.Piknik.

156 6 1
                                    

Pov George
Szliśmy już dobrą chwilę lecz Clay nie chciał mi powiedzieć gdzie idziemy widziałem że trzyma coś w ręce był to koszyk ale szczelnie zamknięty ze nic kompletnie nie widziałem.Widziałem też za chwilę zacznie zachodzić słońce Dream też to zauważył i od razu przyspieszył kroku więc wiedziałem już chociaż jedno Clay chce zdążyć na zachód słońca więc pewnie idziemy tam gdzie go ładnie widać ale że nie znałem tego miasta to i tak nawet się nie do myślałem gdzie idziemy.Przez jeszcze jakiś czas wkurzalem Dream'a pytaniami "No to gdzie wkońcu idziemy ?" , "Po co nam ten koszyk i co w nim jest ?" on się tylko irytowal bo zadawalem te pytania po raz setny raz lecz robiłem to bo kochalem jego minę gdy się wkurzał ma w tedy taką słodką minę kochalem ją kochalem jego ciało jego twarz jego włosy kochałem go całego.

Pov Clay
Myślałem ze zamorduje Georga widziałem że po chwili zaczol robić to specjalnie zadawał te pytania bym się tylko irytował nie wiem czy sprawiało mu to satysfakcję czy co ale mniejsza bylyśmi już prawie na miejscu i nawet na czas słońce właśnie zachodziło a byliśmy na przepięknej łonce która była cała w ulubionych kwiatach Georga czyli nie zaminajkach muwił mi wcześniej ze bardzo je lubi dlatego wybralem tą właśnie łąkę rozłozyłem koc piknikowy wyciagnołem butelkę szampana i kieliszki oraz paluszki usiadlem razem z Georgem i podziwialiśmy zachód słońca :
-Dream ale tu jest pięknie -powiedział rozgladając się w około George
-Wiem Georgi dlatego cię ty zabrałem-odpowiedzialem miał tak słodki głos w tedy ze moje serce zaczęło od razu szybciej bić nie mogłem się uspokoić on był taki śliczny w tym świetle oczywiście był piękny w każdym ale w tym wyglądał nie ziemsko w tamtej chwili uświadomiłem sobie ze go kocham tylko czy on mnie kocha.
Pov Georgi 
Wiedzieliśmy już tu dobre półtorej godziny a mi się zrobiło bardzo zimno Clay mi muwił żebym wzioł bluzę ale myślałem ze nie będzie tak zimno jednak jest lato dobra trzeba jokoś ładnie go poprosić żeby mnie nie zabił:
-Dream bo...no wiesz trochę się zimno...zrobiło -powiedziałem najsłodzszym głosem jakim umialem
Pov Dream
Zabije go po prostu przecież mu muwiłem żeby wziąl tą bluzę ale on jak zwykle musiał być mądrzejszy od wszystkich i jej nie wziąć no ale cóź powiedział to tak słodkim głosem ze w końcu mu dalem tą bluzę jeszcze chwilę gadaliśmy o wszystkim i o niczym gdy nagle poczulem że głowa Georga opada na moje ramię dobra czyli muszę go zanieść do domu bo oczywiście PAN zasnoł ale spał tak słodko ze mu to wybaczę zebralem wszystko wziąłem go na ręce dziwię się że się nie obudził bo jednak szlem z nim na rękach jakieś 20 minut po dłuższej chwili byłem już w domu otworzyłem drzwi odłozylem Georga na łóżko a sam się przebralem  i połozylem koło niego.

Mam nadzieje ze rozdział wam się spodobal <3 Rozdział ma 491 słów.
Jest to najdłuższy rozdział chyba jaki napisalam.

•Obydwoje się Kochają...ale czy to wystarczy ?•DNF &lt;3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz