~Co się tu odpierdzieliło?~

533 31 112
                                    

Kochani mega was przepraszam za to że napisałam w ostatnim rozdziale że w tym będzie już o urodzinach Lloyda, ale chcę jeszcze napisać o tym wspólnym obiedzie z rodzicami Kai''a. A ten o urodzinach postaram się szybko napisać!

--------------------------------------------------

Stałem przed lustrem przyglądając się sobie. Ubrałem najładniejsze ubrania jakie miałem w mojej szafie. Za godzinę przyjeżdża po mnie Kai, bo ja nie wiem gdzie on mieszka.

Na ten obiad ubrałem czarne jeansy i białą koszule. Rozczesałem włosy i ubrałem mój talizman, aby przyniósł mi dziś szczęście.

Zadowolony wychodzę z pokoju i udaje się do kuchni aby się jeszcze napić. Głodny jestem ale nie będę już jadł bo jeszcze się najem i niczego u Kai''a nie zjem a to nie ładnie.

Z salonu dobiegały dźwięki filmu, który oglądała moja mama z swoim 'chłopakiem'.

Clause zamieszkał z nami. Ja go unikałem a z mamą pokłóciłem się i nie rozmawialiśmy już od tygodnia. Nawet myślałem nad przeprowadzką do wujka. On by się chętnie zgodził, bo ma nawet jedną wolną sypialnie.

Nigdy nie myślałem że pokłócę się z mamą, ona od zawsze była mi bardzo bliską osobą. Zawsze pomagaliśmy sobie nawzajem, ja jej pomagałem..teraz już przestałem. Skoro ten facet jej pomaga finansowo i płaci nam za rachunki a ta hrabianka siedzi sobie w domu to niech sobie sprząta. Ja mam szkołę.

Do kuchni wlazła, jak na złość moja matka.

-A ty gdzie się tak wystroiłeś?

Nie odpowiedziałem jej. Chciałem ją ominąć i wyjść ale przeszkodziła mi w tym.

-Mówię coś do ciebie, Lloyd. Dlaczego się na mnie obrażasz? Za to że znalazłam sobie nowego chłopaka? Za to że chcę jeszcze jakoś wykorzystać moje życie? No słucham za co?

Spojrzałem na nią. Miała łzy w oczach. Nie było mi jej jakoś żal.

-Unikasz mnie, nie odzywasz się do mnie, uciekasz gdzieś na całe dnie lub zamykasz się w swoim pokoju!-Mówiła to przez łzy ,a ja odwrócony do niej tyłem słuchałem jej.-Masz mnie totalnie gdzieś...Gdzie jest mój kochany mały synek, który zawsze widział u mnie wsparcie? Rozmawiał zawsze ze mną rano przed pracą pijąc herbatę? Który zawsze opiekował się mną kiedy nie miałam sama na to sił?

Słuchałem tego trochę..ze smutkiem. W ostatnich dniach wiele zmieniło się w moim życiu.

-Już go nie ma-Powiedziałem obojętnie, odwracając się przodem do mamy z poważna miną. Ona zaś była cała we łzach. Nigdy nie myślałem że doprowadzę mamę do łez. Ale proszę..doprowadziłem.-Okey, mieszkaj i żyj sobie z tym facetem, mam to w dupie. I tak wyprowadzam się do wujka.

-Słucham? Nigdzie się nie wyprowadzisz!

-Bo?

-Bo nie! Jesteś niepełnoletni! I to ja mam opiekę nad tobą!

-Wujek z chęcią mnie do siebie przyjmie.

-Ale ja mu na to nie po..

-Ty nie masz nic do gadania! Już postanowione wyprowadzam się!

-A niby kiedy?

-Nie wiem, może...W niedzielę!

- Ta, na pewno!

Wywróciłem oczami i jakby nigdy nic wyszedłem z mieszkania.

Siadłem sobie na ławce przed blokiem czekając ze stresem na Kai''a.

Naucz mnie od początku miłości/GreenflameOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz