25. Searching.

168 18 22
                                    

Nie wiedział ile czasu siedział na swoim łóżku, machając tylko nogami. Jego mama wyszła i zniknęła bez śladu. W domu zapanowała cisza, która dodatkowo powodowała niepokój. Zdecydował w końcu wstać i wyjść ze swojego pokoju. Kobieta nakazała mu zostać, jednak ile miał tak siedzieć w miejscu?

Wyjrzał na korytarz, nie widząc nikogo. Wytężał słuch, jednak nie słyszał, by ktokolwiek był w domu. Gdzie poszła jego mama? Czy wyszła z domu? Dlaczego kazała mu siedzieć samemu?

Szedł dalej przez korytarz, szukając kobiety. Zaczynał czuć lęk. Nigdy nie zostawał sam. Spojrzał na drzwi od sypialni rodziców. Mama zabroniła mu tam wchodzić. Poszedł więc dalej, szukając gdzie indziej. Na piętrze były jeszcze jedne drzwi. Jednak nawet do nich nie podszedł. Odpychała go jakaś niewidzialna aura, która mówiła, że nie jest tam mile widziany. Po krótkim wpatrywaniu się w drzwi, ruszył w dół po schodach, wciąż nie słysząc nic oprócz swoich kroków, które odbijały się echem od ścian pustego domu.

Jedyne co widział wokół to unoszący się kurz, który oświetlany był przez wpadające promienie słońca. Wszystkie pomieszczenia świeciły pustkami, tak jakby mieszkał tu tylko on sam.

Przechodził przez pomieszczenia czując, jakby szukał ducha. Powietrze było dziwnie gęste, ostrożnie stawiał każdy krok, by nie robić hałasu. Nie podobała mu się ta sytuacja. Ramieniem niechcący strącił kubeczek, który pełnił rolę wazonu. Spadł na podłogę, rozbijając się. Malutki niedźwiadek, przyczepiony do rączki kubka razem z impetem uderzenia wpadł pod szafkę, stojącą przy ścianie. Chłopiec szybkim krokiem odbiegł od miejsca zdarzenia. Mama będzie na niego zła.

Niepewnie podszedł do drzwi wyjściowych. Wyciągnął rękę, by złapać za klamkę i pociągnąć ją delikatnie w dół. Drzwi otworzyły się i przez chwilę oślepiło go światło słoneczne. Wyszedł przed dom, siadając na schodach. Być może, jeśli poczeka, mama zaraz do niego wróci.

San tego dnia wiedział, że nawet jeśli Wooyoung nie zamierzał jeszcze przyjść do szkoły, on dłużej nie wytrzyma siedząc bezczynnie. Odkąd znalazł dom swojej rodziny minął tydzień, a jego wręcz rozsadzało od środka, że nic jeszcze z tym nie zrobił.

Najpierw czekał na Wooyounga, gdyż z nim właśnie chciał wybrać się na małe zwiedzanie starego, zaniedbanego domu. Przez ostatni tydzień skupiał się głównie na samopoczuciu chłopaka i czy wszystko z nim w porządku. Nie raz chciał ponownie wybrać się do niego, jednak Jung stanowczo mu zakazał. Wciąż nie chciał on, żeby San ingerował w jego sytuację. To był jego problem i chciał sam się z nim uporać.

Od rana czekał niecierpliwie, aż młodszy zjawi się w szkole. Mimo tej desperacji, bardzo chciał jednak iść z Wooyoungiem. Dlatego na jego twarzy zagościł uśmiech, gdy zobaczył go wchodzącego na teren szkoły.

Podszedł spokojnie hamując swoją ekscytację. Wooyoung nie mógł mu odmówić. Nie brał takiej opcji pod uwagę.

- Cześć. - przywitał go z uśmiechem. Jung wydał się zdziwiony jego dobrym humorem, ale nieśmiało odwzajemnił uśmiech. - Chciałbyś może wybrać się po szkole na małą wycieczkę?

Wooyoung przybrał zdziwiony wyraz twarzy. Można było dostrzec, że zastanawia się, o czym mówi San.

- Masz na myśli ten stary dom? - zapytał, na co San pokiwał głową. - Nie wiem, San... Mojemu ojcu raczej się to nie spodoba jak wrócę za późno...

Sense Of Touch | woosanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz