Co on może ode mnie chcieć?
Kazał mi dziś przyjść pół godziny przed lekcjami, aby ze mną porozmawiać. Widzę go już, siedzi na ławce za szkołą i gapi się przed siebie. Podchodzę do niego i siadam obok chwytając jego dłoń w tą moją. Nie trwało to długo bo zabrał ją. Spuściłem wzrok i cicho wzdychnąłem.
-To..Co ode mnie chciałeś?-Pytam niepewnie patrząc na twarz szatyna. On poprawił się na ławce, ale dalej nie patrzył na mnie.
-Jak już wiesz to musimy zerwać-Mówi spokojnie.
-Musimy?
-Tak.
-Dlaczego?-Pytam już ze łzami w oczach.-No mó..
-Wyjeżdżam.
Chciałem coś powiedzieć, ale nic nie chcialo mi przejść przez gardło. Po policzkach spłynęły mi łzy. Usiadłem bliżej chłopaka by wtulić się wniego jak zawsze, ale on mnie odepchnął.
-Dlaczego?-Znowu pytam-Nie możesz zostać? Masz osiemnaście lat!-Nie wytrzymuje i zaczynam krzyczeć-Dlaczego mnie zostawiasz?! Już mnie nie kochasz? Znudziłem ci się?-Szatyn dalej patrzył przed siebie ze spokojem, miałęm tego dośc i chwyciłem go za podbródek-Patrz na mnie gdy do ciebie mówie!-Krzyczę patrząc mu w oczy-Byłes pierwszą osobą, którą pokochałem tak bardzo i której zaufałem tak bardzo!
-Lloyd..-Szeptcze.
-Czy to przez te moje wyzwiska w twoją stronę? Jeśli tak to się zmienie! Nie będę już tym małym kurduplem wyzywających wszystkich dookoła bo tak mu się podoba!-Mówię a łzy dalej spływają mi ciurkiem po policzkach-J-ja...Kocham Cię Kai i jesteś pierwszą osobą dla której chcę się zmienić! Rozumiesz?-Mówię przybliżając się do chłopaka-Kocham Cię!-Chciałem wbić się w jego usta, ale odsunął się ode mnie.
-Przestań-Mówi i ociera oczy zapewne po to by się nie popłakać.-Nie chcę slyszeć że mnie kochasz ani że jestem pierwszą osobą, którą bardzo pokochałeś, chcę o tobie zapomnieć raz na zawsze-Mówi obojętnie a mi pęka serce-Jutro wyjeżdżam i dla nas obojga będzie to na rękę jak przez ten dzisiejszy dzień nie będziemy sie do siebie odzywać ani widywać, rozumiesz?-Nic nie odpowiadam tylko patrzę na szatyna cały zapłakany-Będzie nam łatwiej...
-Ale po co tam wyjeżdżasz?-Pytam się próbując jakoś się uspokoić, ale to trudne. Bije mi tak mocno serce...
-Bo rodzice mają tam pracę i nie chcą nas tu zostawiać, będę mieć tam lepszą szkołę.
-Nas?-Pytam zaskoczony, Nya też jedzie?
-Tak? Jak ja jadę to Nya też?
No pięknie! Nie dość że chłopaka tracę to jeszcze przyjaciółkę. Zaczynam mocniej plakać i chowam twarz w swoje dłonie.
-A-ale..Za rok wrócisz? Będziesz mieć dziewiętnaście lat i będziemy znów razem!
-A jak mi się ktoś spodoba? Albo tobie? I wróce tutaj a ty będziesz na mnie czekać a ja wracam z dziewczyną?-Spoglądam na szatyna-A tak w ogóle jak mi się spodoba to nie wrócę-Mówi wzruszając ramionami.
Coraz trudniej mi się oddycha, kręci mi się wy głowie... Opieram się o ławkę i robie wdech i wydech. Kiedy już się uspokoiłem znowu popatrzyłem na Kai''a.
-Nie możemy spędzić tego dnia razem?-Pytam z nadzieją.
-Nie i nie chcę!-Krzyczy-Trudniej będzie mi wyjechać a bardzo chcę!
-A-ale..
-Nie ma ale Lloyd!-Krzyczy-Koniec rozumiesz? Nie ma nas i nie będzie!-Mówi raniąc mnie coraz bardziej-Wyjeżdżam! Pogódź się z tym i daj sobie spokój! Na pewno znajdziesz sobie kogoś nowego.
CZYTASZ
Naucz mnie od początku miłości/Greenflame
Teen FictionSzesnastoletni Lloyd Garmadon chodzi do liceum w mieście Nnjago. Gdy miał cztery lata zostawił go ojciec. Był wychowywany tylko przez matkę. Gdy dowiedział sie z jakiej przyczyny nie ma ojca przestał wierzyć w milość. Pewnego dnia do szkoły dołącza...