20. Thoughts that haunt you.

225 35 4
                                    


Wooyoung nie zareagował, gdy San pociągnął go za sobą. Wyprowadził go na korytarz, lecz tam się nie zatrzymał. Mijali innych uczniów, którzy dostrzegając ich dwójkę, wbijali w nich zaciekawienie spojrzenia. Niekomfortowe było uczucie, gdy wszyscy skupiają na tobie wzrok. Choi szedł przed siebie, nawet się nie obracając. Gdy szkolny korytarz zaczął się robić mniej zatłoczony, Jung szarpnął ręką i wyrwał się z uścisku Sana.

- Długo zamierzasz mnie za sobą ciągnąć, jak jakiegoś psa? - zapytał, patrząc na odwracającego się Sana. Wzrok utkwił w twarzy Junga i przybrał poważny wyraz twarzy. Wyglądał, jakby zastanawiał się, co powiedzieć.

- Możesz mi wyjaśnić o co ci chodzi? - zaczął w końcu. - Czemu mnie unikasz? Czy ja coś zrobiłem źle?

- Owszem. Można tak powiedzieć. - powiedział niepewnie Wooyoung, nie patrząc nawet w oczy Sanowi.

- Więc proszę, oświeć mnie.

- Jeśli planujesz wystawić kogoś do wiatru, wypadałoby chociaż napisać. - po tych słowach San spoglądał niezrozumiale na młodszego. Szukał odpowiedzi w swojej głowie, po czym nagle zrozumiał.

- Wooyoung, ja... ja nie chciałem, przepraszam. Kompletnie zapomniałem, nie złość się, proszę. - wzrok starszego nagle złagodniał, gdy zaczął go przepraszać. Wooyoung przewrócił oczami, gdy San w kółko powtarzał, jak bardzo mu przykro.

- Daj spokój. - powstrzymał go przed wylaniem z siebie następnego potoku słów. - O coś takiego i tak nie mógłbym długo się gniewać.

San popatrzył zdziwiony. Nie mógł do końca zrozumieć, czy młodszy mu wybaczył, czy to znaczyło, że wciąż ma mu za złe, jak go wczoraj wystawił. Zamilkł, patrząc w oczy Jungowi. Wyczekiwał jeszcze jakiejś dalszej wypowiedzi, jednak wciąż stali w ciszy, patrząc jedynie w swoje oczy.

- To znaczy...? - zapytał w końcu San. - Jesteś wciąż zły...czy nie?

- Nie musisz mnie przepraszać za wczoraj, bo już ci wybaczyłem. - powiedział, na co San uśmiechnął się na krótko, gdyż młodszy wciąż patrzył na niego poważnym wzrokiem. Takim jakim nigdy na niego nie patrzył. - Jednak postanowiłem coś sobie przemyśleć, więc nie mogę się na razie z tobą widywać.

- Ale jak to? - San nie wiedział co tak nagle naszło Wooyounga. Jakie mógł mieć przemyślenia? Czy był on aż tak złym przyjacielem. - Zrobiłem coś źle?

- Nie. Nie zrobiłeś nic złego. - odpowiedział szybko Jung, patrząc jak na twarzy starszego maluje się coraz większe niezrozumienie. - Po prostu... Muszę się zastanowić czy jestem dla ciebie odpowiednim towarzystwem...

- Oczywiście, że jesteś! Skąd w ogóle masz wątpliwości?

- Nie rozumiesz... Może nie potrafię się odpowiednio wyrazić. Po prostu nie wchodź mi w drogę w najbliższych dniach. - odwrócił się z zamiarem zakończenia tej konwersacji. Powstrzymał go jednak uścisk na nadgarstku. Wyrwał się natychmiast z uścisku Sana. W krótkim momencie mimika starszego zmieniła się.

- Co on ci zrobił? - zapytał San.

- Skończyłem już z tobą rozmawiać. - odwrócił się ponownie, jednak Choi wciąż nie pozwalał mi odejść.

- Jeśli ma to jakiś związek z twoimi wątpliwościami-

-Nie. Nie ma to żadnego związku. - zaprzeczył natychmiast. - I proszę, nie ciągnij tematu. Mówiłem, żebyś się nie mieszał.

- Jak mam patrzeć spokojnie z boku na twoją krzywdę? - San wciąż mówił do odwróconego plecami Wooyounga, podnosząc głos.

- Zostaw mnie w spokoju...

Sense Of Touch | woosanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz