XXII

4.5K 310 62
                                    


Nathalie 's POV:

Niespokojnie się poruszyłam, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Jęknęłam i próbowałam się przeciągnąć, ale czyjeś ramiona mi na to nie pozwalały. Otworzyłam oczy i spojrzałam w górę.
Niall. Uśmiechnęłam się szeroko, przypominając sobie wczorajsze wydarzenia. Nie wierzę, że w końcu to powiedziałam, a on mnie nie wyśmiał, tylko odwzajemnia moje uczucia. Nie mogłam się powstrzymać i przejechałam palcami po jego farbowanych włosach. Zachichotałam, kiedy chłopak zamruczał przez sen. Niestety do rzeczywistości przywrócił mnie ponowny dźwięk dzwonka do drzwi. Zaklęłam pod nosem i wyczołgałam się z uścisku Nialla. Poczłapałam do drzwi i jeszcze rozespana, wyjrzałam przez Judasza. Moje serce od razu przyspieszyło i sen odszedł w niepamięć. Najciszej jak mogłam pobiegłam z powrotem do swojego pokoju i próbowałam zbudzić Nialla, ale jak na złość, on nadal pochrapywał. W końcu zrzuciłam go z łóżka, a ten jęknął i nareszcie się podniósł. W tym samym momencie mój telefon zaczął dzwonić. Spojrzałam na ekran. Benjamin. Skrzywiłam się. Horan posłał mi pytające spojrzenie. Pokazałam mu komórkę.

- On stoi pod drzwiami. Co robimy? - Szepnęłam. Niall spiął się, ale po kilku oddechach, rozluźnił.

- Nie martw się. Powiem, że przenocowałaś mnie, bo Harry przyprowadził do nas Patt. - Pocałował mnie w usta i ponaglił, abym poszła otworzyć mojemu chłopakowi. Nie wierzę, że to się dzieje. To są chyba jakieś pieprzone żarty. Dobrze, że w nocy przebudziłam się i przebrałam z wczorajszych ciuchów.

Wzięłam kilka głębszych wdechów i otworzyłam drzwi, próbując się uśmiechnąć jak najszczerzej potrafiłam. Choć w tamtym momencie chciałam uciec jak najdalej od całej tej sytuacji. Benjamin jak zwykle elegancki stał z wielkim słonecznikiem w ręce. Chciało mi się płakać, ale nie mogłam się teraz rozkleić.

- Cześć kochanie. - Pocałował mnie w czoło. Jak sobie pomyślę, że przed chwilą całował mnie Niall i to w usta, to moja głowa zaczyna coraz mocniej pulsować.

- Hej. - Odpowiedziałam i zaprosiłam go do środka. Weszliśmy do kuchni, gdzie siedział Horan z zaparzoną kawą dla siebie i dla nas. Benjamin stanął jak wryty. Natomiast Niall uśmiechnął się, ale widziałam po jego oczach, że był smutny i zawiedziony. Wstał i podał dłoń mojemu chłopakowi.

- Jestem Niall. Nie mieliśmy się jeszcze okazji przedstawić. - Oświadczył miłym i spokojnym tonem. No tak. Wiedzą kim są, ale nie oficjalnie. Benjamin niepewnie ujął dłoń blondyna.

- Benjamin, chłopak Nathalie. - Uśmiechnął się i potrząsnął ich rękami. - Co ty tu robisz tak wcześnie? - Zapytał spoglądając to na mnie to na Nialla. Spięłam się, słysząc, że Ben nie da spokoju.

- No wiesz, Harry wczoraj miał randkę i przyprowadził do naszego mieszkania Patt. Nie chciałem im przeszkadzać więc Nathalie pozwoliła mi przespać się na kanapie, bo miałem najbliżej o tak późnej porze. - Wyjaśnił, jakby nigdy nic. Nie wiem czy Ben zauważył, lekką niepewność Horana, miałam nadzieję, że jednak nie.

- Jak zwykle Nathalie jesteś najlepszą przyjaciółką. - Mój chłopak oświadczył zadowolony i przyciągnął mnie do siebie, mocno tuląc. Niall odwrócił wzrok, udając, że pije kawę. Widziałam dobrze, że nie może patrzeć. Mogę dosłownie usłyszeć jak moje i jego serce pęka w tym samym momencie. Dlaczego to musi być takie skomplikowane.

- No dobrze. Nie będę wam już przeszkadzać. Mam nadzieję, że Harry i Patt byli grzeczni. - Mrugnął do Bena, żegnając się, chcąc chyba choć trochę rozluźnić atmosferę. Mój chłopak uśmiechnął się tylko i skinął głową.

Przepaść [Niall Horan]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz