☬
Poranek był dla Sana jeszcze bardziej leniwy niż zwykle. Mimo że tym razem wstał wystarczająco wcześnie, by się nie spóźnić, czuł wielką niechęć do wstawania, a co dopiero wyjścia do szkoły. Jedyną pozytywną rzeczą tego dnia był Wooyoung. Tylko dla niego był w stanie zwlec się z łóżka i przygotować do szkoły.Popatrzył na siebie w lustrze, gdy miał już na sobie mundurek. Przeczesał włosy ręką. Nie wiedział czemu, ale mimo że wciąż wyglądał tak samo, czuł, że wygląda inaczej. Zmienił się, był tego pewien. Może to przez spojrzenie, które nie było już tak ponure jak zawsze, gdy miał pójść do szkoły, znów przekroczyć próg klasy, widząc te wszystkie znajome twarze, które w większości za nim nie przepadają. Z małym wyjątkiem, jednak przygotowany był, że również tego dnia zabraknie Minhyuka na jego miejscu. Na wspomnienie każdego razy, gdy widział jego spojrzenie witające go od progu, uśmiechnął się lekko. Chciałby go znów zobaczyć.
Wziął plecak i wyszedł. Poranki bywały chłodne, tak jak ten. Jednak wiadomo, że gdy słońce wyjdzie zza chmur, będzie znacznie cieplej i zbędne będą kurtki czy nawet bluzy. Miasto było już w części rozbudzone. Chyba najbardziej dawały o sobie znać ptaki, siedzące w koronach drzew i śpiewające swoje melodie.
Przechodząc przez bramę wjazdową szkoły, zaczął rozglądać się za Wooyoungiem. Może był już w szkole. Jednak patrząc we wszystkich kierunkach nie mógł go nigdzie dostrzec. Sprawdzając godzinę, stwierdził, że jeszcze jest dość wcześnie. Zawsze gdzieś w tych godzinach, może trochę później, gdy wchodził do klasy, Minhyuk już tam był. Nie mógł nic poradzić na to, że chłopak zajmował teraz jego myśli. Chciał wiedzieć, czy wszystko z nim w porządku.
Widząc układ minut, kiedy ojciec Parka zwykł wysadzać go pod szkołą, spojrzał w tył. I zobaczył coś co głęboko pragnął ujrzeć, jednak nie spodziewał się, że przełoży się to na rzeczywistość.
Zza rogu wyłonił się Minhyuk, spokojnym krokiem idący brukiem w jego stronę. Patrzył w ziemię, a na jego twarzy widoczne było zmęczenie. San nawet nie kontrolował tego co robił. Zerwał się i pobiegł w jego stronę, by następnie zamknąć go w szczelnym uścisku. Chociaż było to nagłe i Park przestraszył się, to zaraz uśmiechnął się i położył głowę na ramieniu Sana. Nie musiał nawet pytać o jego reakcje. Jeszcze kilka tygodni wstecz, stwierdziłby, że San oszalał. Jednak był w stanie dostrzec zmianę, jaką spowodował Wooyoung. San stał się bardziej czuły niż przedtem. Mógł lepiej widzieć jego emocje. Cieszył się, że tą troskę przelał również na niego.
- Wszystko dobrze? - zapytał San, gdy odsunął się, wciąż jednak trzymając ramiona przyjaciela. - Dlaczego tak długo cię nie było? Nie wyglądasz najlepiej? Jesteś chory? Potrzebujesz w czymś pomocy? - wylew pytań Sana powstrzymał Minhyuk, kręcąc głową i uśmiechając się lekko.
- Nie jestem chory. - zaczął. - Wiem, trochę mnie nie było, ale może później ci powiem o co chodzi. - popatrzył na niego zmęczonym wzrokiem, przez co San nawet nie chciał nalegać, by mu się zwierzył. - Ciebie również dobrze widzieć, San.
Dzień dla Sana stał się o wiele lepszy. Odwrócił się z powrotem w stronę głównego wejścia do szkoły i ruszył, opowiadając Minhyukowi, co go ominęło.
A Wooyoung patrzący z daleka, uśmiechnął się niezauważalnie, powstrzymując to nieznośne ukłucie zazdrości.
☬
Jung wyczekiwał długiej przerwy, aby spotkać się z Sanem. Choć zazwyczaj nie mógł się tego doczekać, tak teraz co chwilę spoglądał na zegarek odliczając do końca lekcji, aby następnie pognać na miejsce spotkania. Zastanawiał się czy bardziej zależy mu na zobaczeniu się z Sanem, czy może na przywitaniu Minhyuka po tak długiej nieobecności. Bo podejrzewał, że Choi przyprowadzi również jego na, jak dotąd, ich osobiste spotkanie. Czuł się jak dziecko mając jakiś rytuał spotkań na konkretnej przerwie, jednak nie przeszkadzało mu to, tak długo jak miał szansę przebywać w pobliżu Sana. Bo teraz już ciężko było mu samemu przed sobą ukrywać prawdę. San mu się spodobał, a on nie wiedział co z tym zrobić.
Zanim zdążył kompletnie odpłynąć, kątem oka dostrzegł ruch. Odwrócił się w tamtym kierunku i zobaczył Sana, machającego w jego stronę. Obok niego szedł Minhyuk, który jedynie lekko uniósł dłoń w górę, co Wooyoung również uczynił ze szczerym uśmiechem.
Cała przerwa upłynęła im na rozmowie. Również Wooyoung chciał się podzielić tym, co nowe z Parkiem. Właściwie nawet mało co rozmawiał z Sanem. Oboje nie dawali spokoju Minhyukowi i opowiadali to nowsze historie. Wooyoung również pytał o powód nieobecności chłopaka, jednak dostał on tą samą odpowiedź co San.
Zresztą i tak stwierdził, że starszy zapewne nie ufał mu na tyle, by dzielić się z nim swoimi sprawami rodzinnymi. San był mu bliższy, więc był lepszym kandydatem do zwierzeń.
Dzwonek sprawił, że musieli się rozdzielić. San z Minhyukiem do swojej klasy, a Wooyoung do swojej. Młodszy siedział na pozostałych lekcjach niezbyt uważając. Był już znudzony dzisiejszym dniem. Nie wiedział co tak bardzo zepsuło mu humor. Przecież Minhyuk wrócił, tak? To była chyba dobra wiadomość. Jednak Wooyoung nie odczuwał już tak wielkiej ekscytacji. Wszystko wróciło do poprzedniego stanu, a powiedziałby, że coś było inaczej. San poświęcał dziś całą swą uwagę Parkowi. Pewnie dlatego, że się martwił. Przynajmniej tak tłumaczył to sobie Jung. Za niedługo wszystko wróci do normy. Znów będą się spotykać. We trójkę. Choć w obecnej sytuacji Wooyoung wątpił , że Park był chętny na jakiekolwiek spotkania.
Gdy lekcje dobiegły końca, wyszedł na korytarz, kierując się do wyjścia. Został zatrzymany jednak przez kogoś. Spojrzał na osobę stojącą przed nim. Był to Eric. Przekrzywił głowę w bok nie wiedząc, czego może on od niego chcieć.
- Cześć. - przywitał się, drapiąc się po głowie. - Wiesz... Chciałem cię przeprosić za wczoraj. To było niechcący.
- Nie musisz przepraszać. - Jung uśmiechnął się. - Daj spokój, to tylko woda. Poza tym, jedyny, który powinien przepraszać jest San. Przeprosił cię?
- Tak, tak. Fakt, że pierwszy raz widziałem jak się tak wkurzył. Następnym razem nie będę wam przeszkadzać. A przynajmniej się postaram. - Eric uśmiechnął się i pożegnał.
Wooyoung zdziwił się na słowa Erica. Dlaczego miał im nie przeszkadzać? No i w czym niby?
Wyszedł ze szkoły szukając wzrokiem Sana. Mimo że tego dnia wiele się wydarzyło, miał nadzieję, że starszy nie zapomniał o ich małych misjach, które właściwie przerodziły się w zwykłe spacery.
Jednak gdy spojrzał w to samo miejsce co zwykle, chłopaka tam nie było. Poszedł przed siebie, wciąż rozglądając się wokół. Dopiero gdy wyszedł na chodnik, zobaczył Sana, idącego w przeciwnym kierunku obok Minhyuka.
Czyli San naprawdę o nim zapomniał?
⊡
No hej ludziska. Dzisiaj trochę krócej, ale tak żeby coś było.
A ja się chciałam pochwalić.
Witaj mordko w mojej rodzince.
Mam nadzieję że fanfikopisarz mi cię nie zajebie xd
<33
CZYTASZ
Sense Of Touch | woosan
FanfictionSan posiada wyjątkową umiejętność. Za sprawą jednego dotknięcia może wyczytać wspomnienia osób i przedmiotów. Zamierza wykorzystać to do odkrycia prawdy o sobie. Jednak pewnego dnia, w szkole, na jego drodze staje dziwny chłopak. Wooyoung skrywa taj...