Chapter 73

118 7 11
                                    

Dzień koncertu... niewyspana ani niewypoczęta musiałam ustać na scenie i udawać, że wszystko ze mną w porządku. Wciąż nie daje sobie szans na normalne wystąpienie. Czuje to... czuje, że odlecę podczas koncertu. Zawsze moje obawy, które wyczytuje ze swojego organizmu są słuszne i prawdziwe, wiem co mi dolega. Boje się, że przez takie traktowanie swojego ciała i wymęczanie go zacznę chorować, nie wyzdrowieje, ostatecznie skończy się śmiercią. Strój jaki dostałam na scenę był ośmieszający. Zaczęłam wyzywać każdego kogo popadło.

- Kto to kurwa każe mi ubrać?! - podniosłam głos na osoby w pomieszczeniu - Z gołą dupą mam świecić?! To ma być porno czy koncert?!

Stój odkrywał mi pół pośladków, a spodenek mi nie dali. Miałam bieliznę bardzo skromną, bo stringi, ale bardzo z małą ilością materiału. To już nie chodzi o fakt czy się wstydzę w takim czymś występować, ale gołe ciało można zobaczyć w filmach dla dorosłych. Nie będę reprezentować gołych polek jednej z kategorii na pornhubie.

Ostatecznie wystąpiłam w luźnej sukience, w której nie było mi widać tyłka.

Podczas koncertu bardzo słabo się czułam, a każdy głośny dźwięk działał na mnie drażniąco. Podczas przerwy mogłam się napić dużą ilość wody i odpocząć, ochłonąć.

Po koncercie musiałam posiedzieć w miejscu przez pół godziny, aby dojść do siebie. Stażyści ochładzali mnie na najróżniejsze sposoby, ale daje słabo się czułam. Poczułam dziwny ucisk w brzuchu, a po chwili chciało mi się wymiotować.

- Wszystko w porządku? - wypytywała jedna ze stażystek.

- Słabo mi - wyjąkałam po cichu.

- Zaraz wezwiemy pogotowie, trzymaj się. Nie odlatuj, zostań z nami.

Zaczynałam mieć odruchy wymiotne, jedna z blondynek podsunęła mi prosto pod buzie miskę do której zwróciłam. Z minutę na minutę było coraz gorzej ze mną.

Wszystko pamiętam przez mgłe...

Skończyło się na stracie przytomności...

Obudziłam się dopiero w szpitalu leżąc już na oddziale pod kroplówką. Leżałam bez sił, wykończona. Obok mnie siedział Jimin, to był czas, aby z nim zerwać.

- Wszystko w porządku? Jak się czujesz? - zadawał szereg pytań chłopak - Słabo ci? Otworzyć okno? Może lepiej będzie ci jak się przewietrzysz.

- Jimin - powiedziałam cicho.

- Tak? Co jest?

Widziałam jak się martwi o mnie, ale nie mogłam polecieć na ładne oczka. O związek dba się cały czas, a nie tylko w wyjątkowych sytuacjach.

- Chciałam z tobą porozmawiać na temat naszego związku.

- Kiedy chcesz mieć ślub? Już myślałaś nad datą?

- Nie... nie chce ślubu. Nie widzisz tego? To jest prawdziwy związek? My nawet ze sobą nie gadamy. Kiedy ostatni raz mnie przytuliłeś bez żadnej okazji? Bardzo dawno temu. Nawet wspólny sen jest dla mnie katorgą. W normalnym związku ludzie codziennie bez przerwy ze sobą gadają, dbają o siebie nawzajem. A ty? Jak dbasz o mnie? Nie widzę przyszłości dla nas, jeżeli już jest tragicznie. Zrywam z tobą i nie chce słuchać więcej kłamstw z twojej strony.

- Masz racje.

Chwile patrzył mi prosto w oczy, wstał z krzesła i zasmucony wyszedł. Wiem jaki to ból musi być dla niego, bo dla mnie to też jest bolesne. Nie możemy już dłużej być ze sobą, cierpimy obydwoje w tym związku.

Trainee Life cz.2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz