XXIV

4.6K 270 18
                                    


Nathalie 's POV:

- A co z Benjaminem? - Zapytał w końcu Derek. Rozmawialiśmy od jakichś 15 minut o tym co się u nas dzieje. Jak czuje się Aneth, co z Teddym. Dawno nie czułam się tak dobrze. Nie tylko u mnie zaczynało się układać, ale także u mojego kochanego „brata" wszystko zmierzało w dobrym kierunku. Zaśmiałam się w słuchawkę, ale po chwili się ogarnęłam.

- Benjamin? Benjamin jest gejem. - Oświadczyłam nadal się z tego śmiejąc, a w telefonie usłyszałam zduszony dźwięk i odkaszlnięcie. Po chwili jednak Derek również wybuchnął śmiechem, tak bardzo, że musiałam odstawić komórkę od ucha.

- Tylko Tobie mogło się coś takiego przytrafić. - Po jego głosie, mogłam się spodziewać tego, że przez kolejne minuty będzie zwijać się ze śmiechu.

- Tak, tak wiem. - Przewróciłam oczami i westchnęłam, patrząc przez okno w moim gabinecie. Derek się nareszcie uspokoił, bo słyszałam tylko jego, jeszcze nierówny oddech.

- Mała, nadal go kochasz? - Zapytał poważnie. No tak, mógł myśleć, że mam złamane serce, bo mój chłopak, powiedział mi, że ma chłopaka.

- Tak, ale tak jak Ciebie. - Odpowiedziałam zgodnie z prawdą. - Bo widzisz, nie powiedziałam Ci wszystkiego. - Dokończyłam trochę ciszej. Usłyszałam głośne westchnięcie.

- To teraz masz szansę. Co się dzieje? - Derek zapytał zbyt poważnym tonem, jak na tę sytuację, ale byłam mu wdzięczna, że nadal się mną przejmuje.

- Cały czas był ktoś jeszcze, ale nie dopuszczałam do siebie myśli, że mogę go kochać. Jednak w końcu moje serce wyrwało się z klatki, jaką mu zbudowałam i odstawiło taniec zwycięstwa. - Zaśmiałam się cicho, w tym samym momencie co Derek. - On również nie bardzo wiedział co się z nim dzieje, ale na szczęście mamy przyjaciół, którzy są od nas mądrzejsi i w końcu dostrzegliśmy to, co oni widzieli od dawna. - Pokręciłam głową, przypominając sobie wszystkie te dziwne sytuacje między nami. Jesteśmy takimi ślepcami. Wstałam od biurka i podeszłam do wielkiego okna, przez które

- O Boże, moja mała dziewczynka naprawdę się zakochała. - Zaświergotał do telefonu Derek. - Powiedz mi czy on Cię uszczęśliwia? - Zadał pytanie o wiele poważniejszym tonem. Przymknęłam oczy i zobaczyłam przed sobą jego piękną twarz i te błękitne tęczówki.

- Nawet nie wiesz jak bardzo. Jeszcze nigdy się tak nie czułam. Moje serce przyspiesza, kiedy czuję, jego obecność. Za każdym razem jak mnie całuje, stado motylków rozsadza mój brzuch. Kocham go, naprawdę go kocham. - Poczułam, że ktoś oplata ramionami moją sylwetkę. Uśmiechnęłam się szeroko, kiedy poznałam ten zapach. Jego zapach.

- Czułem to samo przy Aneth. Nie chcę Cię naciskać czy coś, ale może to ten jedyny? - Słysząc to cała się spięłam. Ten jedyny? O czym on mówi. Niall chyba to poczuł, bo przyłożył swoje ciepłe usta do mojej szyi, które po chwili wytaczały ścieżkę, pocałunkami. Rozluźniłam się nieco.

- Nie chcę o tym na razie myśleć. Jest dobrze, tak jak jest. - Odpowiedziałam, nie chcąc dłużej brnąć w te tematy.

- Kocham Cię siostra i zawsze będę przy Tobie, nieważne co się stanie, dlatego nawet jeśli pójdziesz do klasztoru, to będę się cieszył. - Wybuchnęłam śmiechem, na co Niall pokręcił głową, ale nadal mnie przytulał.

- Jesteś takim idiotą Derek, ale też Cię kocham. Muszę kończyć. - Oznajmiłam, kiedy poczułam jak ręce mojego chłopaka, łapczywie wdzierają się pod moją bluzkę. Zachichotałam, kiedy jego palce zaczęły mnie łaskotać.

Przepaść [Niall Horan]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz