3.ROCZNICA

1.3K 52 0
                                    


          Stałam przytulona do wujka dobre 5 minut i za nic nie chciałam puścić. Tak bardzo mi go brakowało. Cały stres, który przed chwilą odczuwałam teraz zastąpiła radość. W końcu już spokojniejsza oderwałam się od mężczyzny i zaprosiłam go do środka, wskazując miejsce na kanapie, sama udając się do kuchni.

-Kawy?- zapytałam retorycznie, bo przewidywałam jaka będzie odpowiedź.

-Skoro proponujesz.- usłyszałam głos z salonu i uśmiechnęłam się pod nosem, po czym przygotowawszy dwa kubki napoju ruszyłam z nimi w stronę pomieszczenia.

-Dzięki.- uśmiechnął się wujek, gdy postawiłam przed nim kawę.

- Co tutaj robisz?- zaczęłam rozmowę, upijając łyk napoju.

-Nie informowałaś, że przeprowadzilaś się tak blisko swojego kochanego wujka. Dopiero od twojej mamy się tego dowiedziałem, więc postanowiłem zobaczyć co u Ciebie.- uśmiechnął się mężczyzna.

Poczułam ucisk w gardle.

-Rozmawiałeś z mamą?- zapytałam niepewnie.

-Martwi się o Ciebie. Od przeprowadzki podobno niewiele z nią rozmawiasz.- stwierdził delektuając się kawą.

-Nie mam czasu, mam dużo nauki.- starałam się zachować spokój, jednak czułam, że serce mi przyspiesza.

-Wiec czemu nie jesteś na uczelni? O tej godzinie chyba powinnaś mieć zajęcia?- brunet zerknął na mnie z nad kubka.

Stres ogarniał mnie coraz bardziej. Przecież nie mogłam mu powiedzieć prawdy.

-Źle się dzisiaj czułam i postanowiłam zostać w domu.- kolejne kłamstwo- Głowa mnie boli od rana- to już było prawdą,  ale nie miałam zamiaru przyznawać się przed wujkiem z jakiego powodu.

Jakby na potwierdzenie swoich słów sięgnęłam po tabletkę przeciwbólową. Miałam to zrobić wcześniej, ale przez niezapowiedzianą wizytę wujka zupełnie zapomniałam. Czułam jak mężczyzna śledzi wzrokiem każdy mój ruch. Zapadła chwila ciszy, a moje serce przyspieszyło jeszcze bardziej, jakby chciało za chwilę uciec. Bałam się cholernie kolejnego pytania. Wujek przez pewien czas przypatrywał mi się w milczeniu, jakby zastanawiając się nad prawdziwością moich słów, aż w końcu zapytał:

- Kathrine, co się dzieje? Masz jakieś problemy?

Serce stanęło mi na parę sekund. No, bo co miałam mu powiedzieć? Że od szóstego roku życia pod wpływem silnych emocji zaczynam płonąć? Że jest mi ciężko? Że nie cierpię tego kim jestem i non stop upijam się i wagaruję? Chciałam. Naprawdę chciałam mu się z tego wszystkiego zwierzyć, ale... nie mogłam. Wujek Tony nie mógł się o niczym dowiedzieć. Czułam jak zaczyna ogarniać mnie strach, a to nie wróżyło niczego dobrego. Ta sytuacja mnie przerastała...

- Ja....yyyyy....jaaaaa...- jąkałam się, nie wiedząc co odpowiedzieć.

Całą siłą woli powstrzymywałam uaktywnienie się mojej mocy, ale wiedziałam, że tylko cud może mnie teraz ocalilć od katastrofy. Nagle zadzwonił telefon. Wujek Tony wyjął z kieszeni urządzenie i odebrał połączenie.

-Ehhhh.... Niech będzie.- zakończył po chwili krótką wymianę zdań. -Muszę iść,  Fury ma bardzo pilną sprawę.- zwrócił się do mnie, wzdychając głośno.

Poczułam jak rozluźniają mi się wszystkie mięśnie, a serce uspokaja swoje bicie. Czyli moim ,,cudem" był niejaki Fury? Zapamiętam to sobie.

-Niedługo znowu wpadnę - bardziej stwierdził niż zapytał o zgodę wujek Stark, opuszczając moje mieszkanie.

-Tak, wpadaj kiedy chcesz wujku! - krzyknęłam za nim bezmyślnie, po chwili gryząc się w język. - Znaczy jeśli nie będę na uczelni!- sprostowałam szybko, po czym zamykając drzwi za mężczyzną strzeliłam sobie soczystego ,,face palma".

W płomieniach przeszłości ||AvengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz