3. The boy living in pain.

419 55 22
                                    

Przez kolejne dni San starał się za wszelką cenę unikać czarnowłosego chłopaka, na którego wpadł wtedy w łazience. Szczerze mówiąc miał wrażenie, że los postanowił sobie z niego zakpić, gdyż codziennie widział go przynajmniej trzy razy, nieważne jak bardzo by go unikał. Jednak póki nie wchodził z nim w żadne interakcje, nie wiedział nic więcej. Jego lekcje teraz wyglądały inaczej. Myśli nie pozwalały mu zasnąć, ale i tak nie chciał odpływać wiedząc, że jego sen znowu będzie tym samym niedokończonym wspomnieniem. Stawało się to dla niego irytujące. Niewiedza doprowadzała go do szału. Od tylu lat starał się dowiedzieć czegoś o sobie i swojej rodzinie. Dopóki pozostawał w tym samym punkcie trudniej było mu traktować swoją zastępczą rodzinę jak własną. Miał zbyt wiele pytań i za mało odpowiedzi. Zastanawiał się też czy ma może jakieś rodzeństwo, jednak czy nie powinien o nim wiedzieć już dawno? Poza tym wierzył, że gdyby mama Erica wiedziała o czymś takim, nie zataiła by tego.

- San? - usłyszał głos obok siebie. Wyrwany z zamyślenia odwrócił się. Obok w sąsiedniej ławce siedział Minhyuk. Ten sam, który kilka dni wcześniej wysłał mi notatki. - Wszystko okej? Zachowujesz się dzisiaj inaczej.


- Huh? - mruknął San - Co? Nie. Wszystko okej. Dlaczego pytasz?

- Nie chcę, żeby to dziwnie zabrzmiało, ale- - zaśmiał się - ani razu dzisiaj nie zasnąłeś.

- No tak. Faktycznie. Widocznie jestem dziś wyjątkowo wyspany i nie potrzebuję dodatkowych godzin snu. - odpowiedział Choi na co miał dostać odpowiedź jednak jeden z nauczycieli przechodzących korytarzem zaglądnął do wnętrza sali i zawołał.

- Panie Park, czy mógłby mi pan w czymś pomóc? - zawołał na Minhyuka, który zaraz znalazł się przy nauczycielu. Chłopak zawsze był wybierany na przewodniczącego klasy, nawet jeśli się nie zgłaszał. Inni po prostu nie mieli ochoty na jakieś wybory, skoro jasne było, że nikt nie widzi na jego miejscu nikogo innego. Był z nich wszystkich najbardziej ogarnięty i, co najważniejsze, nigdy nie patrzył na jakiś problem obojętnie bądź pomagał najpierw tym, których lubił. Nawet San zgadzał się, że nie mogli wybrać odpowiedniejszej osoby na to stanowisko.

Gdy Minhyuk zniknął, Choi pozostał w swojej ławce zastanawiając się czy w czasie tej długiej przerwy wychodzić w ogóle z sali. Nie chciał w ten ostatni dzień przed weekendem spotkać po raz kolejny chłopaka, którego właściwie wciąż nie znał imienia, jednak to nie było teraz istotne. Wahając się krótko, w końcu zdecydował się wyjść z klasy. Zamierzał zrobić sobie krótki spacerek, aby nie siedzieć ciągle w miejscu. Idąc przez korytarz uważnie rozglądał się wokół szukając wzrokiem czarnowłosego. Jednak po przejściu już znacznej odległości, ani razu nie spostrzegł chłopaka. Jak się tak chwilę zastanawiał, to nie spotkał go tego dnia ani jednego razu. Wywnioskował, że być może rozchorował się lub postanowił iść na wagary. Nie powinno go to zresztą interesować.

Od rana leżał w swoim pokoju nie chcąc ruszyć się z miejsca. Czuł się fatalnie. Nie poszedł do szkoły. Wiedział, że nawet jeśli by to zrobił, nie wróciłby do domu żywy. Dlatego nie próbował się nawet ruszyć, gdy rano jego ojciec wpadł do pokoju z zapytaniem, dlaczego ten jeszcze leży w łóżku zamiast zbierać się do szkoły. Spodziewał się, że znowu zrobi mu awanturę, a po niej będzie jeszcze bardziej obolały niż w obecnym stanie. Jednak jego ojciec prychnął tylko pod nosem coś o tym, że jest zbyt wrażliwy i wyszedł trzaskając drzwiami.

Chłopak odwrócił się na drugi bok czując każde bolące miejsce. Pomijając ból, było mu zimno. Wiedział, że zapewne się przeziębił. Skąd jednak jego obecny stan? Cóż może jest to logiczne, że jeśli siedzisz w krótkim rękawie na zewnątrz przy niskiej temperaturze, przeziębienie jest gwarantowane. I to wcale nie chodzi o to, że chłopak był nieodpowiedzialny. Tym mianem można nazwać jego ojca, który wczoraj skończywszy znęcanie się nad własnym synem co było u nich w domu codziennością, usłyszał od chłopaka pytanie: "Dlaczego nie możemy być normalną rodziną?". Nie było to coś co chciałby usłyszeć. Uznając to za nieposłuszeństwo postanowił dać mu karę w formie wyrzucenia na zewnątrz i zamknięcia drzwi na klucz.

Sense Of Touch | woosanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz