierowany w moją stronę, pierwszy raz go słyszę.
Spojrzałam w stronę mówiącego głosu, młody przystojny Koreańczyk ze lśniącymi oczami przyglądał mi się, aby wkurzyć Jimina zrobiłam coś podłego.
- Oczywiście, możemy zatańczyć.
Chłopak przybliżył mnie do siebie i zaczęliśmy tańczyć, ukradkiem spoglądałam na narzeczonego jak mu grdyka chodziła z powodu wkurzenia i zazdrości.
- Jesteś przyjaciółką Jon? - zapytał towarzysz taneczny.
- Tak, jestem jej przyjaciółką - powiedziałam z miłym uśmiechem.
- A więc jesteś w tym samym zespole co jej mąż, Tae?
- Tak, jesteśmy w tym samym zespole.
- Cieszę się bardzo, że mogę z tobą zatańczyć. Wiele osób mogło by o tym pomarzyć - stwierdził.
- To jest ślub, każdy powinien się bawić.
- Masz narzeczonego prawda? Gdzie on jest?
- Lila! - wykrzyczała moje imię Eva - Chodź na chwile ze mną.
- Uratowałaś mi życie - szepnęłam do ucha asystentki.
- Z czym? Wracając... Jungkook!
- Co z nim nie tak?
- Chciał skoczyć z dachu po zobaczeniu mnie z tym chłopakiem, rozumiesz? On mnie jednak kocha!
- Czy ty musisz być taka naiwna? - pokręciłam głową.
- Kocha mnie!
Odeszłam od niej zażenowana jej zachowaniem.
CZYTASZ
Trainee Life cz.2
Fiksi PenggemarDruga cześć Trainee Life ❤️ +18 Będzie w trochę innej formie, ale bardzo podobnej. Mam nadzieje, że wam się spodoba. - Lila? Co się stało? - pytał lider zespołu. Bezradna poruszyłam ramionami w górę, a następnie w dół. - Co znowu ci on zrobił...