•Nowa koleżanka•

77 7 3
                                    

Pov George
Obudziłem się na kanapie bo chyba wczoraj tu zasnołem. Blondyna już nie było koło mnie więc pewnie już wstał. Powoli zwokłem się z kanapy. I wyjrzałem za okno by zobaczyć jaka jest dzisiaj pogoda lecz zamiast tego moją uwagę zwrócił mój chłopak który gadał z jakąś lafiryndą. Nie podobało mi się to muszę przyznać no ale też nie mogę mu przecież mówić z kim może rozmawiać a z kim nie dlatego uznałem że to oleje i pójdę się umyć.

Pov Clay
Poznałem bardzo fajną dziewczynę. Znaczy nie że pod względem związku. Jestem gejem nie podobają mi się dziewczyny. Po za tym kocham mojego małego słodkiego bruneta. Ale ona na przyjaciółkę była by osobą odpowiednią znaczy nie mogę być tego pewien bo ona jest hetero i nie ma chłopaka. Dlatego może myśleć o mnie jako o chłopaku. A ja tego nie chce tym bardziej jeszcze miał bym zdradzać najcudowniejszą osobę na świecie dla niej no chyba nie.
Pov George
Umyłem się. I zeszłem do kuchni by coś przekąsić. Ku mojemu zdziwieniu Claya nie było już przed domem,w domu też go nie było: " Czyli pewnie poszedł do tej lafiryndy " myślałem.

No ale cóż przecież nie wiem gdzie to coś mieszka. A nie będę chodził po wszystkich domach pytając : "Dzień dobry jest tu mój chłopak Clay ?" Przecież brzmiało by to idiotycznie i do tego sam bym zrobił z siebie idiotę. Więc uznałem że nie będę się narazie przejmować a dopiero jak wróci go opieprze że gdzie on wychodzi bez mojej.

Tak jak pomyślałem tak i zrobiłem. Poszłem więc do kuchni żeby zjeść cokolwiek. Ale jednak okazało się że mamy pustą lodówkę no w sumie tak mieszkamy tu od paru dni i nie byliśmy jeszcze w żadnym innym sklepie niż apteka no cóż to pójdę na zakupy jest godzina jedynasta z minutami to może od razu kupię jakieś składniki na obiad i zrobię go samodzielnie. A że nie gotuje najgorzej to może uda mi się spalić całej chaty.

Wziołem wszystkie potrzebne mi żeczy i wyszedłem z domu.

Szlem sobie spokojnie deptakiem koło plaży wracając już z zakupami w ręku gdy nagle wpadła na mnie jakaś dziewczyna:
-Bardzo przepraszam !-powiedziała-Zagapiłam się-
-Oj nic się nie stało-odpowiedziałem żeby ją uspokoić
-Poczekaj pomogę ci pozbierać-
-Nie dziękuję nie trzeba-odpowiedziałem żeby nie robić jej problemu myślałem że może gdzieś się spieszy i dlatego we mnie wpadła ale ona i tak odpowiedziała że trzeba i i tak mi pomogła. Było to miłe z jej strony przyznam :
-A może zaproszę cię na kawę-powiedziała nieśmiele-tak wiesz w ramach przeprosin-na końcu wypowiedzianego zdania się uśmiechnęła.

Myślałem chwilę nad jej propozycją ale wkońcu odmówiłem. Bo może Clay już jest w domu i na mnie czeka dla tego szybko podziękowałem za propozycję i poszedłem w stronę mojego znaczy przepraszam naszego domu.

Dzień dobry wszystkim albo dobry wieczór nie wiem o której to czytacie taki troszeczkę dłuższy rozdział wiem że to nie są takie rozdziały jak pisałam wcześniej i są one naprawdę dużo gorsze ale powoli wracam do pisania ale rozdziały będą się pojawiać raz rzadziej raz częściej.<3
Rozdział ma 517 słów.

•Obydwoje się Kochają...ale czy to wystarczy ?•DNF &lt;3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz