XIV

4.8K 311 25
                                    


Dwa tygodnie później...

- Harry! Ty idioto! Oddaj mi telefon! - Od kilku minut, biegałam za moim przyjacielem po mieszkaniu, bo zachciało mu się w grzebać w mojej komórce. Nie dość, że jest wysportowany to jeszcze wysoki. Ma pacan przewagę.

- Co tu się do cholery dzieje?! - Odwróciłam się i w drzwiach zobaczyłam Patt, oczywiście Harry nie byłby sobą, gdyby nie wykorzystał mojej nieuwagi. Szybko wskoczył do łazienki i pozamykał się na cztery spusty. Przewróciłam oczami i zaprosiłam zdezorientowaną Patt do kuchni. Nastawiłam wodę na kawę i usiadłam przy stole.

- Co to za szopka? - Zapytała ruda.

- Harry'emu się nudziło i postanowił zrobić mi na złość, kradnąc telefon. - Westchnęłam. Patt zaczęła się śmiać.

- Zachowujecie się jak głupie rodzeństwo. - Skrzywiłam się, na to porównanie, ale po chwili zastanowienia, przyznałam jej rację. Jest dla mnie jak głupszy brat i to w sumie młodszy. Woda zaczęła się gotować więc wstałam i zaczęłam nam robić kawę.

- Od kiedy Ty i Pan „Jestem idealny" jesteście razem i dlaczego nie zostałem o tym poinformowany? - Usłyszałam za sobą oburzonego Harry'ego, który stał z moim telefonem i zawzięcie czytał moje SMS.

- Ty i Benjamin jesteście razem?! - Krzyknęła Patt. Przewróciłam oczami. Znowu. Muszę się wyzbyć tego nawyku, ale przy takich przyjaciołach, chyba się nie uda.

- Tak jakoś wyszło, po prostu spotykamy się już ponad miesiąc, praktycznie co drugi dzień więc na którejś randce, po prostu zapytał się mnie, a ja się zgodziłam. - Usiadłam z powrotem przy stole i napiłam się parującego napoju.

- Tak jakoś wyszło? Tak jakoś wyszło też, że zapomniałaś nam o tym wspomnieć! - Oburzył się Harry, wymachując mi telefonem przed twarzą.

- No przepraszam, ale nie chcę tego zapeszać. On mi się naprawdę podoba i przy nim zapominam o... - Stop! Za daleko.

- O...? - Patt uniosła jedną brew do góry, obydwoje spoglądali na mnie podejrzliwym wzrokiem.

- O wszystkich problemach. Nie martwię się przy nim. - Brawo Jones.

- No to świetnie! W końcu jakiś porządny chłopak! Robiliście to już?! - Zapytała podekscytowana Alex. Odwróciłam głowę w stronę wejścia do kuchni. A ta to niby skąd się tak nagle tu wzięła? Co ona ma jakiś „ważnenewsy" radar?

- Fuuuuuj! Nie chcę o tym słyszeć! Skopię go jeśli Ci coś zrobi! Albo lepiej! Wynajmę płatnych zabójców! Tak! To genialne! - Harry zamyślił się, pewnie nie wierząc, że wpadł na tak wspaniały pomysł. Pokręciłam z zażenowania głową.

- Nie Alex, nie robiliśmy tego i na razie nie mam zamiaru się spieszyć. - Odburknęłam.

- No weź! Ja mam ochotę rzucić się na niego za każdym, cholernym razem! - Pisnęła Alex.

- Uważaj, mówisz o moim chłopaku. - Skarciłam ją.

- Tak wiem, wiem przepraszam. - Usiadła przy stole i oparła dłonie na podbródku.

- Bardzo się cieszę, że jesteś szczęśliwa. Bo jesteś, prawda? - Zapytała Patt.

Spojrzałam na przyjaciółkę i uśmiechnęłam się delikatnie, przytakując głową. Moi przyjaciele dali mi spokój i zaczęli rozmawiać o jakichś pierdołach. Nie odpowiedziałam, bo sama nie wiedziałam, jaka jest prawda. Niby byłam szczęśliwa przy Benjamina. Ten chłopak był wspaniały. Naprawdę, cieszę się, że go spotkałam. Jednak jest jakieś „ale", z resztą jak zawsze w moim przypadku. I tym „ale" jest pewien farbowany blondyn, który pomimo swojej długiej nieobecności w moim życiu, cały czas gdzieś spaceruje z tyłu mojej głowy. Postanowiłam unikać Nialla jak mogłam. Jak do tej pory, udawało się, z mniejszymi lub większymi problemami, ale jednak. Najgorzej było w Domu Dziecka, chociaż zauważyłam, że spędza tam mniej czasu. Za każdym razem, modlę się, żeby go nie spotkać gdzieś na korytarzu. Nie mam pojęcia czy Harry zauważył, że cały czas jakoś wymigiwałam się od wspólnych spotkań z całym zespołem. Każda wymówka była dobra. Studia, dodatkowa praca w Domu Dziecka i Benjamin. Przede wszystkim chciałam być fair wobec niego. Nie chciałam, żeby sytuacja jak ta na kolacji u Liama, kilka tygodni temu się powtórzyła. Już wtedy źle się czułam. Jakby nie patrzeć leciałam na dwa fronty. Na szczęście wszystko jest ok. Spotykam się z Benjaminem, unikam Nialla. Ale czy na pewno? No właśnie. Przy blondynie, czułam się zupełnie inaczej niż przy moim chłopaku. Miałam dreszcze, za każdym razem kiedy poczułam nawet jego najmniejszy dotyk, ciepło rozlewało się w moim sercu, a puls przyspieszał. Przy Benjaminie czuję małe motylki w podbrzuszu i tyle. Zastanawiam się czy dobrze zrobiłam, ale wtedy przypominam sobie, jak wygląda moja relacja z Niallem. Nie potrafimy się dogadać i chyba nigdy się nam to nie uda.

Przepaść [Niall Horan]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz