17. CO TO ZA SZOPKA!?

666 33 2
                                    


*Kathrine*
      
           Wujek obrał nową taktykę- postanowił zabierać mnie na Helicarrier za każdym razem, gdy drużyna miała spotkanie z Furym, co w praktyce oznaczało, że więcej czasu spędzałam na statku niż w wieży. No fakt. ,,Niańczenie" mnie bywało trudne, szczególnie, gdy byłam pod wpływem różnych dziwnych środków, ale wyciągnęłam wnioski i starałam się więcej nie rozrabiać. Stałam się na tyle spokojna, że uważałam, że mogłabym zostawiać w wieży pod wyłączną opieką Jarvisa. Niestety wujek miał nieco inne zdanie na ten temat. Mimo wszystko starałam się nie narzekać. Bardzo lubiłam przebywać na Chimerze,  pomimo usilnego wrażenia, że biedny szef TARCZY zaczynał mieć mnie powoli dość. Nic jednak nie mogłam poradzić, że wbrew woli w obecności jednookiego automatycznie budził się mój wewnętrzny entuzjazm, a humor od razu się poprawiał. Niestety z każdym kolejnym dniem coraz rzadziej widywałam się z moim ulubionym piratem, bo spotkania, które przeprowadzał z drużyną stawały się coraz dłuższe. Podejrzewałam, że TARCZA szykowała się do jakiejś większej akcji, bo na Chimerze od kilku dni panowało niezłe zamieszanie. Niechcąc plątać się nikomu pod nogami postanowiłam znaleźć na statku miejsce, w którym nikomu nie będę przeszkadzać. I Tak moim ulubionym pomiescznien stało się (o ironio) laboratorium - królestwo niejakiego Rohna Evansa- starszego, choć bardzo doświadczonego naukowca i doktora TARCZY.  Lekko siwy, wysoki i szczupły mężczyzna zawsze chętnie ze mną rozmawiał, częstował herbatą i ciastkami oraz pozwalał się powyżalać.

-Pamiętaj,  że mimo wszystko oni też są ludźmi i też miewają gorsze dni, a ich misje są nieraz wyczerpujące nie tylko ficzynie, ale także psychicznie. Uważani za superbohaterów noszą na swoich barkach odpowiedzialność za życie setek ludzi. To ogromne brzemię.- tłumaczył mi Rohn, gdy opowiedziałam mu o sytuacji w wieży sprzed kilku dniu.

Niechętnie musiałam przyznać, że miał rację, choć dalej próbowałam bronić swojego stanowiska.

-Rozumiem, ale denerwuje mnie, że nie chcą mi mówić co się dzieje. Ja chcę im tylko pomóc. Kiedy ja się choćby nie wyśpię to wszyscy skaczą wokół mnie jakbym była conajmnjej z porcelany. To niesprawiedliwe. Mam wrażenie, że robią to tylko dlatego, że jestem siostrzenicą Starka. Nie ufają mi... Coraz częściej czuję się w tej wieży jak więzień.- odparłam z żalem.

-A słyszałaś kiedyś o czymś takim jak ,,ściśle tajne"? - zapytał z ironią, na co ja tylko przewróciłam oczami- Jesteś uparta i zdarza Ci się łamać zasady  i błagam nie każ mi przywoływać przykładów, bo dobrze wiesz o czym mówię. Mają prawo nie ufać Ci w pełni, bo trochę nadszarpnęłaś ich kredyt zaufania.- stwierdził bez ogródek.

Jedno trzeba było staruszkowi przyznać- był szczery do bólu, ale w sumie chyba właśnie za to tak bardzo go ceniłam. Był szczery wobec mnie. Jeśli czegoś nie mógł mi powiedzieć to mnie o tym informował, a nie unikał tematu, albo wmawiał mi, że nic się nie dzieje.

          Oprócz przesiadywania w laboratorium będąc na Chimerze szwendałam się po korytarzach i szukałam czegokolwiek co mogłoby odpowiedzieć na nurtujące mnie pytania dotyczące ,,złotej fali" . Jedyne co udało mi się do tej pory znaleźć to kilka skrzyń z tym oznaczeniem, jednak we wszystkich była tylko broń. Dodatkowo nie udało mi się spotkać innych agentów spod tego znaku, a i pamiętnej blondynki od kilku dni nie widziałam na statku. Mimo wszystko nie miałam zamiaru się poddać i za wszelką cenę chciałam dowiedzieć się jakąś tajemnicę skrywa TARCZA, a którą chronią Avengersi.

*Steve*

         -Musimy się ogarnąć! Od kilku dni wszyscy jesteśmy zbyt roztargnieni.- zauważyła Natasha.

- Nie możemy dopuszczać do takich sytuacji.- zgodził się z nią Barton.

Prawda. Ostatnio Kathrine była wściekła, że nie chcieliśmy powiedzieć jej jaka była przyczyna naszego co najmniej niecodziennego zachowania. Dziewczyna nie była głupia i od razu zauważyła nasze okrutne roztargnienie. Przez to wszystko nastolatka zapewne myślała, że jej nie ufamy. Dodatkowo męczyła mnie jeszcze inna kwestia.

W płomieniach przeszłości ||AvengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz