16. Long absence.

337 42 22
                                    

Poza kolejnym porankiem, gdy wstał za późno przez Erica, gdyż zasnęli przy oglądaniu filmów, każdy dzień wyglądał dla Sana jak monotonnie powtarzająca się rutyna. Budził się, przygotowywał do szkoły, szedł do szkoły, siedział w szkole, szedł z Wooyoungiem po lekcjach już tylko się powłóczyć, a następnie wracał do domu, gdzie jadł kolację i szedł spać. Zastanawiał się, dlaczego wszystkie dni stały się do siebie podobne. Wcześniej spędzanie czasu z Wooyoungiem było dla niego czystą przyjemnością, a każda chwila była wyjątkowa. Dlatego nie rozumiał, dlaczego tak nagle zrobiło się dziwnie i zwyczajnie. Podejrzewał, że Wooyoung wciąż wściekał się o tamten dzień, kiedy próbował uciec przed tą dziewczyną. Jednak nie rozumiał tego. Dlaczego ktoś miałby się gniewać o taką błahostkę tak długi czas? Wiedział, że musiał z nim porozmawiać, jeśli nie chciał by tak przyjaźń skończyła się zanim dobrze się rozwinęła.

Gdy kolejnego poranka przybył do budynku szkoły i rozpoczęły się lekcje, jedna rzecz nie dawała mu spokoju i bardzo go zmartwiła. Minhyuk wciąż nie pojawił się w szkole. San zaczął obawiać się, że stało mu się coś poważnego lub ma jakieś problemy. Nie pamiętał tak długiej nieobecności chłopaka. Dlatego było to dość niepokojące. Zresztą nie tylko dla niego. Cała klasa zdawała się być zmartwiona, gdzie ich przewodni-
czący podziewa się tak długo. Nikt nic nie wiedział, nawet ci, którzy ponoć byli z nim najbliżej. Park nie utrzymywał kontaktu z nikim od ponad tygodnia. San przez ten czas bardziej skupił się na lekcjach, gdyż zdał sobie sprawę, że Minhyuk mu nie pomoże. Jednak o wiele bardziej przejmował się tym, czy z jego przyjacielem wszystko w porządku.

Na dłuższej przerwie, tak jak zawsze, spotkał się z Wooyoungiem. Młodszy od razu zauważył zmianę. Widać było, że Choi się czymś martwi i nie mógł przecież siedzieć i udawać, że tego nie widzi.

- Coś się stało? - zapytał w końcu. - Wyglądasz na zmartwionego.

- Minhyuk znowu nie przyszedł. - powiedział krótko San, patrząc w ziemię.

- Znowu? Przecież minął już co najmniej tydzień. Nic ci nie powiedział?

- Pisałem do niego i próbowałem dzwonić. Nie odbiera kompletnie nic i nie mam pojęcia co się z nim dzieje. Martwię się, że coś się mogło stać.

- Musi mieć jakiś powód, skoro nie ma go tyle czasu.

Wooyoung nie wiedział tak właściwie co ma powiedzieć. On również niepokoił się tą sytuacją. Był zły na siebie, że w tym momencie czuł ukłucie zazdrości, kiedy patrzył na Sana, który tak martwi się z powodu Minhyuka. Nie chciał się tak czuć, ale równocześnie nie mógł od siebie tego odepchnąć. Nie mógł zapanować nad własnymi uczuciami, ale był w stanie przynajmniej nie pokazać tego po sobie. Wtedy San mógłby pomyśleć, że tak naprawdę nie interesuje się Minhyukiem i ma jego zdrowie w głębokim poważaniu, co oczywiście nie było prawdą. Widząc jego zachowanie zapewne by się obraził.

- Cokolwiek się z nim dzieję, niech da jakikolwiek znak życia jak najszybciej, żebym wiedział, że wszystko z nim w porządku. - dodał San, wzdychając.

- Nie zamartwiaj się na zapas. Jestem pewien, że to nic poważnego. Pewnie jest chory. - Wooyoung prawdopodobnie sam siebie chciał przekonać, że przecież nic strasznego nie mogło się stać. On również bardzo się martwił. Chociaż Park nie był mu tak bliski jak San, nie chciał, by cierpiał.

Gdy atmosfera zgęstniała po poruszeniu tematu Minhyuka, nie wiedzieli za bardzo, o czym mogliby jeszcze rozmawiać. Każdy pogrążony był w swoich myślach i właściwie nie miał ochoty na rozmowę. Po krótkiej chwili rozstali się i rozeszli w stronę swoich klas, wiedząc, że takie siedzenie w niezręcznej ciszy i zamartwianie się wspólnie nic nie da.

Sense Of Touch | woosanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz