Chapter 37

100 6 7
                                    

Po ślubie wszystkie sprawy zostały wyjaśnione i zamknięte w jedną całość. Jungkook i Eva dali sobie szanse na związek.

Pierwszy raz w życiu gadałam z kimś tak szczerze, jak z Jk tamtej nocy. Przynajmniej dowiedziałam się czegoś prawdziwego i miałam okazje powiedzieć coś co leżało mi na sercu.

Dla mnie ślub V i Jon, był zbyt spokojny i zwyczajny. Byłam już na wielu ślubach, ale ten serio był dosyć nudny. Oczywiście, jak młoda panna pytała każdego po kolei czy się podobało... musiałam skłamać. Nie można sprawiać jej przykrości, jeżeli ten ślub to było jej marzenie najważniejsze.

***

- Kochanie? Chciałabyś porozmawiać o naszych problemach w związku? Nie chciałem tego poruszać na ślubie młodej pary - zapytał Jimin głaszcząc mnie po głowie, abym nie wybuchła nerwami.

- Dobra... możemy porozmawiać. Zawsze to odwlekałam, więc czas na to - stwierdziłam nerwowa.

- Lila... naprawdę mocno cię kocham. Każdy z nas popełnia błędy.

- Ty je ciągle popełniasz - odpowiedziałam chamskim, podwyższonym głosem.

- Naprawdę bardzo ciebie przepraszam. Jesteś moją pierwszą poważną dziewczyną i tylko z tobą planuje ślub czy dzieci. Możesz być tylko moja?

- Jimin - westchnęłam głośno, unikając kontaktu wzrokowego - Park. Jeżeli weźmiesz się w garść, to będę twoja zawsze.

- Uważasz, że się nie staram?

- Na pewno mniej niż na początku naszego związku.

- Ale do związku potrzeba dwóch osób, jak sam będę się starać... to i tak dużo nie zdziałam.

- Jimin! Starałam się, angażowałam bardzo mocno w ten związek. Teraz twoja kolej, chce zobaczyć... jak naprawdę mocno ci zależy.

- Kochanie... zrobię to. Pokaże ci, że jesteś moją księżniczką - przytulił się mocno do mnie.

Zasmucona odwzajemniłam objęcie, ja już nie wiem co jeszcze mnie czeka. Czekam aż wszystko w naszej willi się wyjaśni, wszystkie związki i nie związki.

Na dworzu, za oknem zaczęło grzmieć, aż podskoczyłam ze strachu. A Park przytulił mnie jeszcze bardziej, żeby uchronić przed burzą.

- Wciąż boisz się burzy jak małe dziecko? - zachichotał, ale pochwali spoważniał żeby mnie nie wkurzyć.

- Myślisz, że moja fobia zmieni się z biegiem lat? Nie!

- Kochanie zapomniałem ci powiedzieć o czymś ważnym... Bon Voyage.

- To co? Już wiadomo gdzie jedziemy? - zapytałam zaciekawiona - Daleko? Pewnie. Niestety nie lubie daleko jeździć.

- Będziesz ze mną, szybko czas ci minie. Kochanie, jedziemy do Afryki, a dokładniej do Kenii.

- Co do... co do kurwy?!

- Ale muszę cię zasmucić. Od nas do Kenii nie jest tak daleko, ale my jedziemy na około... zwiedzimy najpierw Europę.

- Dobiłeś mnie teraz totalnie - przybiłam piątkę ze swoim czołem - Serio? Skąd takie wieści? Szef ci powiedział?

- Właściwie to mówił, kiedy ciebie akurat nie było. Wtedy miałaś dzień wolny, bo akurat pomagałaś Jon w sprawach organizacyjnych na ślub. 

- Czemu wcześniej mi nikt nie powiedział?

- Zleciało na mnie, abym powiedział swojej narzeczonej. Ostatnio wyleciało mi to z głowy przez lekkie problemy. Byłem bardzo nerwowy, nie zauważyłaś tego.

Poczułam jakby robił mi wyrzuty sumienia, że ja czegoś nie zauważyłam. Szkoda, iż nikt mnie nie pyta o moje problemy.

Każdy się już przyzwyczaił... ja od słuchania, a inni od narzekania. A komu ja mogę po narzekać? Nikomu. Wszystkie problemy i usterki psychiczne muszę sama w swojej głowie zamknąć.

- Ważne, że dowiedziałam się w porę - odpowiedziałam po paru przemyśleniach - A jeżeli już jesteśmy przy tym... słyszałam, że Namjoon chce już ślub z Veronicą. Wiesz coś na ten temat?

- Yyy... właściwie... to... - jąkał się - Wiem.

- Co wiesz na ten temat?! Mów!

Trainee Life cz.2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz