4.POCZĄTEK PROBLEMÓW

1.3K 65 13
                                    


          Obudziłam się w swoim łóżku, choć nie pamiętam, żebym wczoraj przechodziła do swojego pokoju. W sumie, w ogóle niewiele pamiętałam z wczorajszego dnia. Wiem na pewno, że piłam i płakałam, czego dowodem były ból głowy i podkrążone oczy. Spojrzałam na zegarek. Była 14.00, co oznaczało, że spałam ponad 20 godzin.

No nieźle

Zerknęłam na telefon i zobaczyłam 10 nieodebranych połączeń od mamy i 3 od wujka.

Pięknie... Potem napiszę do mamy sms'a.

Teraz jedyne co miałam zamiar zrobić to pozbycie się okrutnego bólu głowy.  Powolnie wstałam z łóżka i zaczęłam posuwać się w stronę kuchni.

- Jak się czujesz?- usłyszałam nagle męski głos, gdy przechodziłam obok salonu.

Podskoczyłam zaskoczona i odwróciłam się gwałtownie. Na kanapie z surową miną siedział wujek Tony. Miał skrzyżowane na piersi ręce i patrzył na mnie wzrokiem, rządającym natychmiastowej odpowiedzi.

-Dobrze.- odpowiedziałam lekceważąco i poszłam do kuchni po leki.

-Kolejne kłamstwo.- stwierdził mężczyzna.

Westchnęłam głęboko, próbując uspokoić nerwy, po czym zażyłam tabletkę. Wróciłam do salonu i stanęłam w przejściu.

-Po co przyszedłeś?- spytałam chłodno.

-Chcę wiedzieć co się dzieje.- odpowiedział stanowczo.

Poczułam ukłucie w sercu. Tyle lat się nie odzywał, a teraz nagle przychodzi i rząda, żebym wszystko mu powiedziała.

-Przez ponad 10 lat cię to nie interesowało.- odparłam z goryczą.

Wyraz twarzy mężczyzny momentalnie zmienił się z surowego w zdziwiony.

- Co?- wydusił po chwili niepewnie.

-Obiecałeś pamiętasz?- poczułam jak serce ściska mi ból, a z oczu płyną pojedyńcze łzy- Obiecałeś, że mnie nie zostawisz, pamiętasz?- ponowiłam pytanie.

Brunet wstał z kanapy i patrzył na mnie, jakby chcąc coś powiedzieć.

-A potem co? Stałeś się Iron Manem I już nie miałeś czasu dla ,,ukochanej" siostrzenicy?- spytałam ironicznie.

Smutek i złość zaczęły powoli ogarniać całe moje ciało.

-Nie, to nie tak- próbował się tłumaczyć.

-A jak!?- uniosłam głos,  nie dając mu skończyć- 13 lat temu straciłam ojca! Obiecałeś mi wtedy, że Ty mnie nie zostawisz, a zostawiłeś! Zostawiłeś, kiedy tak bardzo Cię potrzebowałam!- strumyk łez płynął po moich policzkach, a ja coraz bardziej unosiłam głos.

Nie byłam już w stanie tłumić emocji i wokół moich dłoni pojawił się ogień.

-Kathrine...- szepnął zdezorientowany mężczyzna, robiąc krok w moim kierunku.

-Nie zbliżaj się!- ostrzegłam wyciągając przed siebie ręce.

Brunet stanął w miejscu, przyglądając mi się.

- Co, co to jest?- wydusił w końcu.

-Tamtego dnia całe moje życie legło w gruzach, rozumiesz wujku!? To przez mnie! Przeze mnie zginął! Przez moją cholerną ciekawość, rozumiesz!?- wybuchnęłam niekontrolowanym płaczem, a płomienie otoczyły całe moje ciało- Widzisz!?- zapytałam przez łzy, wskazując na siebie- To pamiątka tamtego dnia! Ta cholerna substancja zabiła mi ojca, a mnie zmieniła w potwora!

W płomieniach przeszłości ||AvengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz